Wyciałem info o wzroscie miesni diecie itp bo o tym wiemy.
Facet po czterdziestce
Hormony, dieta i sport
Kiedy ma się lat dwadzieścia lub trzydzieści świat rysuje się nad wyraz kolorowo. Siła, zdrowie, witalność pozwalają kreślić bogate plany i realizować najskrytsze marzenia. Nie trzeba się przemęczać by zachować atrakcyjne ciało i ładnie zbudowaną sylwetkę, gdyż od natury otrzymujemy to najczęściej - gratis.
Zbliżając się jednak do czterdziestki, okres "promocji" powoli dobiega końca i niestety za wszystkie ekskluzywne dodatki, organizm każe sobie słono płacić. Ci, co przywykli do wygody i nie zamierzają w nic inwestować, w życiu zawodowym i prywatnym najczęściej ponoszą porażkę.
Kiedy większość mężczyzn po czterdziestym roku życia wznosi się na szczyty swej kariery zawodowej, jak na przekór zaczynają pojawiać się pierwsze problemy ze zdrowiem, kondycją i ogólnym samopoczuciem. Z początku nic szczególnego, trochę słabsza kondycja, zmienność nastroju, większa nerwowość, zrzędliwość i drobiazgowość. Jednak z upływem lat organizm coraz wyraźniej daje znać o sobie. Sylwetka traci sprężystość, skóra jędrność, mięśnie zaczynają wiotczeć a na ich miejsce pojawiają się spore ilości tłuszczu. I jak tu tryskać humorem czy uśmiechem, kiedy coraz częściej strzyka w krzyżu i kolanach, zwisa brzuszek, kołata serce i co chwila coś się nadweręży. Fizyczna degeneracja organizmu pociąga za sobą szereg zmian psychicznych i emocjonalnych. Mężczyźni tracą pewność siebie, nie widza perspektyw, popadają w depresje, uzależnienia, staja się niezwykle wrażliwi, markotni i obraźliwi. Krótkowzroczność i męska ambicja nie pozwala jednak przyznać się do odmiennych zachowań, dlatego tez rzadko korzystają z pomocy lekarza czy psychologa. Próbując udowadniać swoją niesłabnącą charyzmę, siłę i pewność siebie odwiedzają sale ćwiczeń i gabinety kosmetyczne, farbują włosy, używają kremów na zmarszczki, kupują drogie samochody i wikłają się w kłopotliwe romanse z nastolatkami.
Jednak prawdziwe załamanie widać dopiero wówczas, kiedy zaczynają pojawiać się pierwsze problemy z potencją i nadchodzi seksualna niemoc. Dla wielu mężczyzn utrata lub zmniejszenie sprawności seksualnej oznacza prawdziwa katastrofę życiową, w oczach innych czują się upokorzeni i małowartościowi. Niemożność sprawdzenia się w roli namiętnego kochanka prowadzi do odczuć lękowych, trudności w nawiązywaniu kontaktów i poważnych problemów małżeńskich.
Wszystkiemu winne hormony
Zapewne przyczyn andropauzy należy upatrywać w różnorodnych czynnikach psychicznych i fizycznych, jednak najbardziej istotną rolę w jej przebiegu odgrywa zmniejszający się z wiekiem poziom męskiego hormonu - testosteronu. U młodych chłopców jego ilość w organizmie jest niewielka, dopiero u nastolatków gwałtownie wzrasta i utrzymuje się na zwiększonym poziomie do ok. 35 roku życia, po czym znów się obniża. Po pięćdziesiątce ilość testosteronu w porównaniu z wiekiem młodzieńczym może zmniejszyć się nawet o połowę. U niektórych mężczyzn proces ten następuje gwałtownie, u innych z kolei przebiega stopniowo, latami, nie powodując nagłych objawów. Testosteron ma ogromne znaczenie dla sprawności fizycznej, budowy ciała, męskich cech psychicznych i popędu seksualnego. Przyczynia się do wzrostu masy mięśniowej, kości, redukuje zbędną tkankę tłuszczową, oraz odgrywa rolę w magazynowaniu glikogenu i fosfokreatyny - głównych źródeł energii dla pracy mięśni. Osłabia także niekorzystne działanie kortyzolu - hormonu odpowiedzialnego za niszczenie białkowych składników tkanek, oraz zmniejszającego wydzielanie hormonów sterujących funkcjonowaniem jąder, co doprowadzić może do zmniejszenia popędu seksualnego i zaburzeń w produkcji spermy. Jak się okazuje, u mężczyzn w okresie andropauzy, zmniejszony poziom testosteronu może być również związany z pogarszającym się nastrojem i samopoczuciem. Zaobserwowano, iż świadomość sukcesu, uczucie szczęścia i pewności siebie sprzyja wzrostowi tego hormonu we krwi, natomiast stany smutku, lęków, depresji i porażki, wyraźnie go obniżają. Potwierdzeniem tego może być przykład kilkudziesięciu zakładników amerykańskich przetrzymywanych w niewoli w Iranie. Gdy w 1980 r niespodziewanie uzyskali wolność, poziom testosteronu w ich organizmach wzrósł prawie o 500%!
Terapia hormonalna
Najprostszą metoda przywrócenia fizjologicznej równowagi w organizmie wydaje się uzupełnienie tego czego brakuje, a więc hormonu testosteronu. Skoro kobietom w okresie przekwitania hormonalna terapia zastępcza poprawia zdrowie, kondycje i pogodę ducha, to niby dlaczego nie posłużyć się podobna taktyką postępowania u mężczyzn? Testosteron, przyjmowany w odpowiednich dawkach spowalnia proces fizycznego i intelektualnego starzenia się, przywraca siły, odmładza ciało, niweluje kłopoty z seksem, a dzięki temu mężczyzna ponownie zaczyna wierzyć w siebie, we własne siły, odnosi sukcesy w życiu prywatnym i zawodowym. Niestety, większość panów nie potrafi, bądź nie chce przyznać się do pogarszającej dyspozycji psychofizycznej powodowanej naturalnym procesem starzenia się, i woli w swym nieugiętym honorze męczyć się z różnymi dolegliwościami, nadwagą czy depresją. A szkoda, bo dzięki odpowiednim metodom leczenia hormonalnego co niektórzy mogliby wyraźnie poprawić zdrowie, sylwetkę i samopoczucie. Oczywiście przyjęcie kilku zastrzyków testosteronu nie przywróci witalności z przed 20-30 lat, bowiem na efekty terapii trzeba czekać niekiedy kilka miesięcy, ale już pierwsze pozytywne wyniki można dostrzec w pierwszych tygodniach leczenia. Gospodarka hormonalna człowieka jest niezwykle krucha i delikatna, więc ingerowanie w nią musi zostać poprzedzone specjalistycznymi badaniami lekarskimi, mającymi na celu dopasowanie odpowiedniej ilości hormonu do aktualnego poziomu w organizmie oraz ujawnienie ewentualnych przeciwwskazań. Zbyt wysoka dawka preparatu może hamować wydzielanie testosteronu produkowanego przez organizm, powodować zaburzenia w spermatogenezie, prowadzić do zaniku jąder i zwyrodnień w kanalikach nasiennych. Ponadto jego nadmiar w organizmie sprzyja niepłodności, ginekomastii, powstawaniu długich, bolesnych wzwodów, zmianom skórnym, łysieniu, obrzękom, chorobom serca i naczyń krwionośnych. Przy ustalaniu dawek testosteronu należy zachować szczególną ostrożność u osób z niewydolnością serca, nadciśnieniem, chorobami nerek, wątroby, przerostem gruczołu krokowego, migreną czy padaczką. Terapia hormonalna u mężczyzn powinna być ściśle nadzorowana przez lekarza specjalistę - najlepiej androloga.
A gdyby tak naturalnie?
Dlaczego nie? Zarówno wydzielanie testosteronu jak i jego poziom w organizmie może być modyfikowany za pomocą metod niepowodujących brutalnej ingerencji w dynamikę wewnątrzustrojowych przemian hormonalnych, jak choćby ćwiczenia fizyczne czy odpowiedni sposób odżywiania.
Stężenie testosteronu we krwi zwiększa się wyraźnie podczas wykonywania ćwiczeń krótszych, ale bardziej intensywnych, natomiast wysiłki długotrwałe o charakterze umiarkowanym, nie powodują wzrostu poziomu tego hormonu we krwi, a nawet mogą go obniżać. Jak się okazuje najkorzystniejszą formą ruchu są ćwiczenia siłowe z obciążeniem, pozwalające utrzymać zwiększony poziom testosteronu jeszcze na długo po ich zakończeniu. W efekcie intensywnej pracy mięśniowej, dochodzi do zagęszczenia krwi i zmniejszenia tempa wydalania testosteronu przez wątrobę, dzięki czemu jego podwyższony poziom może utrzymywać się w ustroju przez dłuższy czas. Natomiast w przypadku wysiłków zbyt długotrwałych, w organizmie zwiększa się ilość hormonu - kortyzolu hamującego wydzielanie testosteronu i przyczyniającego się do nasilonego rozpadu białek mięśniowych. Stwierdzono, że u sportowców uprawiających dyscypliny wytrzymałościowe jak kolarstwo, biegi długodystansowe poziom testosteronu jest niższy niż u osób nietrenujących, bądź trenujących siłowo. Zatem najlepszym lekarstwem na zwiększenie wydzielania testosteronu u panów po czterdziestce mogą okazać się regularne treningi na siłowni, jednak ze względu na możliwość występowania w tym wieku pewnych zagrożeń zdrowotnych decyzja o uprawianiu ćwiczeń z obciążeniem powinna być poprzedzona konsultacja lekarską. Oczywiście skuteczność treningów siłowych zależy również od ustalenia odpowiedniego harmonogramu ćwiczeń oraz doboru ich intensywności i częstotliwości, gdyż nieumiejętne ich wykonywanie może doprowadzić do przetrenowania lub bolesnych kontuzji. Trenując, należy także zwracać uwagę na panujące warunki otoczenia, bowiem wykonywanie intensywnych wysiłków np. w zbyt dużym upale może prowadzić do zwiększenia kortyzolu we krwi i nasilenia reakcji katabolicznych w ustroju. Podczas zmagań na siłowni warto mieć przy sobie tzw. napój izotoniczny, który zapobiega spadkowi poziomu cukru we krwi. Treningowa hipoglikemia prowadzi bowiem do wzrostu stężenia kortyzolu, obniżenia poziomu testosteronu i nasilenia rozkładu aminokwasów białek mięśniowych. Należy także pamiętać, aby ustalić odpowiednią porę wykonywania ćwiczeń siłowych, tak aby poziom testosteronu miał możliwość utrzymywania się na zwiększonym poziomie przez okrągły dzień. W normalnych warunkach wydzielanie tego hormonu wzmagane jest we wczesnych godzinach rannych, kiedy organizm rozbudza się po okresie nocnego odpoczynku ( dowodem jest poranny wzwód członka), dlatego treningi we wczesnych godzinach rannych wydają się zbyteczne. Z kolei w miarę upływu dnia poziom testosteronu zaczyna spadać, a proces ten nasilać może dodatkowo stres towarzyszący pracy i codziennym obowiązkom. Dlatego najlepsza formą rozładowania napięć i uaktywnienia niezbędnych hormonów będzie zaplanowanie ćwiczeń w godzinach południowych, najlepiej między godziną 17.00 a 18.00, co między innymi powinno zaowocować zwiększoną potencją w godzinach wieczornych.
(...)
Na koniec jeszcze raz o hormonach
Testosteron i jego pochodne to jeden z głównym preparatów farmakologicznych stosowanych w celu łagodzenia niekorzystnych objawów męskiego klimakterium. Ale jak się okazuje nie jedynym. Specjaliści zajmujący się problematyką andropauzy coraz częściej wskazują, że w procesie starzenia się mężczyzn ogromną rolę mogą odgrywać także inne substancje hormonalne, jak: melatonina, hormon wzrostu, Dehydroepiandrosteron, hormony tarczycy i inne. Cóż, być może w niedalekiej przyszłości, niektóre z nich okażą się prawdziwym eliksirem młodości? Osobiście, chociaż jestem zwolennikiem ograniczonego ingerowania w naturę, to jednak śmiem twierdzić, ze substytucja hormonalna ma przed sobą naprawdę świetlaną przyszłość. Szczególnie duże nadzieje budzi Dehydroepiandrosteron, który w ostatnich latach został okrzyknięty "hormonem młodości". Wraz z wiekiem poziom tego hormonu wyraźnie obniża się. Najwyższe jego stężenie występuje miedzy 20 a 30 rokiem życia, jednak z każdą następną dekadą jego ilość ubywa w zastraszającym tempie.
Chociaż preparaty DHEA dostępne są już od połowy lat 90-tych (w USA sprzedawane nawet bez recepty), to jednak w Polsce nie zostały jeszcze oficjalnie wprowadzone do sprzedaży. Chociaż liczne badania wskazują na pozytywne efekty działania DHEA i niewielkie skutki uboczne, to jednak należy pamiętać że hormon ten zaliczany jest do grupy androgenów i przy jego długotrwałym stosowaniu powinny być przestrzegane podobne zalecenia jak przy terapii testosteronem.
Dariusz Szukała
Promotor zdrowia, specjalista ds. żywienia.
No to panowie, podejrzewam że niektórym terapia sie przyda
![](https://bundles.sfd.pl/Content/buziaki/3.gif)
ps. zwlaszcza na HGH - jak sylwek.s.
żródło: Agencja promocji zdrowia (www.apz.pl)