Cześć.
Otóż mam problem - potężną zgagę na keto. Jestem już tydzień na tej diecie - czyli w teorii nadal adaptacja (wszystkie makro liczę oraz ważę zjadane produkty) oraz paski do badania w moczu pokazują około 8 mmol/L ketonów. Glukoza wykazuje test negatywny. Będąc na tej diecie myślałem, że nie będę mieć problemu ze zgagą, lecz problem jest i coraz bardziej się nasila.
Co robić w takim przypadku? Dodać coś do diety? Ująć? Jem głównie rzeczy polecane przez OlęCHF (są tam też przepisy i co i jak odnośnie adaptacji) i na początku (pierwsze 4 dni) nie było żadnego problemu. Dopiero potem ten problem się pojawił.
Dodam, że jem o regularnych porach i tak, żeby nie chodzić głodnym (czyli wszystko prawidłowo).
Mam nadzieję, że znajdzie się dobra duszyczka, która udzieli mi jakichś porad, bo nie zdzierżę dłużej tej zgagi. Nawet po przebudzeniu występuje oraz po posiłkach. Pozdrawiam i z góry.
Otóż mam problem - potężną zgagę na keto. Jestem już tydzień na tej diecie - czyli w teorii nadal adaptacja (wszystkie makro liczę oraz ważę zjadane produkty) oraz paski do badania w moczu pokazują około 8 mmol/L ketonów. Glukoza wykazuje test negatywny. Będąc na tej diecie myślałem, że nie będę mieć problemu ze zgagą, lecz problem jest i coraz bardziej się nasila.
Co robić w takim przypadku? Dodać coś do diety? Ująć? Jem głównie rzeczy polecane przez OlęCHF (są tam też przepisy i co i jak odnośnie adaptacji) i na początku (pierwsze 4 dni) nie było żadnego problemu. Dopiero potem ten problem się pojawił.
Dodam, że jem o regularnych porach i tak, żeby nie chodzić głodnym (czyli wszystko prawidłowo).
Mam nadzieję, że znajdzie się dobra duszyczka, która udzieli mi jakichś porad, bo nie zdzierżę dłużej tej zgagi. Nawet po przebudzeniu występuje oraz po posiłkach. Pozdrawiam i z góry.