Pracuję ciężko fizycznie ok 9-12h dziennie, chciałem schudnąć i postanowiłem nie jeść nic w pracy. Spadłem ze 142 do 108kg w 3.5 miecha(żadnej diety nie stosowałem, 4000kcal dziennie). Niestety od 1.5 miecha waga stoi w miejscu. Kolega powiedział mi, że powinienem jeść chociaż jabłko żeby nie spowalniać metabolizmu, i że to prawdopodobnie uruchomiłoby proces chudnięcia od nowa. Moja docelowa waga to 95kg (przy 192 cm) wiec, wciąż mam sporo do spalenia. Dodam, że mam strasznie słabą wolę i to jedyny sposób jak u mnie przeszedł, żadnej diety nie wytrzymam.
Pytanie mam takie, czy faktycznie jedzenie niewielkich porcji będzie miało pływ na spalanie tkanki tłuszczowej, czy powinienem to robić. Ciężko mi zrezygnować z czegoś co przyniosło tak dobre efekty...
Pytanie mam takie, czy faktycznie jedzenie niewielkich porcji będzie miało pływ na spalanie tkanki tłuszczowej, czy powinienem to robić. Ciężko mi zrezygnować z czegoś co przyniosło tak dobre efekty...