Witam Wszystkich!
Na wstępie przepraszam jeżeli temat założyłem w nieodpowiednim dziale i proszę o przeniesienie.
Mój problem polega na silnych skurczach kończyn,dotyczy to tylko rąk i ud (nigdy łydek) Jako że jestem budowlancem i często uzywam młotka:) uderzajac nim przez dłuższą chwilę pod sufitem ręka to najbardziej przedramię bardzo mi puchnie do tego stopnia że nie mam siły ruszac ręką,jednak wystarczy jakas chwila odpoczynku i wszystko wraca do normy. To samo dzieje się z nogami a dokładniej z udami, bardzo dużo jeżdzę na rowerze,niestety podczas dłuższej jazdy dzieje sie to samo co z rękoma uda strasznie puchną i twardnieją a po chwili łapie ogromny skurcz do tego stopnia że kiedyś poprostu sie przewróciłem nie mogąc wyprostować nóg.
Do lekarza chodziłem, przepisał magnez i to wszystko,mam 32 lata, 7 lat temu przez 3 lata dość dużo trenowałem i w tej chwili chciałbym to tego wrócić.
pozdr.
Zmieniony przez - pawlik1102 w dniu 2012-02-21 19:16:23
Zmieniony przez - pawlik1102 w dniu 2012-02-21 19:17:26
Na wstępie przepraszam jeżeli temat założyłem w nieodpowiednim dziale i proszę o przeniesienie.
Mój problem polega na silnych skurczach kończyn,dotyczy to tylko rąk i ud (nigdy łydek) Jako że jestem budowlancem i często uzywam młotka:) uderzajac nim przez dłuższą chwilę pod sufitem ręka to najbardziej przedramię bardzo mi puchnie do tego stopnia że nie mam siły ruszac ręką,jednak wystarczy jakas chwila odpoczynku i wszystko wraca do normy. To samo dzieje się z nogami a dokładniej z udami, bardzo dużo jeżdzę na rowerze,niestety podczas dłuższej jazdy dzieje sie to samo co z rękoma uda strasznie puchną i twardnieją a po chwili łapie ogromny skurcz do tego stopnia że kiedyś poprostu sie przewróciłem nie mogąc wyprostować nóg.
Do lekarza chodziłem, przepisał magnez i to wszystko,mam 32 lata, 7 lat temu przez 3 lata dość dużo trenowałem i w tej chwili chciałbym to tego wrócić.
pozdr.
Zmieniony przez - pawlik1102 w dniu 2012-02-21 19:16:23
Zmieniony przez - pawlik1102 w dniu 2012-02-21 19:17:26
Odważni nie żyją wiecznie, ostrożni nie żyją wcale.