Witajcie mam pytanie do Was jako doświadczonych ludków.
Nie wiem czy to Ja jestem inna czy inni też mają takie problemy. Ale picie odżywki białkowej w formie szejka to dla mnie prawdziwa katorga. Często zbiera mi się i nie wiem czy iść gadać z klopem czy robić wszystko by ją w sobie zatrzymać?
Jak rozbełtam ledwo, ledwo z wodą samą łyżką to jeszcze jako tako jestem w stanie przełknąć. Natomiast po miksowaniu w szejkerze jego aksamitna konsystencja zdecydowanie mnie odpycha. Choćby wczoraj piłam 30 minut z zatkanym nosem a i tak jeszcze parę minut czułam ją w gębie i nosie.
W jaki sposób ją przyrządzić bym nie czuła takiego dyskomfortu przy jej spożywaniu?
Nie wiem czy można ją jako proszek jeść. Czy rozcieńczać w zdecydowanie większej ilości wody?
Przerabiam 3-cią odżywkę i wydaje się być najlepsza właśnie ta z olimpu. Wcześniej miałam activ lab truskawkowa - nie przeszła. Nawet pół szklanki nie wypiłam. Wylądowała w koszu. Potem czekoladowa (nie pamiętam firmy) w niebieskim słoiku plastikowym (chyba 2-3 kg?). Znajomi piją ją jak kakao i to oni ją skończyli. Dla mnie dramat!
No i teraz ta z olimpu ciasteczkowa.
Nie wiem czy to Ja jestem inna czy inni też mają takie problemy. Ale picie odżywki białkowej w formie szejka to dla mnie prawdziwa katorga. Często zbiera mi się i nie wiem czy iść gadać z klopem czy robić wszystko by ją w sobie zatrzymać?
Jak rozbełtam ledwo, ledwo z wodą samą łyżką to jeszcze jako tako jestem w stanie przełknąć. Natomiast po miksowaniu w szejkerze jego aksamitna konsystencja zdecydowanie mnie odpycha. Choćby wczoraj piłam 30 minut z zatkanym nosem a i tak jeszcze parę minut czułam ją w gębie i nosie.
W jaki sposób ją przyrządzić bym nie czuła takiego dyskomfortu przy jej spożywaniu?
Nie wiem czy można ją jako proszek jeść. Czy rozcieńczać w zdecydowanie większej ilości wody?
Przerabiam 3-cią odżywkę i wydaje się być najlepsza właśnie ta z olimpu. Wcześniej miałam activ lab truskawkowa - nie przeszła. Nawet pół szklanki nie wypiłam. Wylądowała w koszu. Potem czekoladowa (nie pamiętam firmy) w niebieskim słoiku plastikowym (chyba 2-3 kg?). Znajomi piją ją jak kakao i to oni ją skończyli. Dla mnie dramat!
No i teraz ta z olimpu ciasteczkowa.