Witam. Był już ten temat ale założe nowy może jest już jakiś postęp w tej sprawie i ktoś się wypowie. Mam problem ze wzdętym jelitem i czuje się już kategorycznie bezsilny.
Powiem tak mam IBS (wrażliwe jelito) stwierdzone od 2010 roku. Wcześniej miałem potforne bóle więc i tak jest postęp. Teraz mam tragicznie wzdęty brzuch. Mimo niskiego tłuszcz i ciągłego treningu siłowego mój brzuch czasem osiąga rozmiary czasem i 10CM! (tak naprawę) większe niż normalnie. Czuje się bezsilny bo nie mam już nad tym żadnej kontroli. Co dziwne! Nie ważne co zjem bywa jak w kalejdoskopie. Mogę trzymać dietę full zero nabiału/glutenu w dodatku enzymy trawienne kreon, espumisam max w ogromnych dawkach / tribulus + probiotyki - wszystko policzone trzymane full i naglę mój brzuch rosnie jak po 12 browarach. A miałem takie dni jak np wyjechałem na wakacje to zjadłem na olewce totalnej pizza / kebab, zero leków. Patrzę i mój brzuch jest całkowicie płaski i to dziwnie płaski jak nigdy.... normalne szaleństwo. heh... oczywiście przetestowałem życie bez diety i leków i nie jest cudownie potem też rósł jak balon, więc ogólnie obserwuje brak wpływu jedzenia na brzuch.
Dodam że z obserwacji zauważyłem że mój brzuch rośnie najbardziej po kaszy gryczanej/jaglanej i po białku serwetkowym. Po tym to normalnie od razu pęcznieje i chce wybuchać. Po ryżu też nie jest kolorowo. Po owocach zresztą też ;/ Co ciekawe mimo obserwacji zboża gluten to z tego co mi się wydaje to nie ma to znaczenia na mój brzuch.
Mogę dodać że ostatnio dodałem do cyklu hormon wzrostu i jest totalna tragedia teraz co nie jem to mam non stop balon to już nawet nie zwracam uwagi bo nie mam całkowicie wpływu więc jem porostu zdrowo na masę i rozkładam ręce.
Proszę o pomoc, z góry dziękuje za mądre rady
Powiem tak mam IBS (wrażliwe jelito) stwierdzone od 2010 roku. Wcześniej miałem potforne bóle więc i tak jest postęp. Teraz mam tragicznie wzdęty brzuch. Mimo niskiego tłuszcz i ciągłego treningu siłowego mój brzuch czasem osiąga rozmiary czasem i 10CM! (tak naprawę) większe niż normalnie. Czuje się bezsilny bo nie mam już nad tym żadnej kontroli. Co dziwne! Nie ważne co zjem bywa jak w kalejdoskopie. Mogę trzymać dietę full zero nabiału/glutenu w dodatku enzymy trawienne kreon, espumisam max w ogromnych dawkach / tribulus + probiotyki - wszystko policzone trzymane full i naglę mój brzuch rosnie jak po 12 browarach. A miałem takie dni jak np wyjechałem na wakacje to zjadłem na olewce totalnej pizza / kebab, zero leków. Patrzę i mój brzuch jest całkowicie płaski i to dziwnie płaski jak nigdy.... normalne szaleństwo. heh... oczywiście przetestowałem życie bez diety i leków i nie jest cudownie potem też rósł jak balon, więc ogólnie obserwuje brak wpływu jedzenia na brzuch.
Dodam że z obserwacji zauważyłem że mój brzuch rośnie najbardziej po kaszy gryczanej/jaglanej i po białku serwetkowym. Po tym to normalnie od razu pęcznieje i chce wybuchać. Po ryżu też nie jest kolorowo. Po owocach zresztą też ;/ Co ciekawe mimo obserwacji zboża gluten to z tego co mi się wydaje to nie ma to znaczenia na mój brzuch.
Mogę dodać że ostatnio dodałem do cyklu hormon wzrostu i jest totalna tragedia teraz co nie jem to mam non stop balon to już nawet nie zwracam uwagi bo nie mam całkowicie wpływu więc jem porostu zdrowo na masę i rozkładam ręce.
Proszę o pomoc, z góry dziękuje za mądre rady