Zwolnienie z wf.

Ok, cięzka sprawa. 26 lutego skrecilem staw kolanowy, mialem zwolnienie do 28 kwietnia, a potem lekarz wypisał mi do konca roku. Pokazałem to nauczycielce, która mnie uczy wychowania fizycznego i powiedziala, ze tego nie moze przyjac, bo mam isc do dyrektora po jakies zaswiadczenie ze jestem zwolniony itp. Pieprzyłem to i zaczalem cwiczyc na wfie, bo kolano przestalo mnie bolec, ale tydzien przed klasyfikacja mam tylko 1 ocene i poszedłem z tym zwolnieniem do pani dyrektor by mi wypisała to zwolnienie do konca roku. Pytanie moje brzmi, czy bede nieklasyfikowany ? Jesli tak, to przepadam, czy czeka mnie komis w sierpniu. Jestem w 1 klasie liceum

jesli bedziesz nieklasyfikowany to zostaniesz dopuszczony do egzaminu, powinna ci to upsrawiedliwic

W tych szkołach widzę z roku na rok większe mózgi pracują. Z perspektywy czasu uważam, że z liceum nie wyniosłem niczego jeśli chodzi o wiedzę

Wątpię żeby robili problemy z wfu Ale fakt faktem, że spaliłeś sprawę, jak kazali Ci iść i coś załatwić to trzeba było to zrobić. Ewentualnie zawsze przysługuje Ci poprawka, chyba bo nigdy nie słyszałem o komisie z wfu. Jak wcześniej tego nie załatwiłeś to teraz masz ostatnią szansę żeby to zrobić.

Działaj u dyrektora albo u wfisty, wyjaśnij sytuację.

Zmieniony przez - Chytry_żbik w dniu 2012-06-15 16:37:45

Albo nic nie wyjaśniaj, najpierw daj zwolnienie do dyrektora a jak nie podziała to dopiero wyjaśniaj

Zmieniony przez - Chytry_żbik w dniu 2012-06-15 16:39:13

Jeśli dostałeś zwolnienie od lekarza, to jeśli nauczyciel o tym wie, nie ma prawa dopuścić Cię do ćwiczeń, bo znakiem tego - to dla Ciebie niebezpieczne. Idź do dyrektora i wyjaśnij. Tylko bez naskakiwania - wszystko da się załatwić na spokojnie, tym bardziej, żę sytuacja przemawia na Twoją korzyść

Jakich macie upierdliwych ludzi w szkolach. Moj kolega w liceum jak byl na masie i nie chcialo mu sie biegac to znajomy lekarz wystawial mu zwolnienia na byle co, jakies omdlenia np. itp i nikt nawet nie pomyslal zeby sie do czegos przyczepic.

A jeśli nauczyciel mnie dopuscił na zajecia, to wyciagnie z tego konsekwencje?

Myślę, że teoretycznie jest na to szansa. Konsekwencje powinien wyciągnąć dyrektor (z tego, co mi się wydaje). A co do praktyki, to zastanów się - po co Ci to? Z tego, co zrozumiałem, Twoim celem jest zdać, a nie pognębić nauczyciela (co Ci się i tak nie opłaci). Porozmawiaj z nim, jeśli będzie dalej nieustępliwy, to powiedz, że nie miał prawa dopuścić Cię do zajęć, jeśli dalej będzie obstawał przy swoim, powiedz, że pójdziesz do dyrektora. Nie pomoże - idź. Najpierw porozmawiaj o jakimś polubownym załatwieniu sprawy. Jeśli dyrektor stanie za nauczycielem, zawsze możesz pójść jeszcze wyżej.
Problem może nie polegać na tym, że nie masz racji, ale na tym, że dla nauczyciela/dyrektora możesz nie być rozmówcą na równych prawach. Niektórzy mają taką mentalność. Dlatego dodatkowo radzę Ci, żebyś przeszedł się z rodzicem, najlepiej ojcem.
Ale pamiętaj - kto sieje wiatr, ten zbiera burzę. Nie idź od razu na noże.