...
Wiem co czujesz, przeżyłem ten sam koszmar, czułem ten sam strach. Na szczęście skończyło się dobrze u mnie, nawet czasami zdarzy mi się zażartować, że zachowywałem się jak hipochondryk ale to tylko żeby znajomych rozśmieszyć bo dobrze wiem jaki strach czułem, gdzieś wewnątrz. Co do ilości krwi to faktycznie :) pamientam, że gdzieś w środku diagnozy jak popatrzyłem na swoje żyły to normalnie jakbym był narkomanem czy coś takie skute były. W szpitalu już byłeś i lekarze wszystko oglądali? Ilu lekarzy ? ja na zimne jak cholera dmuchałem i oglądało mnie coś tuzin lekarzy, laryngologów, od zakaźnych, ogólnych i hematologów. Szczególnie 'polecam' tych ostatnich, chociaż wizyta naprawdę do przyjemnych nie należy, ale hematolog najbardziej może rozwiać twoje podejrzenia. Przynajmniej na mnie działało jak balsam dobra opinia od lekarza 'od krwi'. Do dzisiaj pamiętam jak po wizytach wypisywali 'brak wskazań do diagnostyki hematologicznej' co poprawiało mi niesamowicie humor, naprawdę człowiek czuje się szczęśliwy z czymś takim. Nawet jak potem pada zdanie typu jak zacznie się coś 'ekstra' to proszę się zgłosić. Na szczęście, nie było niczego ekstra. Na forum nic nie poradzimy, chyba że jest tutaj jakiś lekarz (ja nie jestem) więc polecam wizytę u lekarza, szczególnie jak krew nieciekawie wygląda. Parę miesięcy temu widziałem jakiś program chyba na jedynce o właśnie węzłach chłonnych i tak jakiś profesor medycyny się wypowiedział, że "jak do dwóch tygodni kuracja antybiotykowa nie da żadnego skutku a węzły się powiększają to należy robić biopsję" to dokładnie jego słowa, a był to profesor specjalista hematolog. Więc idź do innego szpitala do innych lekarzy albo pogadaj ze swoim lekarzem, że masz obawy i że się boisz i żeby rozwiał twoje wątpliwości, tylko żeby 'potwierdzić' wcześniejszą diagnozę jak masz jakieś obawy. Testy na mononukleozę (właśnie angina to objaw mono), toksoplazmozę (jak gorzej widzisz, coś z oczami się dzieje), jakieś zakaźne np. Herpesy (ja miałem Herpesa, czerwone gardło przez ... wieczność ... malutkie węzełki, stan podgorączkowy ~ max 37.5 i tylko przez pare dni, najczęściej 37, ogólnie to mi się nic nie działo ... no oprócz paniki ), hmmm co tam jeszcze z węzłami jak pamiętam .... HIV (ponoć się robią jakaś wysypka ...) - w każdej przychodni test za free, no i syfy (białaczki/guzy). Duże te węzły masz ? Jak zła jest ta krew ? OB(ma być niskie to dobrze) i CRP(ma być ujemne to dobrze) robili? Jak masz z oczami to może warto się przebadać w stronę toxoplazmozy, podejść do swojego lekarza i poprosić o test krwi. Trwa jeden dzień pobierają krew i na zajutrz masz odpowiedz. Są jeszcze te ... (piszę co pamiętam ze studiowania po całym internecie o węzłach) autoimmunologiczne choroby. Chodzi o to, że organizm zaczyna atakować sam siebie, np. jak kobiety mają takie czerwone 'motyle' na twarzy/policzkach , za bardzo w to nie wchodziłem, hmmm ale pamientam i to na 100%, że coś było o 'aparacie ruchu' tzn. że coś nie można chodzić, że coś ze stawami się dzieje. Ale to tak pamientam piąte przez dziesiąte... coś z tym było. Są jeszcze jakieś gruźlice i inne, więc spektrum olbrzymie. Myślę, że to dobrze, że lekarze (szczególnie ze szpitala!) mówią, że nic nie ma związku z węzłami chłonnymi. Lepiej nie mieć związku z chorobami związanymi z węzłami bo to 'nieciekawe' choroby. Ale jak masz wątpliwości to idz do swojej lekarki (rozumiem, że jestes pod kontrolą non stop? ze względu na angine) albo zafunduj sobie prywatnie wizytę u hematologa (trochę hardcore) i powiedz żeby cię oglądnął, pokaż wyniki krwi i niech powie co o tym myśli. Ja bym jeszcze na twoim miejscu coś poczytał o tej autoimmunologi, w googlach wpisz autoimmunologia (lub autoimmunology jak znasz angielski) i coś można poczytać, to też bardzo groźne choroby. Dobra nie straszę, najważniejsze, że lekarze cię widzieli i powiedzieli, że OK, że twoje dolegliwości nie mają związku z węzłami to jest naprawdę wielki plus. Dużo zdrowia.