Witam. Pod koniec listopada jak w nocy po ciemku z pokoju do łazienki schodziłem po schodach to sobie minąłem jeden schodek i zaliczyłem glebę. W nieszczęściu spadłem na lewą stopę i złamałem sobie 3 palce. Stopa na następny dzień spuchła i zaczęła sinieć w okolicach złamanych palców. Na kolejny dzień udałem się do szpitala i tam stopę po prześwietleniu wsadzili mi w gips. Wyszło mi w tedy właśnie że poszły 3 środkowe palce. W karacie mam napisane że to jest "złamanie kości śródstopia lewego - nasad bliższa kości II, III, IV". Dodane jest że miałem obrzęk i znaczne zasinienie w okolicy śródstopia lewego.
Po tygodniu na drugiej kontroli gips zdjęto i zalecano noszenie buta ortopedycznego. Buta nosiłem przez miesiąc. Przez ten czas kości się zrosły i sinienie zniknęło. Jednak stopa w dalszym ciągu lubiła spuchną. Dodatkowo zauważyłem że jak stopa nie była spuchnięta to i tak wydawała się nieco większa ponieważ nie mogłem włożyć jej do końca pantofla w którym chodziłem przed złamaniem. Co do puchnięcia stopy to myślałem że to coś normalnego ze względu że to było po wypadku no i nosiło się tego buta.
Kiedy zacząłem chodzić na tej stopie to po jakiś 2 dniach zaczęło mnie rwać w miejscu zginania stopy. Tak że przez kilka dni nie mogłem stanąć na tej stopie i musiałem wrócić do kul. Jednak po kolejnych kilku dniach ból ustępował i w końcu zacząłem stawać i w końcu chodzić na tej stopie. Potem jeszcze przez kilka dni mnie od czasu do czasu w miejscu zginania stopy rwało ale na dzień dzisiejszy nie rwie już.
Od zdjęcia buta mija już jakieś 3 tygodnie i stopa w dalszym ciągu lubi spuchnąć, a jak nie jest spuchnięta to w dalszym ciągu wydaje się być nieco większa. Co do puchnięcia nogi powiadają że to normalne ale po takim czasie żeby jeszcze puchła? Czy ktoś może miał taki przypadek i potrafi powiedzieć czy to jest właśnie normalne? Tutaj dodam jeszcze że 6 maja mam iść na kolejną kontrolę.
Po tygodniu na drugiej kontroli gips zdjęto i zalecano noszenie buta ortopedycznego. Buta nosiłem przez miesiąc. Przez ten czas kości się zrosły i sinienie zniknęło. Jednak stopa w dalszym ciągu lubiła spuchną. Dodatkowo zauważyłem że jak stopa nie była spuchnięta to i tak wydawała się nieco większa ponieważ nie mogłem włożyć jej do końca pantofla w którym chodziłem przed złamaniem. Co do puchnięcia stopy to myślałem że to coś normalnego ze względu że to było po wypadku no i nosiło się tego buta.
Kiedy zacząłem chodzić na tej stopie to po jakiś 2 dniach zaczęło mnie rwać w miejscu zginania stopy. Tak że przez kilka dni nie mogłem stanąć na tej stopie i musiałem wrócić do kul. Jednak po kolejnych kilku dniach ból ustępował i w końcu zacząłem stawać i w końcu chodzić na tej stopie. Potem jeszcze przez kilka dni mnie od czasu do czasu w miejscu zginania stopy rwało ale na dzień dzisiejszy nie rwie już.
Od zdjęcia buta mija już jakieś 3 tygodnie i stopa w dalszym ciągu lubi spuchnąć, a jak nie jest spuchnięta to w dalszym ciągu wydaje się być nieco większa. Co do puchnięcia nogi powiadają że to normalne ale po takim czasie żeby jeszcze puchła? Czy ktoś może miał taki przypadek i potrafi powiedzieć czy to jest właśnie normalne? Tutaj dodam jeszcze że 6 maja mam iść na kolejną kontrolę.