Cześć, mam na imię Nathan, jestem aktywnym pływakiem/instruktorem - poniżej moje doświadczenia z kolanem.
28 styczeń 2014, basen i wywrotka na prawe kolano. Przez chwilę ból niesamowity, za moment dużo mniejszy. Sam doszedłem do domu – kolano praktycznie nie bolało. Nad ranem noga samoistnie zgiętą pod kątem około 20 stopni, obrzęk i brak możliwości wyprostowania. Wizyta w SOR – na początek Ketanol w tyłek. Po kilku godzinach oczekiwania RTG, chirurg, badanie i diagnoza „najprawdopodobniej złamanie rzepki do potwierdzenia przez ortopedę”. Z kolana ściągnięto 150ml krwi z oczkami tłuszczu, czyli na 99% złamanie. Założono opatrunek gipsowy, przepisano antybiotyk i zastrzyki antyzakprzepowe , odesłano do domu i kazano jak najszybciej zgłosić się do ortopedy. Po dwóch dniach wizyta u DOBREGO ortopedy, kolejne RTG i potwierdzona diagnoza – złamanie rzepki bez przemieszczenia bez konieczności zabiegu operacyjnego. Całkowite unieruchomienie nogi przez okres 6 tygodni. Po tygodniu kontrola u ortopedy, kolejne RTG celem sprawdzenia czy nic się nie przemieściło i skierowanie na ORTEZĘ z Nfz. Po 17 dniach ortopeda zdjął mi opatrunek gipsowy i założył ortezę na goleń i udo z zegarami ustawionymi na 0 stopni zgięcia (dużo wygodniejsza i lżejsza niż gips). Przemęczyłem się w ten sposób 6 tygodni absolutnie słuchając się zaleceń, czyli zero jakiegokolwiek obciążania chorej nogi – czytaj absolutnie zero stawania na niej! Przez cały okres unieruchomienia robiłem sobie zastrzyki antyzakrzepowe w brzuch (nic strasznego). Dodam, że kolano nie bolało w ogóle – nie musiałem przyjmować jakichkolwiek leków przeciwbólowych. Po 6 tygodniach kontrola, RTG i orzeczenie ortopedy, że rzepka się zrosła. Zrosła się, ale jest konsystencji przypominającej pumeks i musi minąć trochę czasu zanim porządnie zwapnieje. Ustawił zegar w ortezie na zgięcie 30 stopni (wyprost 0 stopni) i kazał zgiąć kolano - z lekkim bólem i oporem ale jakoś poszło. Restrykcyjne zalecenie – chodzić w ortezie przez kolejne 6 tygodni co tydzień zwiększając zakres zgięcia o 10 stopni aż do uzyskania zgięcia kąta prostego. W tym czasie rzepka zwapnieje w sposób bezpieczny – nie będzie przeciążona. Można oczywiście na własną odpowiedzialność szybciej zwiększać zakres zgięcia, ale grozi to rozpadem zrostu i koniecznością wykonania operacji, która w takim przypadku do najłatwiejszych nie należy (nie za bardzo będzie jak założyć popręg Webera na kości przypominające pumeks).
Ortopeda zalecił próbować chodzić normalnie i w miarę możliwości jak najszybciej oduczyć się chodzenia z kulami. Nie jest to proste po tak długim okresie unieruchomienia, ale dla chcącego nic trudnego. Jako rehabilitacja – fizykoterapia (pole magnetyczne, ultradźwięki, krioterapia). Do tego dużo ćwiczeń w domu, głównie izometrycznych mających na celu wzmocnić zanikłe mięśnie (czworogłowy, trójgłowy łydki, przywodziciele, odwodziciele), jak również proste ćwiczenia profilaktyki antyzakrzepowej. Tutaj uwaga – przy zroście po złamaniu rzepki bez przemieszczenia nie należy wykonywać ćwiczenia ręcznej mobilizacji rzepki. Po około tygodniu możesz zacząć wykonywać proste ćwiczenia siłowe – z gumą (ok. 20zł w sklepie medycznym) lub piłką rehabilitacyjną (ok. 20zł na allegro). Ćwiczenia siłowe odbudują zanikłe mięśnie, izometryczne jedynie je wzmocnią. Ćwiczenia wykonuj bez ortezy, jednak bardzo ostrożnie (pamiętaj, że nie możesz jeszcze zbyt mocno zgiąć kolana).
Dziś (26.03.2014) mija 14 dzień jak moja prawa noga została „uwolniona” z unieruchomienia. Przez pierwsze 7 dni chodziłem o jednej kuli, choć w domu po mału próbowałem już bez. Po tygodniu zwiększyłem zakres zgięcia w ortezie do 40 stopni i zacząłem chodzić w miarę możliwości bez kuli chociaż czasem się asekurowałem. Wsiadłem również za kierownicę i zacząłem jeździć autem. Dziś po 14 dniach zakres zgięcia na ortezie mam ustawiony na 50 stopni i chodzę bez kuli. Oczywiście nie jest to chodzenie idealne a bardziej pokraczne, ale daję radę – codziennie jest lepiej. Przy systematycznych ćwiczeniach będziesz widział różnicę każdego dnia, która sprawi, że będzie Ci się chciało rano wstać z nowym zapałem i energią. Przede mną jeszcze długa droga, ale wszystko idzie ku dobremu
Podsumowując. Jeśli trafi się Wam ta paskudna kontuzja jak najszybciej znajdźcie dobrego ortopedę, nawet jeśli byście mieli iść prywatnie – od jego fachowości zależy Wasza sprawność na przyszłe życie (lepiej mieć zdrową nogę niż 100zł w portfelu).
Po unieruchomieniu jak najszybciej fizykoterapia – mimo powszechnej opinii, że gó… daje to nieprawda. Ktoś to stworzył właśnie w celu by pomagało. A pomaga bo przyśpiesza gojenie, mobilizuje komórki, tkanki, zmniejsza opuchliznę, ból itp., itd. Wiem, że na fundusz trzeba czasem długo czekać, warto iść prywatnie, bo to kosztuje naprawdę grosze (ok.5zł za zabieg).
Moim zdaniem najważniejsza rada – cierpliwości i przede wszystkim cierpliwości. Na początku człowiek jest zły, że musi leżeć itp. Później jest złość, że nie może normalnie chodzić. Pamiętajcie jednak – nic na siłę. Siedząc nieruchomo w domu przez 6 tygodni warto później poświęcić nawet 4 razy tyle czasu by wrócić do pełnej sprawności. Lepiej „usprawniać się” powoli niż później pluć sobie w brodę, że zaszkodziło się sobie samemu.
Pozdrawiam i jeśli ktoś ma jakiekolwiek pytania zapraszam serdecznie.
28 styczeń 2014, basen i wywrotka na prawe kolano. Przez chwilę ból niesamowity, za moment dużo mniejszy. Sam doszedłem do domu – kolano praktycznie nie bolało. Nad ranem noga samoistnie zgiętą pod kątem około 20 stopni, obrzęk i brak możliwości wyprostowania. Wizyta w SOR – na początek Ketanol w tyłek. Po kilku godzinach oczekiwania RTG, chirurg, badanie i diagnoza „najprawdopodobniej złamanie rzepki do potwierdzenia przez ortopedę”. Z kolana ściągnięto 150ml krwi z oczkami tłuszczu, czyli na 99% złamanie. Założono opatrunek gipsowy, przepisano antybiotyk i zastrzyki antyzakprzepowe , odesłano do domu i kazano jak najszybciej zgłosić się do ortopedy. Po dwóch dniach wizyta u DOBREGO ortopedy, kolejne RTG i potwierdzona diagnoza – złamanie rzepki bez przemieszczenia bez konieczności zabiegu operacyjnego. Całkowite unieruchomienie nogi przez okres 6 tygodni. Po tygodniu kontrola u ortopedy, kolejne RTG celem sprawdzenia czy nic się nie przemieściło i skierowanie na ORTEZĘ z Nfz. Po 17 dniach ortopeda zdjął mi opatrunek gipsowy i założył ortezę na goleń i udo z zegarami ustawionymi na 0 stopni zgięcia (dużo wygodniejsza i lżejsza niż gips). Przemęczyłem się w ten sposób 6 tygodni absolutnie słuchając się zaleceń, czyli zero jakiegokolwiek obciążania chorej nogi – czytaj absolutnie zero stawania na niej! Przez cały okres unieruchomienia robiłem sobie zastrzyki antyzakrzepowe w brzuch (nic strasznego). Dodam, że kolano nie bolało w ogóle – nie musiałem przyjmować jakichkolwiek leków przeciwbólowych. Po 6 tygodniach kontrola, RTG i orzeczenie ortopedy, że rzepka się zrosła. Zrosła się, ale jest konsystencji przypominającej pumeks i musi minąć trochę czasu zanim porządnie zwapnieje. Ustawił zegar w ortezie na zgięcie 30 stopni (wyprost 0 stopni) i kazał zgiąć kolano - z lekkim bólem i oporem ale jakoś poszło. Restrykcyjne zalecenie – chodzić w ortezie przez kolejne 6 tygodni co tydzień zwiększając zakres zgięcia o 10 stopni aż do uzyskania zgięcia kąta prostego. W tym czasie rzepka zwapnieje w sposób bezpieczny – nie będzie przeciążona. Można oczywiście na własną odpowiedzialność szybciej zwiększać zakres zgięcia, ale grozi to rozpadem zrostu i koniecznością wykonania operacji, która w takim przypadku do najłatwiejszych nie należy (nie za bardzo będzie jak założyć popręg Webera na kości przypominające pumeks).
Ortopeda zalecił próbować chodzić normalnie i w miarę możliwości jak najszybciej oduczyć się chodzenia z kulami. Nie jest to proste po tak długim okresie unieruchomienia, ale dla chcącego nic trudnego. Jako rehabilitacja – fizykoterapia (pole magnetyczne, ultradźwięki, krioterapia). Do tego dużo ćwiczeń w domu, głównie izometrycznych mających na celu wzmocnić zanikłe mięśnie (czworogłowy, trójgłowy łydki, przywodziciele, odwodziciele), jak również proste ćwiczenia profilaktyki antyzakrzepowej. Tutaj uwaga – przy zroście po złamaniu rzepki bez przemieszczenia nie należy wykonywać ćwiczenia ręcznej mobilizacji rzepki. Po około tygodniu możesz zacząć wykonywać proste ćwiczenia siłowe – z gumą (ok. 20zł w sklepie medycznym) lub piłką rehabilitacyjną (ok. 20zł na allegro). Ćwiczenia siłowe odbudują zanikłe mięśnie, izometryczne jedynie je wzmocnią. Ćwiczenia wykonuj bez ortezy, jednak bardzo ostrożnie (pamiętaj, że nie możesz jeszcze zbyt mocno zgiąć kolana).
Dziś (26.03.2014) mija 14 dzień jak moja prawa noga została „uwolniona” z unieruchomienia. Przez pierwsze 7 dni chodziłem o jednej kuli, choć w domu po mału próbowałem już bez. Po tygodniu zwiększyłem zakres zgięcia w ortezie do 40 stopni i zacząłem chodzić w miarę możliwości bez kuli chociaż czasem się asekurowałem. Wsiadłem również za kierownicę i zacząłem jeździć autem. Dziś po 14 dniach zakres zgięcia na ortezie mam ustawiony na 50 stopni i chodzę bez kuli. Oczywiście nie jest to chodzenie idealne a bardziej pokraczne, ale daję radę – codziennie jest lepiej. Przy systematycznych ćwiczeniach będziesz widział różnicę każdego dnia, która sprawi, że będzie Ci się chciało rano wstać z nowym zapałem i energią. Przede mną jeszcze długa droga, ale wszystko idzie ku dobremu
Podsumowując. Jeśli trafi się Wam ta paskudna kontuzja jak najszybciej znajdźcie dobrego ortopedę, nawet jeśli byście mieli iść prywatnie – od jego fachowości zależy Wasza sprawność na przyszłe życie (lepiej mieć zdrową nogę niż 100zł w portfelu).
Po unieruchomieniu jak najszybciej fizykoterapia – mimo powszechnej opinii, że gó… daje to nieprawda. Ktoś to stworzył właśnie w celu by pomagało. A pomaga bo przyśpiesza gojenie, mobilizuje komórki, tkanki, zmniejsza opuchliznę, ból itp., itd. Wiem, że na fundusz trzeba czasem długo czekać, warto iść prywatnie, bo to kosztuje naprawdę grosze (ok.5zł za zabieg).
Moim zdaniem najważniejsza rada – cierpliwości i przede wszystkim cierpliwości. Na początku człowiek jest zły, że musi leżeć itp. Później jest złość, że nie może normalnie chodzić. Pamiętajcie jednak – nic na siłę. Siedząc nieruchomo w domu przez 6 tygodni warto później poświęcić nawet 4 razy tyle czasu by wrócić do pełnej sprawności. Lepiej „usprawniać się” powoli niż później pluć sobie w brodę, że zaszkodziło się sobie samemu.
Pozdrawiam i jeśli ktoś ma jakiekolwiek pytania zapraszam serdecznie.
20