Witam
Tydzień temu skręciłem kostkę, przy strzale z lewej nogi z powietrza zostałem odepchnięty i spadłem na prawą nogę tak niefortunnie, że coś tylko zatrzeszczało i automatycznie noga w okolicach kostki spuchła. Po tym incydencie udałem się oczywiście do chirurga, lekarz w rozpoznaniu napisał "uraz prawego stawu skokowego" zalecił mi 2 tygodnie smarować altacetem + bandaż elastyczny, po obejrzeniu RTG powiedział "kości są całe..". Minął tydzień mogę chodzić normalnie ale boli w okolicach kostki. Mam pytanie do Was czy lekarz sie nie mylił nie wkładając gipsu czy coś? Po tygodniu noga jest dużo mniej opuchnięta, krwiaki duże i GDY TRZYMAM NOGĘ W GÓRZE W OGÓLE NIE BOLI, A NISKO BÓL PRZESZYWAJĄCY... Bardzo proszę o odpowiedź czy lekarz się nie pomylił i dlaczego jest taki mocny ból jak nogę nisko położę.
Z góry bardzo dziękuje Wam za pomoc
Tydzień temu skręciłem kostkę, przy strzale z lewej nogi z powietrza zostałem odepchnięty i spadłem na prawą nogę tak niefortunnie, że coś tylko zatrzeszczało i automatycznie noga w okolicach kostki spuchła. Po tym incydencie udałem się oczywiście do chirurga, lekarz w rozpoznaniu napisał "uraz prawego stawu skokowego" zalecił mi 2 tygodnie smarować altacetem + bandaż elastyczny, po obejrzeniu RTG powiedział "kości są całe..". Minął tydzień mogę chodzić normalnie ale boli w okolicach kostki. Mam pytanie do Was czy lekarz sie nie mylił nie wkładając gipsu czy coś? Po tygodniu noga jest dużo mniej opuchnięta, krwiaki duże i GDY TRZYMAM NOGĘ W GÓRZE W OGÓLE NIE BOLI, A NISKO BÓL PRZESZYWAJĄCY... Bardzo proszę o odpowiedź czy lekarz się nie pomylił i dlaczego jest taki mocny ból jak nogę nisko położę.
Z góry bardzo dziękuje Wam za pomoc
