Witam, mam mały problem, mam nadzieję, że ktoś miał podobną sytuację i się wypowie, mianowicie 23.10 miałem wypadek, potem wizyta w szpitalu prześwietlenie kostki, pęknięcia czy złamania nie stwierdzono, przez ok. 2 tygodnie miałem nogę w szynie NIE pod kątem 90 stopni (opuchlizna na to nie pozwalała)+zastrzyki i tabletki przeciwbólowe. 4.11 kolejna wizyta w szpitalu i tym razem mam bandaż elastyczny, zalecenia lekarza - nie obciążać nogi, chodzenie o kulach i na początku grudnia STARAĆ się powoli chodzić. Teraz noga wygląda dużo lepiej, kostka jest lekko powiększona i twarda tak samo jak i skóra w okół niej razem ze ścięgnem achillesa. Jednak próbując przyciągnąć tą nogę do siebie i odciągać ( tzw. kąt 90 stopni ) czuję blokadę która uniemożliwia mi to zrobić. Czy mam się martwić czy cierpliwie czekać aż minie ? Dodam, że wiele razy miałem skręcone kostki, ale czegoś takiego jeszcze nie doświadczyłem, stąd moje obawy.
Wrzucam kilka zdjęć jak to wyglądało i jak wygląda aktualnie, widać maksymalne zgięcie nogi jakie potrafię zrobić.

Wrzucam kilka zdjęć jak to wyglądało i jak wygląda aktualnie, widać maksymalne zgięcie nogi jakie potrafię zrobić.




