Zgadzam się z przedmówcami - alkohol dodaje animuszu, ale zarazem spowalnia reakcje i zasadniczo pogarsza technikę. Raczej nie jest to metoda na wygrywanie walki. Choć oczywiście nie bez znaczenia może być nasze "podwyższone" morale

Gorzej jednak, jeśli się przecenimy...
Sam styl pijanego powstał nie tyle, by bić się "po spożyciu", lecz raczej by sprawiać na przeciwniku wrażenie pijanego - a więc potencjalnie łatwego do pokonania. Gdy przeciwnik nabierał pewności, że ma do czynienia z jakimś drobnym pijaczynką, nagle się okazywało, że się fatalnie pomylił...
Jako ciekawostka: styl bazuje przede wszystkim na ruchach małpy. Jego twórcą był niejaki Kuo See, który dostał wieloletni wyrok za morderstwo i odsiadywał go w pudle, gdzie jako psów strażniczych używano małp. I jak to w przypadku wielu stylów kung fu, jego system miał powstać na bazie obserwacji ruchów tych zwierząt.
Jak głosi legenda, któregoś dnia jakiś pijak przechodzący obok ogrodzenia upuścił butelkę, którą szybko pochwyciła jedna z małp i opróżniła jej zawartość. Chwile później była całkowicie zalana, ale nie straciła przy tym zwinności. Kuo See miał na tej podstawie opracować system niespodziewanych, zwodniczych ruchów, będących podstawą "stylu pijanego". No cóż, można wierzyć lub nie, ale tako rzecze stara chińska legenda
Tak na marginesie, to w Polsce formę pijanego rewelacyjnie wykonywał kiedyś koleś o nazwisku Narcyz Latecki - widziałem go parę lat temu na kilku zawodach, dopracował to do mistrzostwa. Gość siedzi teraz w USA - w mieście Acton w stanie Massachusetts, gdzie założył "Chinese Martial Arts Health & Fitness Center of Acton". Moim zdaniem "styl pijanego" - to ewidentnie balecik, choć niewątpliwie wymagający olbrzymiej sprawności fizycznej, odpowiedniej koordynacji ruchowej i lat ćwiczeń. Bardzo spektakularne i przy tym zabawne, ale nikt się tak nie bije. Bardziej akrobatyka niż walka.
A co do samego Jackie Chana - gość robi świetne filmy. Właśnie na ekrany kin wszedł "Smoking"
Pozdroofka,
M.