PODSUMOWANIE
Czas na podsumowanie 10-tygodniowej pracy nad "formą na lato"
Pora taka a nie inna, bo jutro niestety jednak ani rano ani w ciągu dnia nie będę w stanie posiedzieć nad edycją posta.
Na wstępie chciałam serdecznie podziękować za wybranie mnie do tej akcji a firmie Hi Tec za suplementy, które mogłam przetestować
Wszystkim uczestnikom gratuluję ukończenia testu, kolejnego cyklu treningowe (choć w chwili kiedy to piszę Panowie walczą jeszcze przez tydzień, więc mocy na końcówce!). Dziewczyny, fajnie było z Wami dzielić ten dziennik, dziękuję za miłą współpracę, rozmowy na pw i to, że tytułowe słowo „rywalizacja” miało zdrowe znaczenie. Współdzielenie dziennika było dla mnie niemałym wyzwaniem (ale i przyjemnością). Zwłaszcza z powodu Ann i Anchy, sportowców z osiągnięciami i już porządnie uformowanymi sylwetkami. Nie zawsze mi się udawało nadążyć, ale z drugiej strony dzięki temu odkrywałam, że stać mnie na więcej. Po prostu dziewczyny dodatkowo mnie motywowały, bo ja już taki mam charakter, że nie lubię za bardzo odstawać. Podziwiam Was obie i cały czas trzymam kciuki za sukcesy
Z niecierpliwością czekam i na Wasze podsumowania, bo z pewnością każda z Was –
Ola, Anchy, Ann – zrobiła ogromny progres czy to sylwetkowy czy sportowy. No i wiem, że na tym nie koniec, że to jakaś część Waszej drogi
Zaczynamy podsumowanie:
SUPLEMENTY - HI TEC NUTRITION
http://www.hitec.pl/
STANO FUSION
http://www.hitec.pl/product-pol-248-StanoFusion.html
Smak: pomarańczowy, słodki, ale całkiem dobry
Rozpuszczalność: dobra
Stosowałam przed treningiem. Początkowo porcja według zaleceń 30g przed treningiem. Przez pierwsze parę dni czułam się dobrze, pobudzenia większego nie odczuwałam, ale za to było skupienie i motywacja do działania. Brak większej potliwości, kołatania serca, delikatnie pompowało mięśnie. Z czasem zmniejszyłam dawkę, ponieważ zaczęły się problemy z żołądkiem. Nie pierwszy raz tak zareagowałam – zauważyłam, że stosując różnego rodzaju przedtreningówki mój żołądek zaczyna się buntować, pojawiają się bolesne wzdęcia, nabieram bardzo dużo wody. Po zmniejszeniu dawki i częstotliwości stosowania problemy ustały prawie całkowicie.
Mój wniosek jest taki, że przedtreningówki nie powinno się stosować przed każdym treningiem – max. 2-3x w tygodniu. Po pierwsze dlatego, że organizm i tak się przyzwyczaja i coraz słabiej reaguje a po drugie z wyżej wymienionych powodów.
Szukałam informacji na temat reakcji kobiet na zwiększoną dawkę argininy. Porównałam sobie skład kilku suplementów o podobnym działaniu, które miałam okazję testować i w każdym z nich właśnie tego składnika było bardzo dużo (nie twierdzę jednak, że to on jest wszystkiemu winien, taki tylko nasunął mi się subiektywny bardzo wniosek). Jest też dużo beta-alaniny, ale kiedyś już stosowałam ją cały cykl i wszystko było w porządku. Ciekawa jestem czy kierunek mojego myślenia jest słuszny, czy były robione jakieś badania na temat wpływu dużej dawki argininy na kobiety trenujące i czy nabieranie wody, opuchlizna, problemy z żołądkiem są z jej winy czy może nieodpowiedniego stosowania.
Przy stosowaniu dawki 30g suplement wystarczy na 30 dni treningowych.
THERMO FUSION
http://www.hitec.pl/product-pol-249-Thermo-Fusion.html
Kapsułki łatwe do połykania. Początkowo stosowałam wg zaleceń na opakowaniu jednak nie odczuwałam działania co nie znaczy, że nie spełniał swojej funkcji – nie miałam po prostu żadnych odczuwalnych reakcji. Przestawiłam się na łykanie kapsułek na czczo - uczucie ciepła fajnie odczuwalne. Czy hamuje apetyt? Mój na pewno nie
Opakowanie wystarczy na 30 dni.
THERM ENERGY POWER
http://www.hitec.pl/product-pol-41-Therm-Energy-Power.html
Kapsułki łatwe do połykania. Stosowanie jak wyżej. Po przestawieniu się na łykanie na czczo pojawiło się delikatne pobudzenie. Brak przyspieszenia akcji serca, potliwości.
Opakowanie wystarczy na 50-100 dni (w zależności od wielkości dawki 1 lub 2 kapsułki dziennie).
Suplementy te jak dla mnie były bardzo delikatne w swoim działaniu. Nawet stosowane ich wszystkich razem nie powodowało gwałtownego czy mocnego pobudzenia, potliwości czy pompa. Na pewno pomagały utrzymać skupienie oraz wysiłek na danym poziomie przez dłuższy okres czasu.
POWER GUARANA
http://www.hitec.pl/product-pol-42-Power-Guarana.html
Suplement ten stosowałam nieregularnie. Stosowałam w sytuacjach kiedy czułam zmęczenie, albo niedospanie. Mam wrażenie, że bardzo fajnie się sprawdził, pomógł w sytuacjach kryzysowych. Nie pobudzał jakoś szczególnie mocno, ale rzeczywiście łatwiej było mi przejść do czynności dnia codziennego.
Opakowanie wystarczy na 50-100 dni (w zależności od wielkości dawki 1 lub 2 kapsułki dziennie).
ZMA
http://www.hitec.pl/product-pol-50-ZMA.html
Ten suplement stosuję od dawna i bardzo sobie cenię, ponieważ pozwala mi się lepiej zregenerować. ZMA biorę zawsze przed snem, w okresie natężonego wysiłku zwiększam dawkę. Spełniło moje oczekiwania i poprawiło jakość snu.
WHEY C6
http://www.hitec.pl/product-pol-621-Whey-C6.html
Smak: ciasteczkowy ocena 3,5/5, bananowy ocena 4,5/5
Rozpuszczalność: ciasteczkowy 5/5, bananowy 3/5
Nie wiem dlaczego takie różnice. Może tak trafiłam, ale bananowy whey rzeczywiście ciężko mi się rozpuszczał.
KARNITIN 1000
http://www.hitec.pl/product-pol-44-Carnitin-1000.html
Suplement w postaci kapsułek, ale coś mnie drażniło w ich zapachu. Nie do końca mi przypasował. Brałam zgodnie z opisem, czyli na czczo i przed treningiem. Ciężko mi powiedzieć na ile przyczyniła się do działania, biorąc pod uwagę, że się nie redukowałam jednak budując masę zachowałam podobny bf, więc na pewno suplementacja karnityny i cla wspomogła cały proces.
Przy stosowaniu 3 kapsułek dziennie (1 na czczo, 2 przed treningiem) opakowanie wystarczy na 20 dni.
CLA
http://www.hitec.pl/product-pol-45-CLA-Xtreme.html
Kapsułki duże, ale łatwe w połykaniu. Stosowałam zgodnie z opisem, nie zauważyłam żadnych skutków ubocznych, problemów z żołądkiem itp. Łagodny preparat myślę, że przy dłuższym stosowaniu i na redukcji efekty byłyby większe co z pewnością przetestuję, bo sporo mi jeszcze zostało.
W zależności od dawkowania (1 lub 2x dziennie po 2 kapsułki) opakowanie wystarczy na 15-30 dni.
VITAMIN A-Z
http://www.hitec.pl/product-pol-52-Vitamin-A-Z-Antioxidant-Formula.html
Witaminy jak to witaminy, mają wspierać i uzupełniać braki, których nie damy rady dostarczyć wraz z pożywieniem, zwłaszcza że ćwicząc mamy większe zapotrzebowania. Przeszkadzało mi trochę, że kapsułki nie są powlekane. Musiałam popijać bardzo dużą ilością wody, żeby je przełknąć.
Opakowanie dość wydajne (miałam 120 kaps.), przy stosowaniu zgodnie z opisem wystarczy na dwa miesiące.
MAGNESIUM CITRATE
http://www.hitec.pl/product-pol-53-Magnesium-Citrate.html
Smak: pomarańczowy, słodki i jednocześnie lekko kwaskawy 5/5
Rozpuszczalność: bardzo dobra
Piłam przed snem razem z ZMA. Mając już obciętą miskę fajnie było wypić coś o takim orzeźwiającym, owocowym smaku. Magnez, zma itp. zawsze na mnie działają regeneracyjnie i zapewniają lepszy sen. Jak dla mnie bardzo fajny preparat.
Opakowanie dość wydajne, wystarczy na 30 dni.
BCAA POWDER
http://www.hitec.pl/product-pol-26-BCAA-Powder.html
Smak: mango-melon, 4/5
Rozpuszczalność: dobra, 4/5
Dość ciekawy jak na BCAA smak. Zazwyczaj producenci proponują cytrusowe a tu taki dość egzotyczny, kuszący smak. Pierwsze podejście to wielkie rozczarowanie. Mdłe, za słodkie, spodziewałam się czegoś innego. Później natomiast rozcieńczałam w większej ilości wody i całkowicie zmieniłam zdanie. W takiej postaci smak był orzeźwiający i nie za słodki. Rozpuszczalności odjęłam punkt, bo zawsze zostawały jakieś grudki (choć obserwuję to w każdym bcaa), ale nie przeszkadzało mi to jakoś szczególnie.
Oprócz suplementów była też dieta i trening
DIETA
Początkowo przyjęłam rozkład BTW:
DT 120/50/200
DNT/PLYO/OBWODY 120/50/150
Osobiście uważam, że zaczęłam od zbyt niskiego rozkładu. Gdybym się mogła cofnąć na pewno zwiększyłabym
białko i węglowodany. Ten rozkład trochę mnie stresował z niewyjaśnionych powodów i po prostu czułam, że to za mało jednak wstrzymałam się z modyfikacjami na jakiś czas.
Trochę w tym cyklu eksperymentowałam, dzięki temu poznałam lepiej swój organizm, co wydaje mi się dość istotne biorąc pod uwagę dalsze plany. Były różne rozkłady btw w ciągu dnia, dni wege, rotacja węglowodanami itp. Wyciągnęłam z tego trochę wniosków i uważam to za fajne doświadczenie.
Kaloryczność trzymałam cały czas na podobnym poziomie, cięcia weszły na samą końcówkę, bo celem testu była jednak bardziej budowa niż redukcja, no ale nie chciałam wyjść zbyt pulchna na fotach
Cięcia zaczęłam od tłuszczu, później schodziłam z węglowodanami – powtórzyłam proces, który przechodziłam wchodząc w redukcję w poprzednim cyklu i już wiedziałam na czym zaczynam się wycinać.
Czasami bywałam głodna, czasami nie. Na pewno test mnie mobilizował, żeby nie jeść ciągle tego samego i coś kombinować zatem rozwinęłam się trochę kulinarnie.
TRENING
Za trening przeogromnie dziękuję
Marcie 
Kolejne wyzwania i nowe bodźce treningowe. Sześć dni treningowych w tym cyklu dało mi się mocno we znaki. Czasami musiałam robić dodatkowy dzień wolny, bo byłam po prostu na tyle zmęczona, że nie dałabym rady zrobić niczego sensownego.
Bardzo mi się przypasował podział na grupy mięśniowe, rozkład serii i liczby powtórzeń. Każdy dzień dawał mi dużo przyjemności, satysfakcji i bólu

Choć trening nie był ściśle ukierunkowany na siłę to zauważyłam po miesiącu, że właśnie ona gwałtownie wzrosła. W chwili kiedy czułam już blokadę i myślałam, że ciężko będzie o progres nagle okazywało się, że parametr siły poszybował w górę i mogę dalej.
Pomimo dużej liczby powtórzeń w seriach a co za tym idzie z mniejszymi obciążeniami, dosyć dużą ilością cardio i niezbyt bogatą miską trening ten dość fajnie mnie rozbudował, ale o tym za chwilę.
Co więcej mogę powiedzieć na temat treningu… Na pewno nie wykorzystałam jego wszystkich możliwości. Po pierwsze dlatego, że cały czas się uczę zarówno techniki jak i czucia mięśniowego, współpracy samej ze sobą, po drugie – nie było momentu, że już koniec, że już nie da się lepiej, mocniej, więcej. Zmiana którą wprowadziłam wynikała jedynie już z dużego zmęczenia (ostatnie dwa tygodnie leciałam podobnym treningiem jak Ann pod koniec)
Co mnie cieszy to to, że z cyklu na cykl mam wrażenie, że coraz lepiej wykorzystuję potencjał treningu. Jeszcze nie tak jakbym chciała, ale widzę, że jestem na dobrej drodze.
Cały cykl, pomimo kilku przeciwności losu uważam za udany. Przyznam szczerze, że czuję się trochę nieswojo, bo pierwszy raz wrzucam zdjęcia, na których nie ma spadków po redukcji, wysuszu itp. Nic w tym złego, ale jest mi z tym po prostu trochę dziwnie. Przez moment nawet się trochę wstydziłam, bo gdzieś w głowach kobiet tzw. forma plażowa to odchudzenie się. Gruba przed testem nie byłam, więc i celem nie była redukcja a budowa masy mięśniowej przy zachowaniu podobnego poziomu bf.
Z dodatkowych mini sukcesów - udało mi się podciągnąć 1x (i po chwili drugi raz

) bez gumy, tyle że podchwytem, ale zawsze to sukces, bo taka moja smutna pięta achillesowa
Co na plus:
+ rozbudowałam trochę plecy – są szersze i mają w końcu trochę więcej mięsa
+ poprawiłam kształt ramion
+ pojawiło się trochę mięśni na klatce piersiowej, gdzie do tej pory było więcej kości
+ mięśnie brzucha miałam znikome a teraz powoli się coś wykluwa
+ no i nogi. Nie mówię, że są dopracowane w każdym calu, ale były oporne. Na wcześniejszym cyklu zaczęły w końcu ruszać i tracić na obwodzie a teraz nabrały kształtów, ujędrniły się, pupa bardziej podniosła.
Mam wrażenie, że moja sylwetka jest zupełnie inna. Czasami siebie nie poznaję w lustrze. Zrobiła się taka… sportowa

Nie jestem kwadratowa ani kołkowata, nadal zachowuję kobiece proporcje, ale jest inaczej i mi się podoba.
Wiadomo, że chciałabym więcej i lepiej, ale każdy musi iść swoją ścieżką, we własnym tempie i doceniać to co się ma, bo samoakceptacja też jest ważna i ma wpływ na progres.
Teraz czas na urlop, chwilę odpocznę i wracam do pracy
POMIARY
ZDJĘCIA
+kilka puzzli
Na koniec chciałabym podziękować
Cioci, Lilith i Anchy za wsparcie, miliony rozmów, zrozumienie a czasami kopa na opamiętanie. Zawsze i na zawsze
Fuxiatka i Lisa <3
Wiele musiałyście znosić przez te dwa miesiące, podziwiam za cierpliwość i bardzo dziękuję, bo w realu nie zawsze odnajduję zrozumienie, czasami go już nawet nie szukam, bo za dużo by tłumaczyć a tu wszystkie siedzimy mniej więcej w tym samym
Podziękowania ogromne należą się również jeszcze jednej Osobie, którą nie wiem czy mogę tu wymienić, ale wiem, że czyta. Za chęć wysłuchania, zrozumienia, poświęcony czas i szczere rozmowy, które pozwoliły mi inaczej spojrzeć na pewne sprawy a na pewno dodały otuchy i zmobilizowały na podjęcie kroków do przodu. Dziękuję
No i
Marta
Dużo chciałoby się powiedzieć, ale nie ma takich słów, którymi mogłabym Ci podziękować za wszystko co dla mnie, dla nas robisz - za treningi dające duże możliwości rozwoju, wskazówki na temat diety i suplementacji, ale przede wszystkim za to jaka jesteś, bo chyba nikt nie zrozumie dopóki nie pobędzie pod Twoimi skrzydłami jakiś czas. Wspierasz, motywujesz, chwalisz, każesz się opamiętać jak trzeba, zwolnić tempo kiedy jest to po prostu rozsądne, bądź dowalić do pieca kiedy człowiek za bardzo się nad sobą rozczula.
I dziękuję dziękuję dziękuję za treningi, które pokonują moje nuki

w końcu się poddają, poza tym całe moje ciało wygląda coraz lepiej. No i świetne jest też to, że pomimo tego, że czasami jest kryzys, gorsze samopoczucie czy brak sił to stosując Twoje wskazówki zachowuję zdrowie co potwierdziły ostatnie badania krwi, hormonów (sporo tych badań zrobiłam) oraz wizyty u fizjoterapeuty (mam nad czym pracować, ale ciało jest w dobrej kondycji).
Dziękuję, cieszę się, że jesteś i że mogę trenować pod Twoim okiem
Dziękuję za uwagę i do zobaczenia w sierpniu
Zmieniony przez - eveline w dniu 2014-07-21 07:56:23