Witam!
Najpierw przedstawię jak wygląda sytuacja.
Zgłosił się do mnie kolega trenujący MMA od kilku lat. Waży około 90kg, 188cm, 22 lata. Podczas treningu uszkodził łękotkę w kolanie. Ból utrzymuje się od roku. Kieruje się na badania prywatne i leczenie prywatne ze względu na to, że jak wiadomo NFZ mu nie pomógł i zamiast operacji zalecił rehabilitację. Ziomek jest załamany, bo nie może niczego trenować. W końcu napisał do mnie.
Zaproponowałem mu wybranie się ze mną na trening, żebym wiedział na czym dokładnie stoimy. Chcę zaproponować mu ćwiczenia nie wymagające ruchu w pozycji stojącej. Wszystko na siedząco lub leżąco z odciążeniem chorej nogi.
Suplementacja którą mu doradziłem:
Flexit drink/animal flex
3g witaminy C dziennie.
To na razie na tyle.
Dietę będę mu układał na 0, żeby też drastycznie nie przybierał na wadze, bo może to dodatkowo pogorszyć kontuzję.
Co o tym myślicie? Ma to w ogóle jakikolwiek sens?
Najpierw przedstawię jak wygląda sytuacja.
Zgłosił się do mnie kolega trenujący MMA od kilku lat. Waży około 90kg, 188cm, 22 lata. Podczas treningu uszkodził łękotkę w kolanie. Ból utrzymuje się od roku. Kieruje się na badania prywatne i leczenie prywatne ze względu na to, że jak wiadomo NFZ mu nie pomógł i zamiast operacji zalecił rehabilitację. Ziomek jest załamany, bo nie może niczego trenować. W końcu napisał do mnie.
Zaproponowałem mu wybranie się ze mną na trening, żebym wiedział na czym dokładnie stoimy. Chcę zaproponować mu ćwiczenia nie wymagające ruchu w pozycji stojącej. Wszystko na siedząco lub leżąco z odciążeniem chorej nogi.
Suplementacja którą mu doradziłem:
Flexit drink/animal flex
3g witaminy C dziennie.
To na razie na tyle.
Dietę będę mu układał na 0, żeby też drastycznie nie przybierał na wadze, bo może to dodatkowo pogorszyć kontuzję.
Co o tym myślicie? Ma to w ogóle jakikolwiek sens?