Witalij Kliczko (40-2, 38KO) postanowił bez pośredników odbyć rozmowę z Nikołajem Wałujewem (50-2, 34KO). Ukraiński czempion ostatnie dni spędził w Petersburgu, gdzie spotkał się z "Rosyjskim gigantem".
- To nie był mój główny cel wizyty w Rosji. Wraz z moją żoną wybrałem się do tamtejszego teatru, a przy okazji odbyłem rozmowę z być może moim najbliższym rywalem. Chodzi oczywiście o Nikołaja Wałujewa. Zawsze lepiej spotkać się bez pośredników, w cztery oczy - powiedział starszy z braci Kliczko.
- Moja oferta pozostaje taka sama. Półtora miliona dolarów za walkę ze mną i ani dolara więcej. Jeśli ją odrzuci to zawalczę z innym rywalem, który jest wyżej sklasyfikowany w rankingu federacji. Ma możliwość walki o tytuł, który był w posiadaniu takich mistrzów jak
Muhammad Ali, Mike Tyson czy Lennox Lewis. Do tego nigdy nie zarobił za walkę takich pieniędzy, jak może zarobić walcząc ze mną - zakończył Witalij.
Źródło: s24.pl
Krótko mówiąc, niewiele wizyta u "Nikosia" zmieniła, bo sam zainteresowany siedzi cicho. Sprawa powinna się rozwiązać w miarę szybko, bo kolejna obrona planowana jest na początek września. Tak więc myślę, że do dwóch tygodni poznamy kolejnego rywala Witka. Może się jeszcze zdziwimy i będzie nim Haye (sam w to nie wierzę)
