Hej :(
Piszę, bo mam poważny problem od jakiegoś czasu... W październiku zaczęłam się odchudzać-dieta (max 1900 kcal dziennie) i różne ćwiczenia, od stycznia również bieganie. Wszystko po to, by schudnąć do studniówki. Schudłam z prawie 64 kg do 57. Później jeszcze przez jakieś 2 tygodnie trzymałam dietę, ale...potem straciłam zapał. Zaczęłam się objadać, głównie słodyczami (robię dużo ciast, ciastek itp.). Wcześniej też dużo gotowałam dla innych i nawet tego nie próbowałam, bo tak mi zależało na efektach. Jednak teraz nie mogę... Niby z rana wpisuję do dziennika, co zjadłam na śniadanie, jednak później w pracy lub szkole kupuję słodkie bułki, batoniki, w domu objadam się mnóstwem słodyczy.
I nie potrafię tego opanować! :(
Niestety, nie mogę 'usunąć' z domu słodyczy-mieszkam z rodziną, a oni uważają, że powinnam trenować silną wolę, bo przecież oni mnie nie zmuszają do jedzenia słodyczy.
Wcześniej dawałam sobie radę (widać w dzienniku) jednak teraz... przytyłam i ważę 62 kg :( Pomóżcie! :(
Piszę, bo mam poważny problem od jakiegoś czasu... W październiku zaczęłam się odchudzać-dieta (max 1900 kcal dziennie) i różne ćwiczenia, od stycznia również bieganie. Wszystko po to, by schudnąć do studniówki. Schudłam z prawie 64 kg do 57. Później jeszcze przez jakieś 2 tygodnie trzymałam dietę, ale...potem straciłam zapał. Zaczęłam się objadać, głównie słodyczami (robię dużo ciast, ciastek itp.). Wcześniej też dużo gotowałam dla innych i nawet tego nie próbowałam, bo tak mi zależało na efektach. Jednak teraz nie mogę... Niby z rana wpisuję do dziennika, co zjadłam na śniadanie, jednak później w pracy lub szkole kupuję słodkie bułki, batoniki, w domu objadam się mnóstwem słodyczy.
I nie potrafię tego opanować! :(
Niestety, nie mogę 'usunąć' z domu słodyczy-mieszkam z rodziną, a oni uważają, że powinnam trenować silną wolę, bo przecież oni mnie nie zmuszają do jedzenia słodyczy.
Wcześniej dawałam sobie radę (widać w dzienniku) jednak teraz... przytyłam i ważę 62 kg :( Pomóżcie! :(