wiek: 28
staż: 3 lata
PARAMTERY OBWODÓW:
wzrost: 168-169
waga startowa: 63
barki: 108
bic luzem: 31
biust: 87
pod biustem: 76
talia: 67
pępek: 75
biodra: 95
udo: 57
łydka: 37
Filmik z wyginania/pozowania wysłałam do Pani Agnieszki - kto tam jeszcze potrzebuje, też może dostać link. Mam wrażenie, że na filmie wyglądam lepiej niż na zdjęciu ;)
STAN ZDROWIA
Generalnie zaczęłam trenować po artroskopii kolana 4 lata temu. Miałam po operacji bardzo głupi pomysł, żeby przejść na głodówkową dietę. Skończyło się to dość poważnym zanikiem mięśni. Dla zwizualizowania - przy mniej więcej tej samej wadze miałam w udzie 8 cm mniej, niż obecnie.
Stan moich stawów i moja wada postawy praktycznie determinują to jak i co ćwiczę. Oto krótkie podsumowanie:
-jedna noga krósza o ok. 1 cm, czyli w pakiecie skolioza, rotacja miednicy i lordoza
-stopy płasko koślawe
-nadmierna wiotkość więzadeł + wypłaszczenie toru ruchu rzepki, co oznacza ni mniej ni więcej ciągłe problemy z podwichaniem rzepki w okresie dojrzewania,
-chondromalacją 3go stopnia, leczona 3 lata temu artroskopią (lewa noga),
-poważne ograniczenia w mobilności, ściągnięte zginacze bioder, ograniczona rotacja w biodrach (nie zrobię plie ani sumo).
Co jest dziwne to to, że praktycznie swojej asymetrii nie odczuwam w czasie ćwiczeń, nie mam znaczącej dysproporcji siły ani obwodów. Do treningów używam wkładek korekcyjnych.
DIETA:
I to jest też dość zabawny temat. Bo ja proszę państwa nie tyję. Nie ważne ile i co jem. Z drugiej strony też nie chudnę. Mój bilans zerowy jak na razie rozciąga się od jednej niewiadomej do drugiej, przez ostatnie 4 lata nie udało mi się siebie samej ani utuczyć, ani odchudzić. Zrobiłam za to praktycznie książkowy rekomp, przy wahaniach wagi nie większych niż +/- jeden kilo. Serio nie zarejestrowałam w tym okresie ani razu wagi wyższej niż 64 kilo i niższej niż 61 (i to 61 tylko jeden, jedyny raz). Jakby mnie ktoś spytał, to powiedziałabym, że to niemożliwe. A jednak.
Jeśli kogoś ciekawią moje zdjęcia i wymiary z początków na sfd, to są w moim starym dzienniku.
Stylem jedzenia bliżej mi do IF/HF/paleo niż do typowej diety kulturystycznej.
TRENINGI:
Układałam je sobie sama i ćwiczę w domu. Długo moim priorytetem była regeneracja mięśni ud i pośladków. Na dzień dzisiejszy mam opracowany mniej więcej zestaw sprawdzonych ćwiczeń, które mogę wykonywać bez bólu i bez dyskomfortu. Trenowałam głównie w układzie góra-dół, potem przerobiłam cykl splitem na partie. Mój obecny trening to wariacja na temat FBW, ale zakladam, że nie ma sensu go tu wrzucać, bo i tak pewnie się zmieni.
MAKSY:
martwy ciąg klasyczny: 120x1
wyciskanie leżąc: 56x4
wyciskanie żołnierskie: 38x6
przysiad: nie robię
podciągnięcia nachwytem: ccx9
I CO DALEJ?
Chciałabym wreszcie się dociąć i zrobić tę symboliczną "formę życia". Nauczyć się pięknie poruszać, dopracować proporcje i detale sylwetki. Wreszcie skorygować moje teorie samouka odnośnie treningów i diety ze specjalistami i, ojej, to szczyt marzeń, nauczyć się robić przysiad ze sztangą. Bez bólu i bez buttwinka.
A jak wszystko się uda i sama się sobą na koniec zachwycę, to może i wdzieję te klapki i założę cekiny. A co.



Zmieniony przez - jurysdykcja w dniu 2016-02-01 13:05:20