
4 maja w Mannheim w Niemczech młodszy z braci Klitschko stanie w ringu na przeciwko Francesco Pianety. Po raz kolejny kibice pięściarstwa z niecierpliwością obserwowali i oczekiwali doboru kolejnego przeciwnika przez Wadimira. Niestety chyba jego najbardziej zagorzali fani są zdegustowani...
Francesco to pięściarz pochodzący z Włoch a my kojarzymy go przede wszystkim z jego pojedynku z Albertem Sosnowskim o pas EBU Unii Europejskiej ( padł remis). Następne wiadomości nie było zbyt ciekawe dla Pianety ,czarne chmury zgromadziły się nad jego karierą oraz życiem prywatnym. Świat bokserski obiegła straszna wiadomość o ciężkiej chorobie Włocha mianowicie chodziło tu o rak złośliwy jąder.
Pianeta natychmiast poddał się leczeniu oraz operacji podczas której usunięto nowotwór. Francesco wygrał walkę z chorobą i powrócił na zawodowy ring gdzie zwyciężał kolejno siedem razy.
Podziwiam Francesco za to że wygrał z tak beznadziejną chorobą ale przyznam szczerze ,że skrzywiłem się kiedy usłyszałem że to właśnie on ma być kolejnym rywalem dla Władimira Klitschko.
Z całym szacunkiem dla Ukraińskiego mistrza ale dobór rywali ostatnimi czasy jest po prostu beznadziejny. Od walki z Hayem Władimir nie walczył z żadnym wymagającym przeciwnikiem nie chcę obrażać Pianety ale można go postawić zaraz obok Mormecka jeżeli chodzi o klasę i umiejętności.
Władimir pobawi się nim z pewnością ku uciesze Niemieckich kibiców przez parę rund po czym zakończy w swoim stylu to żenujące widowisko.
Nie widzę absolutnie żadnych argumentów jakie przemawiają za Francesco Pianetą. Jedyna możliwość na jego zwycięstwo to jakaś kontuzja młodszego Klitschki co wydaje się mało prawdopodobne.
Rozstrzygnięcie walki będzie jedynie zależało od nastawienia Władimira kiedy tylko zadecyduje ,że ma nastąpić koniec to ten koniec nastąpi.
Mój typ to zwycięstwo młodszego Klitschko przed czasem

"I try to catch him right on the tip of the nose, because I try to push the bone into the brain." (M.Tyson)