Dokładnie tak, jak Mahoney99 napisał, pełna zgoda.
I jeszcze nawiązując do tematu startów i podziale kulturystyki -, bo niech każdy ma szansę coś wygrać. -
Bzdury.
Tak jak pisałem, kiedyś nie kalkulowano, tylko liczyła się rywalizacja, konfrontacja. Nie wiem czy wszyscy zdają sobie z tego sprawę jak ci wszyscy bardzo znani , niektórzy wręcz kultowi, legendarni zawodnicy, radzili sobie w konkursach.
Kilka przykładów :
Milos Sarcev, człowiek który do tej pory jest uważany za posiadacza wyjątkowej, jedynej w swoim rodzaju ( duże rozmiary) estetycznej sylwetki. Na ponad 70 startów jako Pro, wygrał tylko jeden raz .
Thierry Pastel , niski kulturysta który zachwycał swoimi mięśniami brzucha i genialnym pozowanie na prawie 60 startów wygrał jedne zawody.
Andrea Munzer którego przedstawiać nie trzeba, czym zasłynął. Na ponad 20 startów nie wygrał nic.
Francois Benfatto, legenda, bóg estetytki jak w czasach jego startów go nazywano. Kulturysta rozchwytywany przez wszystkie branżowe magazynu , na 20 startów nie wygrał nic.
Bob Paris, żywy grecki posąg, przykład perfekcji, umięśnienia i symetrii, gość który był stawiany z przykład rozwoju sylwetki, na 30 startów jako pro nie wygrał nic.
Mike Mattarazzo, kulturysta którego bicepsy stały się już legendarne, i w formie startowej pod względem wielkości nie miały sobie równych, podobnie jak lydki. Mike do tej pory jest wymieniany pośród tych zawodników którzy wielkość swoich mięśni przenosili z off na onn season. Na ponad 30 startów nie wygrał nic.
Jean Pierre Fux . Na ponad 20 startów nie wygrał nic. A trzeba zaznaczyć że był to wyjątkowy freak genetyczny i wróżono mu swietłana karierę, najlepsze magazynie branżowe walczyły o sesje zdjęciowe z nim ( wypadek, przykra sprawa, ale i tak Fux nic specjalnego by nie ugrał)
Sonny Schmidt, gosc który był realnie brany pod uwagę po1991 roku, na wygranie Olympii. Na 50 startów nie wygrał nic ( nie licząc jednego tytułu master Olympia w 1995 roku)
Mike Quinn, Bad Boy kulturystyki. Wiele, naprawdę wiele, branżowych magazynów zbiegało o sesje z nim. Był bardzo znany w swoim czasie i lubiany ( nie przez wszystkich) zawodnikiem. Na ponad 20 starow pro, nie wygrał nic .
Aaron Backer, wyklęty przez IFBB , kulturysta który wyprzedził swoją epoke. ( Tak jak kiedyś Fox) Świetne dcięcie przy olbrzymiej masie. Federacja go odrzuciła , ale świat kultuystyki zachwycał się nim cały czas. Na ponad 20 startów, nie wygrał nic.
Można by tak pisać i pisać .Ale po co i dla kogo? Teraz pokolenie ma CBuma. Albo jakichs karłow, który niby jest najlepszy. I akceptują go.
Nie.
Tylko Open.Tak jakby to najlepszy w historii BB promotor , Wayne DeaMillia mówił.Tylko Open.
Lee Priest ( maluch który rywalizował z gigantami i z nimi ...wygrywał) powiedział - kulturystyka skoczyła się, z odejsciem DeMilli.
Kategorie w zawodowej kulturystyce nie są potrzebne.
Zmieniony przez - Possible w dniu 2024-07-20 21:53:10
Zmieniony przez - Possible w dniu 2024-07-20 22:07:08