Cześć,
może ktoś miał podobną przypadłość lub słyszał o takiej i będzie mógł mi pomóc. Od przeszło 6 lat borykam się z problemem objawów jak w temacie po intensywnym treningu. Nie ma żadnej zasady, ten sam trening jednego dnia ścina mnie z nóg ( ale dopiero po około 3 godzinach po ) ,innego dnia nie robi na mnie wrażenia. Kilka słów w temacie czynników; mam niski puls, na co dzień między 40 a 50, odżywiam się raczej prawidłowo ( w sensie bez syfnego jedzenia, może nie jakaś super dieta,ale regularne, rozsądne, zróżnicowane odżywanie z naciskiem na warzywa, chude mięso, owoce morza) , nawadniam się -minimum 1,5l wody dziennie,kawa. Ćwiczę regularnie od 6 lat zarówno cardio jak i siłowo właściwie codziennie, przedtem trenowałam jazdę konną, więc większość życia spędziłam raczej aktywnie. Do tego rozciąganie i raz w tygodniu fizjoterapeuta.
Objawy towarzyszące po treningu - jakieś pół godziny po lekko mnie przyćmiewa i właściwie nic więcej. Po około 2-3 godzinach zaczyna się jazda bez trzymanki -światłowstręt, ból głowy na wysokości czoła, czasem na prawdę trudny do zniesienia i żadne leki przeciwbólowe nie pomagają, problemy ze składnym wyrażaniem się, sztywność i ból karku, dreszcze , oczywiście ostre wymioty, zdarzyło mi się stracić przytomność. Pomaga mi sen ( jak już uda się zasnąć), ale budzę się koszmarnie zmęczona i bez sił rano.
I teraz -kardiologicznie jest wszystko ok, próba wysiłkowa wykazała jedynie bardzo dobrą kondycję, kardiolog sugerował hipoglikemię reaktywną, ale żaden z dalszych specjalistów u których byłam, nie podjął tematu. Neurologicznie - wszystko ok. Endokrynologicznie -niewielka niedoczynność tarczycy, którą od dobrych 5 lat leczę i monitoruję, zatem zakładam, że to również nie jest przyczyna. Generalne lekarze nie widzą żadnej przyczyny, która mogłaby powodować taki stan chyba , że czas na psychiatrę :/ - taki czarny żarcik.
Może ktoś słyszał/doświadczył czegoś podobnego ?
Pzdr
może ktoś miał podobną przypadłość lub słyszał o takiej i będzie mógł mi pomóc. Od przeszło 6 lat borykam się z problemem objawów jak w temacie po intensywnym treningu. Nie ma żadnej zasady, ten sam trening jednego dnia ścina mnie z nóg ( ale dopiero po około 3 godzinach po ) ,innego dnia nie robi na mnie wrażenia. Kilka słów w temacie czynników; mam niski puls, na co dzień między 40 a 50, odżywiam się raczej prawidłowo ( w sensie bez syfnego jedzenia, może nie jakaś super dieta,ale regularne, rozsądne, zróżnicowane odżywanie z naciskiem na warzywa, chude mięso, owoce morza) , nawadniam się -minimum 1,5l wody dziennie,kawa. Ćwiczę regularnie od 6 lat zarówno cardio jak i siłowo właściwie codziennie, przedtem trenowałam jazdę konną, więc większość życia spędziłam raczej aktywnie. Do tego rozciąganie i raz w tygodniu fizjoterapeuta.
Objawy towarzyszące po treningu - jakieś pół godziny po lekko mnie przyćmiewa i właściwie nic więcej. Po około 2-3 godzinach zaczyna się jazda bez trzymanki -światłowstręt, ból głowy na wysokości czoła, czasem na prawdę trudny do zniesienia i żadne leki przeciwbólowe nie pomagają, problemy ze składnym wyrażaniem się, sztywność i ból karku, dreszcze , oczywiście ostre wymioty, zdarzyło mi się stracić przytomność. Pomaga mi sen ( jak już uda się zasnąć), ale budzę się koszmarnie zmęczona i bez sił rano.
I teraz -kardiologicznie jest wszystko ok, próba wysiłkowa wykazała jedynie bardzo dobrą kondycję, kardiolog sugerował hipoglikemię reaktywną, ale żaden z dalszych specjalistów u których byłam, nie podjął tematu. Neurologicznie - wszystko ok. Endokrynologicznie -niewielka niedoczynność tarczycy, którą od dobrych 5 lat leczę i monitoruję, zatem zakładam, że to również nie jest przyczyna. Generalne lekarze nie widzą żadnej przyczyny, która mogłaby powodować taki stan chyba , że czas na psychiatrę :/ - taki czarny żarcik.
Może ktoś słyszał/doświadczył czegoś podobnego ?
Pzdr