Weekend- nie umiem utrzymac diety :(

Czesc.. chyba nabawie sie depresji :( caly tydzien jem z zegarkiem w reku..przychodzi sobota i sie zaczyna.. to jakas impreza i o 2ej w nocy hot dogi na Orlenie, w niedziele centrum handlowe i bulka w Subway'u itd mozna by wymieniac..co tydzien robie probe - i jak dotad bez skutku. Jestem chyba za slaba :( ciagle niesprzyjajace warunki , no nie potrafie :( dajcie jakies rady..caly tydzien cwicze na silowni , jem zdrowo i jak trzeba - przychodzi weekend i jest koniec.. serio, juz mam tego dosyc, uwazam,ze nie mam charakteru :( zjadlam dzis rybe smazona i frytki na obiad.. to zaraz na rower.. wczoraj owa bulke w subway - to 40 min na basen w te i wewte, bo wyrzuty sumiena zzeraly..juz mnie to meczy :(

sama sobie odpowiedziałaś - jesteś za słaba
każdy ma pokusy i musi z tym walczyć
trenuj swoją silną wolę

tak, jestem za slaba :/ .. probuje dalej..ale jest to juz tak frustrujace,ze szkoda gadac, brak slow

tez tak mialam dawno temu.
Kwestia podejścia do tego z głową. Dzień wcześniej planujesz jadłospis, trzymasz go się, robisz lunchboxy i nie pozwalasz na spontaniczny głód.

Zmieniony przez - maid w dniu 2015-05-03 23:10:21

jak masz napady na smieciowe zarcie-szukalbym przyczyny w jadlospisie.
zmienil sposob gotowania, sprobuj urozmaicac swoje posilki, gotowac smacznie
zaplanuj sobie swiadomie cheat meal-a w weekend, wklicz go do bilansu, a nic wielkiego nie powinno sie stac.

Nikt nie trzyma diety w 100% bo jest to niemożliwe :). Skoro masz skłonności do objadania się w weekend to tak jak kolega wymienił zrób 1-2 cheaty ale postaraj się to zrobić w 1 dzień, na przykład w sobotę. Pomyśl że w niedzielę musisz jeść czysto bo na przykład w poniedziałek jest trening i warto energię i metabolizm szykować już wcześniej :). Dieta na 90% jest dobra dla osób które nie szykują się na zawody a na pewno lepiej mieć taką dietę niż wcale bo postępy i tak będą.

Bardzo Wam dziekuje za odpowiedz. RUMCAJS- jem z reguly ryz z kurczakiem i warzywami, ale kombinuje tez cos z kaszami itd robie sobie cisteczka proteinowe jak mam ochote na slodkie , rybke na grillu itp takze jem naprawde ok..ale przychodzi weekend i same okolicznosci mi utrudniaja kontynuowanie jedzenia 'z tygodnia'.. beda na zakupach w jakims centrum to staram sie isc do bio waya czy subwaya, ale to wciaz fastfoody (taki rollo fit np ).. glownym powodem zauwazylam NAGMINNIE jest tez to,iz doprowadzam sie do masakrycznego glodu.. okolicznosci nie sprzyjajace ,wiec jem co mam pod reka ..musze faktycznie tak jak w tygodniu planuje pudelka na drugi dzien , tak i robic w weekendy.. sprobuje :/ ... w sobote w nocy na orlenie 2 hot dogi zjadlam (nie jadlam kilka miesiecy ) czulam sie jak w raju, masakra :/ zeby koryto tak rzadzilo czlowiekiem :/

Zmieniony przez - elaTT w dniu 2015-05-04 09:56:29

Zmieniony przez - elaTT w dniu 2015-05-04 09:57:02

jeżeli nie jesteś w okresie przedstartowym, to takie jednorazowe odstępstwo od diety krzywdy Ci nie zrobi
znam ten ból ,jak na redukcji wchodzę do marketu a tam co drugi sklepik z fastfoodem -zapachy mnie wtedy dobijają
wtedy kupuję cole zero i piję do oporu

tylko gdyby to bylo jednorazowe.. w sobote w nocy hot dogi, w niedziele wypad ze znajomymi nad jezioro do smazalni ryb, to zas na glebokim oleju robione.. i u tesciowej ciasto do kawy -.- z calego serca podziwiam tych, co potrafia sie powstrzymac. No dobrze, to kolejny weekend przede mna, zobaczymy co z tego wyjdzie. W duchu sie karce,ze jestem beznadziejna, ze nie mam silnej woli..papierosy rzucilam z dnia na dzien a z jedzeniem nie potrafie :/

Hot dogi, kanapki, ryby na głębokim oleju czy frytki nie są tragedią jeżeli nie przesadzasz z ogólnymi kaloriami w ciągu weekendu. Sprawa ma się gorzej ze słodyczami, zwracaj uwagę na cukier i tłuszcze utwardzone

Jeżeli musisz już zjeść tego fast fooda to go zjedz i wlicz w bilans. Ogólnie cheat day co tydzien to moim zdaniem za często :D spróbuj np. przed wyjściem do galerii zjesc syty posiłek, duży objętościowo czyli np. zastąp ryż pieczonymi ziemniaczkami moze to pomoże jakoś rozwiązać problem