Probiotyki - kilka pytań

A co by to miało dać, że będzie podana ilość bakterii? I tak nie wiadomo, które i w jakiej ilości przeżyją i się namnożą, bo to zależy w wielkiej mierze od preferowanej przez daną osobę diety, a także od jej własnych, już "zasiedziałych" bakterii...
Bakterie mają różne preferencje "smakowe" i po części ze sobą współpracują, po części - konkurują... Rozwiną się najlepiej takie, którym podpasują warunki, czyli przede wszystkim pokarm.
Byle tylko producent nie oszukiwał na zasadzie, że daje jeden szczep, a inne w symbolicznych ilościach, aby tylko był wpis na opakowaniu.

Wlaśnie też mnie martwi to,że niektórych szczepów może być za mało a diete mam.Myślałem też żeby kupić jeden szczep w konkretnej dawce,jest np L. Acidophilus który ma 4 mld bakterii w kapsułce oraz bym dorzucił L.plantarum (10 mld bakterii)

Jeśli to dobra firma, to zaufałabym producentowi i nie dokupywała już nic więcej. L.plantarum jest w składzie, a ona ułatwia osiedlanie się innych pożytecznych bakterii.
http://www.piekarnie.pl/info.php?page=art_biokonserwacja 
Może trochę nie na temat artykuł, ale jest używana jako bakteria starterowa, do której dołączają się później inne pożyteczne mikroorganizmy.

Jak pojesz już trochę probiotyku przez parę tygodni i nie zauważysz efektów (w co wątpię) , to zawsze możesz dokupić inny, a na razie szkoda kasy . Przy dobrej diecie nie powinno być problemów.

Część artykułu przeczytałem,później przeczytam resztę znalazłem pozytywne opinie o tej firmie z forum sfd więc chyba zakupie. A co do dawkowanie to chyba nie ma znaczenia czy będe brał 2 kap na porcje jak podaje producent czy będę brał po 1 kap no nie?

Jeśli by zaufać, że producent kierował się jakimiś logicznymi przesłankami (a nie chęcią zysku) przy zaleceniach odnośnie dawki, tzn. jest tam odpowiednio duża ilość bakterii - lepiej na początku jeść zalecaną dawkę (2 szt.), przynajmniej przez kilka tygodni.
Dlatego, że im mniej bakterii, tym trudniej im się osiedlić w nowym środowisku i namnożyć, muszą zawalczyć o miejsce i byt z innymi, już osiadłymi mikroorganizmami.
Później można zmniejszyć dawkę, nawet jeść co kilka dni. Tylko i tak nie ma sensu przetrzymywanie probiotyku długi czas (kilka mcy), bo bakterie stopniowo giną i staje się on coraz mniej wartościowy.

Chodziło mi bardziej o to czy lepiej brać dwie na raz czy rozłożyć sobie na dwie dawki w ciągu dnia? chcesz powiedzieć,że probiotyk po kilki miesią cach się przeterminuje?

Acha . Ja bym brała na raz, do jakiegoś największego posiłku z białkiem, węglowodanami złożonymi i surówką. Chyba żeby później coś się działo (wzdęcia itp.), to rozłożyłabym do dwóch posiłków ciągu dnia.
Termin ważności powinien niby być jak na opakowaniu, ale gdzieś czytałam przy okazji tematu bakterii, że w gotowych probiotykach one powoli obumierają. Może więc pewnie być tak, że odporniejsze rodzaje przetrwają dłużej, a delikatniejsze wyginą. Ja np. kiedyś przechowywałam wysuszony zakwas (gdzie są podobne bakterie) , bo niby to się sprawdza, ale wcale po kilku mcach nie zadziałał pomimo przechowywania w pokojowej temp., w suchym miejscu...

Wiesz, co możesz jeszcze zrobić - do pasteryzowanego mleka , podgrzanego do letniej temperatury, wsypać z kapsułkę bakterii i zaczekać, aż skiśnie. Na początku możesz wstawić butelkę z mlekiem do ciepłej wody, żeby jakiś czas ciepło się utrzymywało. Wtedy do lodówki i popijasz sobie przez kilka dni po szklaneczce napoju do jakiegoś posiłku.
Będą tam namnożone bakterie, silniejsze. Poza tym kwas mlekowy dobrze działa na rozwój kolejnych w przewodzie pokarmowym.

No dobra sprubóję,dzięki za pomoc

Cześć,mam nadzieję że temat jeszcze nie jest zbyt stary żeby odświeżać.Po dłuższym czasie stosowania probiotyków a podjadałem je z małymi przerwamami od lipca zaczęły na mnie źle działać,wcześniej było wszystko ok a teraz się gorzej czuję jak wezme probiotyk obojętnie jaki i czuje dyskomfort w brzuchu.Wie ktoś czym to może być spowodowane? Dodam,że trzeci tydzień leci jak nie jem glutenu.

Trudno powiedzieć; można tylko zgadywać:
- może za długo już to bierzesz i po prostu bakterie w jelitach są na tyle silne i jest ich na tyle dużo, że radzą sobie same, a dodatkowa dawka jest niepotrzebna i robi się ich za dużo;
- może chodzi o coś zupełnie innego - coś podrażnia jelita, jakiś składnik z jedzenia bądź suplementów.

Czy po odstawieniu produktów z glutenem, zastąpiłeś je czymś dobrym dla bakterii? Bo może odstawiłeś produkty zbożowe, a nie wrzuciłeś nic ciekawego w zamian i w ten sposób osłabiłeś całą florę jelitową.
Np. (oczywiście zmyślam) - wywaliłeś płatki owsiane , a zacząłeś jeść wafle ryżowe i inne przetworzone "wydmuszki" ...
Zboża są teraz dyskryminowane, ale prawda jest taka, że na produktach zbożowych dobrze "pasą się" nasze bakterie... Podobno zawarte w zbożach lignany zapobiegają powstawaniu raka jelita grubego.
Tu o tym wspominają:
http://www.fronda.pl/a/dieta-antyrakowa-zapobiega-do-70-nowotworow,64003.html

W nieoczyszczonych zbożach zawarty jest beta glukan, polisacharyd o bardzo korzystnym działaniu na jelita. Jest on również składnikiem budulcowym drożdży piekarniczych, które są dla nas od wieków ważnymi organizmami symbiotycznymi - współpracują z bakteriami mlekowymi, ułatwiają im rozwój. Wywalając zboża i produkty piekarnicze z naturalnej fermentacji - razem z glutenem, wywalamy też coś dobrego:
http://betaglukan-bio.com/obetaglukanie.html
https://pl.wikipedia.org/wiki/Betaglukan

To takie pierwsze z brzegu wzmianki o beta glukanie, oczywiście pewnie są lepsze opracowania.
Ale po tej tabelce z Wiki widać, że np. ryż jest ubogi w beta glukan, w stosunku do zbóż....

Pozdrawiam .


Zmieniony przez - M-ka w dniu 2016-10-05 11:25:00