Coś mną ruszyło. Nie myślcie że po tym nagle dostałem ogromnej ochoty do ćwiczeń itd, bo myślałem o tym wcześniej...
Piszę bo chciałbym rzeczywiście zacząć coś robić, bo jednak strach wyjść trochę po ciemku na ulicę, dla poprawy sylwetki, wydolności i ogólnie dla siebie bo chyba jak dobrze wiemy kulturystyka buduje charakter...
Tylko od czego zacząć? Odrazu przeszkody, w domu mam tylko hantle, 90 zł karnet na publiczną...
Pozostają kumple, ale nie chcę tej opcji, po prostu dzisiaj już przeszli siebie swoją fałszywością, zresztą nie chcę o tym gadać.
I co jestem w kropce, rodzice nie pozwalają sprzętu kupić(kiedyś był to z potrzeby pilnej kasy i też po trochu braku miejsca musiałem sprzedać sprzęt). Muszę jakoś przekonać mamę w zasadzie bo tacie wszystko jedno, po prostu lepiej byłoby jakby sprzęt był składany, bo po prostu nie ma miejsca.
Chciałbym też trochę technicznie się pouczyć uderzeń, worek mam, rękawice też, tylko pewnie odrazu powiecie o złych nawykach, ale jednak większość osób uczy się bez profesjonalnych treningów i zachodzi daleko, zresztą najbliższa szkoła sw z 70 km to też nie mam jak...
Muszę też nabrać siły, bo co jak co ale jestem jednym ze słabszych jeżeli chodzi o siłę(nie jest tragicznie ale jest źle),po prostu mam bardziej predyspozycję do masy, bo mięśnie ładnie dość łapie, ale siły nic...
Tak jakoś się dziwnie rozpisałem, nie jest to wcale żalenie po prostu potrzebuje jakiejś rady, czy coś...