Witajcie, od dawna już walczę z bólami zlokalizowanymi wokół mięśnia czworobocznego, dźwigacza łopatki, oraz mięśnia najszerszego grzbietu. Do tej pory, diagnoza była taka --> punkty spustowe. Miałem serie zabiegów igłowych, bardzo drogich (850 zł w sumie) i brak efektów.
Trafiłem obecnie do innego fizjo i ten stwierdził, że te bóle które mam są związane z układem współczulnym i nazwał to sympatytkotonią.
Czy ktoś z was miał podobny przypadek i leczył coś takiego??
Trafiłem obecnie do innego fizjo i ten stwierdził, że te bóle które mam są związane z układem współczulnym i nazwał to sympatytkotonią.
Czy ktoś z was miał podobny przypadek i leczył coś takiego??