Witam, przeczytalem sporo stron z tego tematu i rownie duzo wiedzy z niego wynioslem. Chce jednak przedstawic moj wlasny przypadek, poniewaz mam do niego troche pytan i watpliwosci.
Na zawodach motocrossowych mialem upadek, gdzie bylem zmuszony amotyzowac go prawym barkiem...jak sie pozniej okazalo obojczyk nie byl na tyle sprezysty (nawet wspomagany ochraniaczami). Lezac na noszach czulem jak zgrzytaja mi kosci podczas poruszania reka, przy tym goraco w barku.
W szpitalu nie moglem sie doprosic o powiedzenie mi jakichkolwiek konkretow, tak przelezalem od soboty do poniedzialku z reka na temblaku. W poniedzialek mialem przeprowadzone operacyjne nastawienie zlamania z wewnetrzna stabilizacja drutem
Kirschnera i na nastepny dzien zostalem wypisany do domu. Dodam ze lezalem na oddziale chirurgi i ortopedii urazowej w lubaniu sl i do lekarzy nie mam zadnych zastrzezen. Heh

tak sie akurat zdarzylo, ze w piatek dzien przed zawodami mialem (troche opoznione) zakonczenie zwichniecie lewego stawu barkowego, a w sobote z tym samym lekarzem widzialem sie ponownie...
Ze szpitala wyszedlem 13.V i do tego czasu chodze w ortezie, o ktora nalegalem, gdyz juz raz mialem "przyjemnosc" miec pol ciala oktyte w gipsie... Po 12 dniach wstawilem sie na kontrole i sciagniecie szwow. W czasie noszenia ortezy zaczal mnie uwierac drut, ktory znacznie napinal skore pod szyja i mogl ja nawet przebic... podczas wizyty lekarz mi ten drut podciagnal (co nie nalezalo do przyjemnosci, bo robione bylo na zywca) i jest o niebo lepiej. Orteze musze nosic jeszcze 5-6 tygodni ;/
Mimo iz orteza jest napewno lepsza od gipsu, to jednak o tej porze roku rowniez w niej potrafi przygrzac...
http://www.kappa-medyczny.pl/go/_info/?id=288 chcialbym zaopatrzyc sie w owe szelki, lecz czy nie robi to roznicy czy chodze w nich czy w ortezie??