kobiety i krav maga

Mam pytanie. Chciałabym zapisać się na treningi z KM, ale mam pewne opory. Zazwyczaj na takich treningach sa wielkie chłopy, nie ma dziewczyn, a mnie to onieśmiela. Czy facetom przeszkadza obecność bab, a może nabijają się z takich lasek? Czy chcą w ogóle z nimi trenować?Co zrobić, żeby mieć odwagę pójść na taki trening, bo ja na aerobic (itp.) się nie nadaję, a KM mnie kręci.

a) tematy podwieszane
b) wielkie chłopy to są na zawodach strongmanów
c) każdy się nadaje na aerobic
d) idź na trening i tyle

b)niestety wielkie chłopy sa wszędzie dla mnie, zjawiają się najczęściej jak moja osoba nie dosięga w sklepie do półki z majonezem
c) ja nie nadaję się na aerobic, bo to nudy straszne
d) a na trening chętnie bym poszła tylko pisałam, ze czuję się onieśmielona, jak koleś na mnie maślano-idiotycznym wzrokiem patrzy i nie wiadomo czy w myślach się ze mnie śmieje czy też nad swoim losem płacze...

"jak koleś na mnie maślano-idiotycznym wzrokiem patrzy i nie wiadomo czy w myślach się ze mnie śmieje czy też nad swoim losem płacze"

To mu liścia wydziel ;)
Onieśmieleni przejdzie po jakimś czasie. Każdy je miał za pierwszym razem, nie jesteś jedyna/pierwsza i ostatnia.
Idź na trening i jak się spodoba to zostań, a jak się nie spodoba to też zostań z miesiąc lub dwa i wtedy podejmij decyzje :)

Kwestia wygląda tak, że to od Ciebie zależy jak będziesz postrzegana. Jeśli nie będziesz oszczędzać się na treningu to raczej problemów nie powinnaś mieć. Zresztą wiadomo, mało kto chce mieć partnera/partnerkę który przychodzi na trening się pośmiać i pogadać. A tak, jak pisał Puchatek83, nie masz nic do stracenia jak się wybierzesz na pierwszy trening...

a co Ci szkodzi? Idź. Jak się z Ciebie będą śmiać to zmień klub,bo to znaczy ze trafiłaś do jakichś amatorów

W prawdzie byłam już na zajęciach 'pokazowych' prowadzonych dla płci pięknej przez facetów. Faktem jest, że inaczej prowadzą takie zajęcia faceci, a inaczej kobiety. I faktem jest, że inaczej jest na zajęciach gdzie są sami faceci, a zupełnie inaczej - gdzie są same kobiety. Ogólnie tam gdzie są uczestnikami same kobiety - to masakra. Zupełnie nie wiem o co chodzi, pozatym w ruch idą głównie paznokcie. A tam gdzie są głównie faceci - zajęcia wyglądają, powiedzmy 'brutalnie'. Nie boję się tego, że ktoś mnie obije, ale boję się, że ktoś mi np. świadomie/nieświadomie złamie rękę. Już kiedyś miałam 'niechcący' złamany palec przez kolegę, ale na szczęscie na innych zajęciach ;)))

Jak dla mnie to nie ma się czego bać. W sportach i systemach walki rzadko dochodzi do poważniejszych kontuzji. A jeśli już to najwyżej pęknięcie nosa albo rozcięcie łuku brwiowego. Połamane śródręcza, oczodoły czy szczęki jest sporadyczna nawet na wysokim poziomie, gdzie walki są bardzo brutalne. Ale na tej zasadzie równie dobrze mogłabyś nie wsiadać do samochodu, bo karambol czy do samolotu bo spadnie.

shakira1 musisz sobie odpowiedzieć na pytanie czy chcesz się nauczyć walczyć z większymi i silniejszymi(bo sama piszesz ze jesteś drobnej postury wiec większość rywali będzie dla Ciebie większa) czy jednak wolisz pozostawać przy swej kategorii.
Jeśli tak to licz się z tym że siła fizyczna zawsze będzie po stronie faceta, jeśli nie to poszukaj jakieś sztuki walki z podziałami na wagę

ok. może przesadziłam z tym łamaniem. Chodzi o to, że próbowałam już innych sportów/sztuk walki, ale dla mnie były za spokojne. Lubię jak coś dzieje, a dla mnie właśnie km taka jest, że się dużo dzieje ;)))Zawsze w jakieś sekcji do której trafiałam znalazła się jakaś dziewczyna, a tu niestety nie ma żadnej.Oczywiście zdaję sobie sprawę, że(prawie)każdy facet będzie ode mnie silniejszy, ale czy na treningach nie będzie takiemu facetowi z wagi ciężkiej przeszkadzała moja waga super lekka?I na odwrót? Czy da się w ogóle tak trenować przy takich różnicach siły?

Da się.

A co do "dziania się" na treningu-bardziej zależy to od danego klubu niż 'etykietki" (nazwy stylu).

Maszeruj do klubu, sama zobacz i sama oceń czy Ci bedzie pasowac

Zmieniony przez - Cavior w dniu 2010-01-23 01:16:59