Proszę o pomoc przy diecie : pacjent (mój ojciec)
- praca siedząca, ruchu do tej pory zero ale od przyszłego tyg ruszamy na siłownię (obstawiam 2-3x w tyg lekkie treningi) ,
- waga 108kg/178cm, lat 57
- ma wysoki cholesterol + insulinooporność , na cholesterol oczywiście bierze tabletki bo wg lekarza "dieta nic nie zmieni, lepiej ufać medycynie" (zostawie to bez komentarza)
Do tej pory był na diecie ok 2200kcal (B:1,4g / W:ok 1,5g/ T:0,7g - procentowo : mniej więcej 30%/34%/36%)
Śniadania raczej białkowo-tłuszczowe (jadłospis na 7dni - m.in. pasta z makreli, serek biały z oliwkami i siemieniem, sałatka z tuńczyka z awokado i raz w tyg jajecznica)
II śniadania słoiczkowe deserki (mleko kokosowe, chia, płatki owsiane +owoc i orzechy)
Lunch w pracy : kasze/makarony + kurczak + orzechy/oliwa/awokado
Obiad: podobnie j.w / tortilla / naleśnik z mięsem
Kolacja: niskotłuszczowa, np sałatka z soczewicy z kromką chleba, twarożek z warzywami + kromka chleba
+ oczywiście przy lunchu i obiedzie warzywa
Suplementacja: Omega, wit C, D3 +K2 oraz pije rano kawe z olejem kokosowym
Na tej diecie schudł ok 5-6kg, ale już mu się "przejadło" i chce coś zmienić, tym bardziej, że 5 posiłków zamieniamy na 4 (praca)
Pytania moje:
- czy mozecie pomóc mi rozłożyć odpowiednie makro przy redukcji na posiłki (zostawiać śniadania BT - bez jajek, boczku cieżko jest coś wykombinować czy włączyć rano węgle?)
- czy dla "żółtodzioba" lepiej będzie mieć 4 posiłki o podobnym makro i niech je na co ma ochotę?
- czy przy wysokim cholesterolu rzeczywiście jajka i boczek nie są wskazane (sorry żołtodziobem to jestem ja bo nie jem mięsa i jaj więc średnio mnie ten temat interesuje)
Z góry dzięki

