Dieta wyczyszczona od dawna ze śmieci, brak cheatów, trening siłowy (FBW 3x tyg).
Waga nie zmienia się w ogóle:
08.06.2014r. - 88,5 kg
15.06.2014r. - 88,8 kg
22.06.2014r. - 88,9 kg
29.06.2014r. - 88,9 kg
06.07.2014r. - 89,0 kg
Wg tego kalkulatora http://calcoolator.pl/dzienny_kalkulator_kalorii.html (formuła Miffin- St. Jeor) BMR mam 1875, a przy pracy siedzącej i zero ćwiczeń do utrzymania wagi potrzebuję 2250 kcal.
Rozkład makro mam następujący:
DN: 180 B, 260 W, 80 T = 2480 kcal
DNT: 180 B, 180W, 80T = 2160 kcal
Średnio dziennie wychodzi 2300 kcal czyli tyle ile dla utrzymania wagi nic nie robiąc, a przecież 3 razy w tyg mam trening siłowy, więc na tym 2300 powinno z wagi lecieć jak nic.
W obecnej sytuacji powinienem obciąć kalorię (myślałem o obcięciu 20g tłuszczu, wtedy zostanie mi 60g tłuszczu co daje 540 kcal a to daje ok. 23% zapotrzebowania czyli ok).
Czemu boję się obciąć:
1. nie chcę spowolnić za bardzo metabolizmu
2. jeśli teraz będzie ok 2100 to z czego będę ciął potem
3. te 20g tłuszczu to 180 kcal, skoro waga stoi w miejscu, a chciałbym żeby leciało 0,5kg na tydzień to i tak będzie mało, bo deficyt powinien być 500 kcal.
Oto przykładowe rozpiski jedzenia:


