Witam.
Dziesięć dni temu czyli 11.06 podczas treningu w siatkówkę źle upadłem po bloku wywijając stopę do środka. Po urazie koledzy zdjęli mi but i skarpetę, podnieśli nogę do góry i przetransportowali pod kran z miną wodą. Po kilkunastu minutach pojechałem na pogotowie gdzie wykonano RTG oraz podano wstępną diagnozę: skręcenie stawu skokowego wraz z rozerwaniem torebki stawowej bez złamania.
Zalecenia: noga powyżej serca około 30 - 40 cm, smarować altacetem kilka razy dziennie, okładać lodem lub cold-hot-packiem, 1x dziennie diohespan max, nie chodzić.
Lekarz zaproponował szynę lub gips ale niechętnie. Ja mając odrobinę zdrowego rozsądku i żonę mgr fizjoterapii przy boku stwierdziłem że opuchlizna jest zbyt duża żeby pchać nogę w gips.
Dostosowałem się do zaleceń lekarza jednak następny dzień około 6 godz. spędziłem w przychodniach, NFZ i sklepie z ortezami.
Dokonałem zakupu ortezy http://www.medicast.com.pl/oferta/produkt/2 .
Po kilku godzinach spędzonych w ortezie z nogą do góry opuchlizna zmniejszyła się o ponad połowę a była pierwotnie nawet wg lekarza bardzo duża lecz bez złamania.
Do meritum. Wczoraj czyli po 9 dniach pojechałem na pogotowie gdyż do poradni mógłbym się dostać dopiero za miesiąc czekając w kolejce (polskie realia). Zdecydowałem się na ten krok gdyż ból się nasila z każdym dniem. 4 dni po urazie mogłem nogę opuścić w dół bez sprawiania sobie bólu. 10 dnia czyli dzisiaj mój stan to nadal obrzęknięta i zasiniaczona stopa w okolicach kostki, śródstopia i pięty, średni zakres ruchów stopy góra dół, w pełni sprawne dwa wewnętrzne palce reszta sztywna lecz lekko ruchoma. Okropny ból pojawia się w momencie gdy zdejmuję stopę z podwyższenia nawet leżąc i kładąc ją na płask. Moje odczucia to podskórne zesztywnienie z zewnętrznej strony stopy, podczas wstawania np do WC ból nie do wytrzymania sprawiający wrażenie uderzającego ciśnienia krwi od połowy piszczela aż do stopy.
Na pogotowiu lekarz też stwierdził, że to mała anomalia i raczej indywidualny przebieg urazu. Zalecenia: noga do góry, nogę smarować liotonem 1000, nie stawać na niej, chłodzić co 2 godz., zastrzyki Clexan po dwa na raz dwa razy dziennie, środki przeciwbólowe.
Przy wstawaniu, nawet gdy robię to stopniowo etapami kierując stopę z każdym kwadransem co raz to niżej, doświadczam niewyobrażalnego bólu. Jedyny sposób na jego ukojenie i wyprostowanie nogi w kolanie kierując ją w dół nie dotykając podłoża to delikatny strumień lodowatej wody spod prysznica. Pozwala mi to po 20 min na pełny wyprost z w miarę wytrzymałą dawką bólu.
Właśnie biorę 6 zastrzyk i wiem że może nie rozrzedzę krwi z marszu ale jakieś zmiany chyba powoli powinny być widoczne. Mimo wszystko nic się nie dzieje. Ból wzmaga się budząc mnie w nocy i jedyne co pozwala jakoś dalej spać to chłodzenie, chłodzenie i jeszcze raz chłodzenie. Wczoraj zaczęły się także bóle w okolicy scięgna Achillesa i tym razem wewnętrznej str kostki. Doszło też zmęczenie ogólne całej lewej nogi. Biorę także Magnes + B6, glukozaminę, jem warzywa i owoce, orzechy, słonecznik i wszystko co wydziela kwasy tłuszczowe omega 3 i 6 oraz białko.
Załączam zdjęcie stopy. Lekarz nie ocenił stopnia skręcenia. Więzadła boczne chyba mam sprawne mogę być lekko naderwane ale stopa lekko na boki się rusza. Przemieszczenia kości nie było.
Czy ktoś może mi powiedzieć czy to normalne? Co mam z tym zrobić? Jakie działania podjąć? Czy mam szansę na powrót do pełnej sprawności? Bardzo proszę o fachową opinię.
Dawid

Dziesięć dni temu czyli 11.06 podczas treningu w siatkówkę źle upadłem po bloku wywijając stopę do środka. Po urazie koledzy zdjęli mi but i skarpetę, podnieśli nogę do góry i przetransportowali pod kran z miną wodą. Po kilkunastu minutach pojechałem na pogotowie gdzie wykonano RTG oraz podano wstępną diagnozę: skręcenie stawu skokowego wraz z rozerwaniem torebki stawowej bez złamania.
Zalecenia: noga powyżej serca około 30 - 40 cm, smarować altacetem kilka razy dziennie, okładać lodem lub cold-hot-packiem, 1x dziennie diohespan max, nie chodzić.
Lekarz zaproponował szynę lub gips ale niechętnie. Ja mając odrobinę zdrowego rozsądku i żonę mgr fizjoterapii przy boku stwierdziłem że opuchlizna jest zbyt duża żeby pchać nogę w gips.
Dostosowałem się do zaleceń lekarza jednak następny dzień około 6 godz. spędziłem w przychodniach, NFZ i sklepie z ortezami.
Dokonałem zakupu ortezy http://www.medicast.com.pl/oferta/produkt/2 .
Po kilku godzinach spędzonych w ortezie z nogą do góry opuchlizna zmniejszyła się o ponad połowę a była pierwotnie nawet wg lekarza bardzo duża lecz bez złamania.
Do meritum. Wczoraj czyli po 9 dniach pojechałem na pogotowie gdyż do poradni mógłbym się dostać dopiero za miesiąc czekając w kolejce (polskie realia). Zdecydowałem się na ten krok gdyż ból się nasila z każdym dniem. 4 dni po urazie mogłem nogę opuścić w dół bez sprawiania sobie bólu. 10 dnia czyli dzisiaj mój stan to nadal obrzęknięta i zasiniaczona stopa w okolicach kostki, śródstopia i pięty, średni zakres ruchów stopy góra dół, w pełni sprawne dwa wewnętrzne palce reszta sztywna lecz lekko ruchoma. Okropny ból pojawia się w momencie gdy zdejmuję stopę z podwyższenia nawet leżąc i kładąc ją na płask. Moje odczucia to podskórne zesztywnienie z zewnętrznej strony stopy, podczas wstawania np do WC ból nie do wytrzymania sprawiający wrażenie uderzającego ciśnienia krwi od połowy piszczela aż do stopy.
Na pogotowiu lekarz też stwierdził, że to mała anomalia i raczej indywidualny przebieg urazu. Zalecenia: noga do góry, nogę smarować liotonem 1000, nie stawać na niej, chłodzić co 2 godz., zastrzyki Clexan po dwa na raz dwa razy dziennie, środki przeciwbólowe.
Przy wstawaniu, nawet gdy robię to stopniowo etapami kierując stopę z każdym kwadransem co raz to niżej, doświadczam niewyobrażalnego bólu. Jedyny sposób na jego ukojenie i wyprostowanie nogi w kolanie kierując ją w dół nie dotykając podłoża to delikatny strumień lodowatej wody spod prysznica. Pozwala mi to po 20 min na pełny wyprost z w miarę wytrzymałą dawką bólu.
Właśnie biorę 6 zastrzyk i wiem że może nie rozrzedzę krwi z marszu ale jakieś zmiany chyba powoli powinny być widoczne. Mimo wszystko nic się nie dzieje. Ból wzmaga się budząc mnie w nocy i jedyne co pozwala jakoś dalej spać to chłodzenie, chłodzenie i jeszcze raz chłodzenie. Wczoraj zaczęły się także bóle w okolicy scięgna Achillesa i tym razem wewnętrznej str kostki. Doszło też zmęczenie ogólne całej lewej nogi. Biorę także Magnes + B6, glukozaminę, jem warzywa i owoce, orzechy, słonecznik i wszystko co wydziela kwasy tłuszczowe omega 3 i 6 oraz białko.
Załączam zdjęcie stopy. Lekarz nie ocenił stopnia skręcenia. Więzadła boczne chyba mam sprawne mogę być lekko naderwane ale stopa lekko na boki się rusza. Przemieszczenia kości nie było.
Czy ktoś może mi powiedzieć czy to normalne? Co mam z tym zrobić? Jakie działania podjąć? Czy mam szansę na powrót do pełnej sprawności? Bardzo proszę o fachową opinię.
Dawid

1