od mniejwiecej 13/14 roku zycia ceirpialem na dziwne uczucie takjakby "zatkanych" uszu. trudno to wyjasnic ale to tak jak by sie bylo pod woda troche. czsem w jednym uchu, czasem w obu, czasem pojawialo sie co kilka sekund i znikalo (i tak np kilka godzin) a czasem byklo ok.
uczucie ekstremalnie utrudniajace zycie. niby nic ale naprawde nie moglem z tym zyc. wydawalo sie gorzej w pozycji stojacej (w bezruchu)
bylem u wielu lekarzy (chyba z 10) w tym laryngologa.i nic... nikt nic nie wie wszystko jest cacy i wogole...
jedyne co mi pomoglo to sterydy. bralem chyba 5 czy 6 kuracji i wtedy jak reka odjal, podobnie po fluoksetynie (nie az tak dobrze jak po koksach ale prawie normalnie)
powiedazialem lekarzom i dalej nic. nie wiedza co jest grane mimo wielu testow. ostatnio odlozylem fluoksetyne i znowu czasami sie pojawia. rzadko i na krotko ale przypomnialo mi to o tym jakie to bylo nieprzyjemne.
jedyne co w badaniach wyszlo "nie tak" to troszke za niskie cisnienie (110/chyba75) na koksach mialem 120/costam czyli jak mi powiedzialo trzewch lekarzy podrecznikowe na moj wiek (wtedy 20 lat) nikt mi na to nic nie chcial dac bo 110 to wedlug lekarzy nie jest za nisko
nie wiem czy to ma jakis zwiazek ale to jedyny wynik badan ktory odbiega od normy (przynajmniej wedlog mnie) wiec o tym wspomnialem
czy ktos kurna sie z tym kiedys spotkal?
co moge brac na podwyzszenie cisnienia (nieduzo) biorac wczesniej po 500-600 mg roznych sterydow na tydzien mialem idealne cisnienie (wiekszosc ludzi po takich dawkach ma o niebo za wysokie - moj kumpel np mial 220/...
tak jak pisze nie wiem czy te uszy to od cisnienia ale wiele na to wskazuje
jak kiedys palilem marihuane (ktora cisnienie obniza) to juz wogule mialem uszy tak pozatykane ze wiedzialem co sie ze mna dzieje (nie pale juz od 10 lat)
uczucie ekstremalnie utrudniajace zycie. niby nic ale naprawde nie moglem z tym zyc. wydawalo sie gorzej w pozycji stojacej (w bezruchu)
bylem u wielu lekarzy (chyba z 10) w tym laryngologa.i nic... nikt nic nie wie wszystko jest cacy i wogole...
jedyne co mi pomoglo to sterydy. bralem chyba 5 czy 6 kuracji i wtedy jak reka odjal, podobnie po fluoksetynie (nie az tak dobrze jak po koksach ale prawie normalnie)
powiedazialem lekarzom i dalej nic. nie wiedza co jest grane mimo wielu testow. ostatnio odlozylem fluoksetyne i znowu czasami sie pojawia. rzadko i na krotko ale przypomnialo mi to o tym jakie to bylo nieprzyjemne.
jedyne co w badaniach wyszlo "nie tak" to troszke za niskie cisnienie (110/chyba75) na koksach mialem 120/costam czyli jak mi powiedzialo trzewch lekarzy podrecznikowe na moj wiek (wtedy 20 lat) nikt mi na to nic nie chcial dac bo 110 to wedlug lekarzy nie jest za nisko

nie wiem czy to ma jakis zwiazek ale to jedyny wynik badan ktory odbiega od normy (przynajmniej wedlog mnie) wiec o tym wspomnialem
czy ktos kurna sie z tym kiedys spotkal?
co moge brac na podwyzszenie cisnienia (nieduzo) biorac wczesniej po 500-600 mg roznych sterydow na tydzien mialem idealne cisnienie (wiekszosc ludzi po takich dawkach ma o niebo za wysokie - moj kumpel np mial 220/...
tak jak pisze nie wiem czy te uszy to od cisnienia ale wiele na to wskazuje
jak kiedys palilem marihuane (ktora cisnienie obniza) to juz wogule mialem uszy tak pozatykane ze wiedzialem co sie ze mna dzieje (nie pale juz od 10 lat)
"srali muchy bedzie wiosna" - moj stary