Witam,
mam specyficzny problem. Nie wiem czy sie niepokoic. Ostatnio ze 3-4 razy zdarzylo mi sie miec dreszcze przechodzace i trzymajace sie w głowie (jakby pod skórą), troche takie mrowienie, odrętwienie. Nie wiem jak to nazwac, najbardziej pasuje slowo: dreszcz. Dzisiaj jak pojawily sie znowu to szybko zbadalem cisnienie. Wyszlo ~120/70 (chyba dokladnie 124/74 czy jakos tak). Tetno 60 (przy pomiarach sie denerwuje wiec troche wzrasta, jak mierze z zegarkiem wychodzi niecale 60). Mam 185 wzrostu, 88kg, 19 lat, jestem na redukcji od ponad miesiaca (lekki ujemny bilans), 4x w tygodniu silownia+40minut aeroby i 3x w tygodniu bieganie 60 minut (okolo 11-12 km). Cwiczenia raczej nie powinny miec wplywu, chociaz plan jest ciezki, wczesniej nie biegalem. Stresu nie mam duzo, albo inaczej - dreszcze nie towarzyszyly nigdy sytuacji stresowej. Pomozcie bo to moze byc cos groznego! (nie pije, nie pale, dieta z mala iloscia węgli, mnóstwo warzyw i mięsa)
mam specyficzny problem. Nie wiem czy sie niepokoic. Ostatnio ze 3-4 razy zdarzylo mi sie miec dreszcze przechodzace i trzymajace sie w głowie (jakby pod skórą), troche takie mrowienie, odrętwienie. Nie wiem jak to nazwac, najbardziej pasuje slowo: dreszcz. Dzisiaj jak pojawily sie znowu to szybko zbadalem cisnienie. Wyszlo ~120/70 (chyba dokladnie 124/74 czy jakos tak). Tetno 60 (przy pomiarach sie denerwuje wiec troche wzrasta, jak mierze z zegarkiem wychodzi niecale 60). Mam 185 wzrostu, 88kg, 19 lat, jestem na redukcji od ponad miesiaca (lekki ujemny bilans), 4x w tygodniu silownia+40minut aeroby i 3x w tygodniu bieganie 60 minut (okolo 11-12 km). Cwiczenia raczej nie powinny miec wplywu, chociaz plan jest ciezki, wczesniej nie biegalem. Stresu nie mam duzo, albo inaczej - dreszcze nie towarzyszyly nigdy sytuacji stresowej. Pomozcie bo to moze byc cos groznego! (nie pije, nie pale, dieta z mala iloscia węgli, mnóstwo warzyw i mięsa)