Ćwicząc na siłowni nabawiłem się urazu nadgarstka.Było to tak,że odbierałem od kolegi sztangę z ćwiczeń na nogi bo nie mamy stojaków i chciałem ją takim ruchem łukowym opuścić na doł.Robiłem już tak wcześniej i nic się nie działo ale w tym przypadku inny kolega podniósł mi w czasie tego opuszczania sztangę z jednej strony do góry i cały ciężar mi poszedł na prawą ręke:/ Na początku bolało jak cholera,teraz już przy ruszaniu czy lekkich rzeczach nie boli ale jak ćwicze to czuje ból do wytrzymania przy niektórych ćwiczeniach a przy ćwiczeniu bicepsa sztangą poprostu nie daje rady podnieść jej bo nadgarstek strasznie boli.Boli mnie głównie przy tej kostce z zewnetrznej strony prawej ręki i jak stwierdziłem dopiero po pójściu na siłownie bolą mnie też ścięgna odchodzące od nadgarstka.Stało mi się to w sobotę 21.03 czyli już 11 dni temu.Smarowałem w tym czasie ręke Ben-Gayem, jakąś maścią sportową i nosiłem opaskę uciskową na nadgarstku.Od 2-3 dni smaruje rękę Reparil Gelem.Ale wciąż mnie bolą ścięgna.Czy mogło się stać coś bardziej poważnego niż nadciągnięcie ścięgien??Ile jeszcze może potrwać wyleczenie do stanu w którym będe mógł w miarę normalnie ćwiczyć??
Proszę o pomoc!
Dodam jeszcze ,że byłem u lekarza ogólnego i kazał właśnie nosić opaskę i smarować maścią w stylu arkalenu.
Proszę o pomoc!
Dodam jeszcze ,że byłem u lekarza ogólnego i kazał właśnie nosić opaskę i smarować maścią w stylu arkalenu.
Kto pyta, nie błądzi