Witam,
Około 6 tygodni temu miałem nieszczęśliwy upadek na nartach, lekarz postawił diagnozę - naderwanie więzadeł pobocznych. Minęło już sporo czasu, a ja dalej nie mogę wyprostować ani zgiąć kolana do końca oraz odczuwam ból kiedy próbuję to robić. Lekarz zaniepokojony wolnym leczeniem zalecił rezonans magnetyczny, dzisiaj otrzymałem takie wyniki:
"Niewielkie pasmo podwyższonego sygnału w części przy torebkowej rogu tylnego i trzonu łąkotki przyśrodkowej, bez cech przedarcia powierzchni stawowej.
Pasma podwyższonego sygnału wzdłuż przebiegu MCL, z zachowaną ciągłością włókien - jak w przypadku jego naderwania - uszkodzenie II st..
Obrzęk szpiku kostnego w miejscu przyczepu proksymalnego MCL i na krawędzi tylno-bocznej kości piszczelowej w poziomie stawu piszczelowo-strzałkowego bliższego - zmiany pourazowe."
Reszta jest w porządku, jednak jestem zaniepokojony, gdyż to już ponad 40 dni od wypadku a postępów większych nie ma. Wizytę lekarską mam dopiero w przyszłym tygodniu, dlatego chciałbym tutaj się też czegoś dowiedzieć. Z przeglądania internetu dowiedziałem się, że zerwania I i II stopnia to ta pozytywna wersja i w miarę szybko się wszystko regeneruje.
Około 6 tygodni temu miałem nieszczęśliwy upadek na nartach, lekarz postawił diagnozę - naderwanie więzadeł pobocznych. Minęło już sporo czasu, a ja dalej nie mogę wyprostować ani zgiąć kolana do końca oraz odczuwam ból kiedy próbuję to robić. Lekarz zaniepokojony wolnym leczeniem zalecił rezonans magnetyczny, dzisiaj otrzymałem takie wyniki:
"Niewielkie pasmo podwyższonego sygnału w części przy torebkowej rogu tylnego i trzonu łąkotki przyśrodkowej, bez cech przedarcia powierzchni stawowej.
Pasma podwyższonego sygnału wzdłuż przebiegu MCL, z zachowaną ciągłością włókien - jak w przypadku jego naderwania - uszkodzenie II st..
Obrzęk szpiku kostnego w miejscu przyczepu proksymalnego MCL i na krawędzi tylno-bocznej kości piszczelowej w poziomie stawu piszczelowo-strzałkowego bliższego - zmiany pourazowe."
Reszta jest w porządku, jednak jestem zaniepokojony, gdyż to już ponad 40 dni od wypadku a postępów większych nie ma. Wizytę lekarską mam dopiero w przyszłym tygodniu, dlatego chciałbym tutaj się też czegoś dowiedzieć. Z przeglądania internetu dowiedziałem się, że zerwania I i II stopnia to ta pozytywna wersja i w miarę szybko się wszystko regeneruje.