Siema ludzie, czytam od jakiegoś czasu forum i mimo, że widziałem podobne tematy to odpowiedzi konkretnie na moje pytanie nie znalazłem. Chodzi o mielenie płatków owsianych. Mam pomysł, aby usiąść kiedyś, zmielić np z pięć kg tych płatków. i później rano pić jak shake. Tylko, ważna rzecz. Nie mam możliwości użycia blendera.
Mieszkam w internacie, warunkiem mieszkania tu gdzie mieszkam jest jednocześnie korzystanie ze szkolnej stołówki. Niestety jak sobie przeliczyłem to dziennie to co oni nam dają to jest może z 1800kcl (no może czasem ze 200 więcej jak dadzą do kolacji jakąś drożdżówkę). Niestety, płacę za to, no to trzeba jeść, bo tanie to to nie jest i zostaje mi nie dużo kasy. Kalorii mało, człowiek się nie najada, tylko trzy posiłki dziennie, a ostatni o 17. Wiem masakra, ale nie stać mnie na razie, aby wynająć mieszkanie i samemu sobie gotować.
Dlatego też codziennie generalnie wsuwam we własnym zakresie jakieś płatki owsiane, twarożki wieczorem, czasem jakieś tosty się zarzuci, no ale nie mam jakby dużo możliwości, bo raz, że trzyma mnie kasa, a to jest w miarę tanie, a poza tym nawet nie mamy tutaj kuchenki ogólnodostępnej, żeby sobie zrobić jakiegoś kuraka.
Mamy mikrofalówkę, czasem ugotuję w niej jakiś ryż, czy zrobię omleta, ale jedzenie z mikrofali nie jest chyba za zdrowe więc te płatki owsiane to chyba najlepsze rozwiązanie.
No więc wracając do tematu. Jakbym zmielił te płatki, to w sytuacji gdy jestem głodny wrzucił bym ze 100 g do shakera, dodał wpc zalał mlekiem i rozmieszał tylko pytanie. Czy te płatki nie zaczną pęcznieć? Czy jak zrobię to w zwykłym takim ręcznym shakerze jak do odżywek są czasem dołączane to będę w stanie to wypić jak zwykłego gainera? Czy będę musiał jeść jak zwykłą owsiankę. Jak mówię, nie mam blendera, a takie płatki to mógłbym namielić jakimś tanim młynkiem do kawy czy cukru pudru.
Mógłbym kupić jakąś odżywkę węglowodanową, ale no czy to ma sens? Wolałbym normalne żarcie, ale po dwóch miesiącach płatków owsianych powoli zaczynam wymiękać.
Sorry za odbieganie od tematu, ale chciałem dość dokładnie zobrazować moją sytuację.
Przy okazji, może macie jakieś pomysły na w miarę tanie i treściwe żarcie, gdzie do dyspozycji jest mikrofalówka, której nie lubię używać i mój toster. A Najlepiej bez obu bo kombinowanie mnie dobija. Chyba nikt normalny nie robi omleta w mikrofali, ryżu chyba też nie gotuje, a jajka sadzone to chyba na patelni się robi, a nie w tosterze nie?
Mieszkam w internacie, warunkiem mieszkania tu gdzie mieszkam jest jednocześnie korzystanie ze szkolnej stołówki. Niestety jak sobie przeliczyłem to dziennie to co oni nam dają to jest może z 1800kcl (no może czasem ze 200 więcej jak dadzą do kolacji jakąś drożdżówkę). Niestety, płacę za to, no to trzeba jeść, bo tanie to to nie jest i zostaje mi nie dużo kasy. Kalorii mało, człowiek się nie najada, tylko trzy posiłki dziennie, a ostatni o 17. Wiem masakra, ale nie stać mnie na razie, aby wynająć mieszkanie i samemu sobie gotować.
Dlatego też codziennie generalnie wsuwam we własnym zakresie jakieś płatki owsiane, twarożki wieczorem, czasem jakieś tosty się zarzuci, no ale nie mam jakby dużo możliwości, bo raz, że trzyma mnie kasa, a to jest w miarę tanie, a poza tym nawet nie mamy tutaj kuchenki ogólnodostępnej, żeby sobie zrobić jakiegoś kuraka.
Mamy mikrofalówkę, czasem ugotuję w niej jakiś ryż, czy zrobię omleta, ale jedzenie z mikrofali nie jest chyba za zdrowe więc te płatki owsiane to chyba najlepsze rozwiązanie.
No więc wracając do tematu. Jakbym zmielił te płatki, to w sytuacji gdy jestem głodny wrzucił bym ze 100 g do shakera, dodał wpc zalał mlekiem i rozmieszał tylko pytanie. Czy te płatki nie zaczną pęcznieć? Czy jak zrobię to w zwykłym takim ręcznym shakerze jak do odżywek są czasem dołączane to będę w stanie to wypić jak zwykłego gainera? Czy będę musiał jeść jak zwykłą owsiankę. Jak mówię, nie mam blendera, a takie płatki to mógłbym namielić jakimś tanim młynkiem do kawy czy cukru pudru.
Mógłbym kupić jakąś odżywkę węglowodanową, ale no czy to ma sens? Wolałbym normalne żarcie, ale po dwóch miesiącach płatków owsianych powoli zaczynam wymiękać.
Sorry za odbieganie od tematu, ale chciałem dość dokładnie zobrazować moją sytuację.
Przy okazji, może macie jakieś pomysły na w miarę tanie i treściwe żarcie, gdzie do dyspozycji jest mikrofalówka, której nie lubię używać i mój toster. A Najlepiej bez obu bo kombinowanie mnie dobija. Chyba nikt normalny nie robi omleta w mikrofali, ryżu chyba też nie gotuje, a jajka sadzone to chyba na patelni się robi, a nie w tosterze nie?
"Kto wspina się na palce, nie Stoi pewnie."