Zaczalem robic trening interwalowy na rowerku stacjonarnym. Moj wiek to 28 lat, jestem calkiem sprawny, ale do tej pory robilem tylko cwiczenia silowe, glownie pompki (calkiem sporo, bo 255 w siedmiu seriach, z przerwami oczywiscie).
Wg powszechnie przyjetych zalecen moje tetno powinno wynosic ok. 125 w fazie aktywnego odpoczynku i nieco ponad 170 w fazie wysilkowej. O ile z osiagnieciem 125 nie mam problemu, to w zaden sposob nie moge dojsc do 170. Poziom oporu ustawiam na 13 (gdzie 16 to max) i daje z siebie wszystko, ale bez efektu. Co to moze oznaczac? Jestem bardziej wytrenowany niz mi sie wydaje? Zawsze sadzilem, ze wytrenowanie sprawia, ze tetno szybko spada po wysilku, natomiast nie ma ono wplywu na tetno maksymalne w trakcie samego wysilku. Pulsometr w rowerku wydaje sie OK. A moze nie ma co przywiazywac az takiej wagi do liczb, tylko po prostu "jechac na maksa" bez wzgledu na puls?
Wg powszechnie przyjetych zalecen moje tetno powinno wynosic ok. 125 w fazie aktywnego odpoczynku i nieco ponad 170 w fazie wysilkowej. O ile z osiagnieciem 125 nie mam problemu, to w zaden sposob nie moge dojsc do 170. Poziom oporu ustawiam na 13 (gdzie 16 to max) i daje z siebie wszystko, ale bez efektu. Co to moze oznaczac? Jestem bardziej wytrenowany niz mi sie wydaje? Zawsze sadzilem, ze wytrenowanie sprawia, ze tetno szybko spada po wysilku, natomiast nie ma ono wplywu na tetno maksymalne w trakcie samego wysilku. Pulsometr w rowerku wydaje sie OK. A moze nie ma co przywiazywac az takiej wagi do liczb, tylko po prostu "jechac na maksa" bez wzgledu na puls?