Witam Was serdecznie :) zanim się wybiorę do lekarza, chciałam się Was poradzić w sprawie którą opiszę poniżej.
Mam 28 lat, mierzę 156 cm wzrostu i w październiku 2012 ważyłam 82kg. Z pomocą forum postanowiłam rozpocząć redukcję. Niestety mam bardzo siedzący tryb życia od października jak zaczęłam studia, sporo nauki i dodatkowo praca na 3 zmiany i ciężko mi znaleźć czas na ćwiczenia, ale mam nadzieję, że od lutego się to w końcu zmieni :) Moja dieta oscylowała w granicach 1500-1800 kcal, rozkład BTW to mniej więcej 95/65/160. Dieta składała się głównie z drobiu i ryb, czasem wieprzowe mięsko, makaron/ryż brązowy, kasza, orzechy włoskie, oliwa z oliwek, z nabiału to głównie jajka, ew. twaróg półtłusty/tłusty, warzywa, a z owoców to tylko pomarańcze i czasem ananas. W ciągu 2 miesięcy schudłam 4 kilogramy i byłam prze szczęśliwa, bo dokładnie o takie tempo (2kg/miesiąc) mi chodziło :) niestety w 3 miesiącu diety pojawiła mi się arytmia :( najbardziej odczuwałam ją po zjedzeniu jajek (często 2 lub 3 w 1 posiłku na dzień). Wyczytałam, że może to być oznaka braku magnezu lub/i potasu. Tak więc zaczęłam stosować odpowiednie tabletki, jednak nic to nie dało :( odstawiłam jajka i również nic mi to nie pomogło. Od momentu wystąpienia arytmii nie schudłam ani grama mimo stosowania diety. Nigdy nie miałam problemów z sercem, ale wystraszyłam się bardzo i wróciłam do "normalnego" jedzenia, a że akurat wypadły święta, więc zjadłam rybę normalnie smażoną na smalcu, w panierce, do tego kapusta z grzybami, ziemniaki i zupa z ryby. Do tego doszły 2 kawałki ciasta i kilka cukierków. W 1 dzień jadłam królika również po "tradycyjnemu" i ten sam zestaw słodkości co poprzedniego dnia. Efekt był taki, że w 3 dni przytyłam 2 kilogramy. Ale co jest najgorsze, że zauważyłam że chyba im jem więcej cukru, tym moje sercowe objawy ustępują. Teraz przez chwilę nadal nie stosuję diety i żadnych problemów z sercem nie mam :(
Czy mogłybyście mi coś na to poradzić? Nie wiem czy powinnam nastawić się na cukrzycę? czy zwiększyć ilość węglowodanów w diecie? kosztem białka na przykład, żeby w miarę kcal się zgadzały? czy może jeszcze gdzie indziej szukać przyczyny, tylko nie bardzo wiem gdzie :(
Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi i przepraszam, że się tak rozpisałam. Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam. Pozdrawiam Ola :)
Mam 28 lat, mierzę 156 cm wzrostu i w październiku 2012 ważyłam 82kg. Z pomocą forum postanowiłam rozpocząć redukcję. Niestety mam bardzo siedzący tryb życia od października jak zaczęłam studia, sporo nauki i dodatkowo praca na 3 zmiany i ciężko mi znaleźć czas na ćwiczenia, ale mam nadzieję, że od lutego się to w końcu zmieni :) Moja dieta oscylowała w granicach 1500-1800 kcal, rozkład BTW to mniej więcej 95/65/160. Dieta składała się głównie z drobiu i ryb, czasem wieprzowe mięsko, makaron/ryż brązowy, kasza, orzechy włoskie, oliwa z oliwek, z nabiału to głównie jajka, ew. twaróg półtłusty/tłusty, warzywa, a z owoców to tylko pomarańcze i czasem ananas. W ciągu 2 miesięcy schudłam 4 kilogramy i byłam prze szczęśliwa, bo dokładnie o takie tempo (2kg/miesiąc) mi chodziło :) niestety w 3 miesiącu diety pojawiła mi się arytmia :( najbardziej odczuwałam ją po zjedzeniu jajek (często 2 lub 3 w 1 posiłku na dzień). Wyczytałam, że może to być oznaka braku magnezu lub/i potasu. Tak więc zaczęłam stosować odpowiednie tabletki, jednak nic to nie dało :( odstawiłam jajka i również nic mi to nie pomogło. Od momentu wystąpienia arytmii nie schudłam ani grama mimo stosowania diety. Nigdy nie miałam problemów z sercem, ale wystraszyłam się bardzo i wróciłam do "normalnego" jedzenia, a że akurat wypadły święta, więc zjadłam rybę normalnie smażoną na smalcu, w panierce, do tego kapusta z grzybami, ziemniaki i zupa z ryby. Do tego doszły 2 kawałki ciasta i kilka cukierków. W 1 dzień jadłam królika również po "tradycyjnemu" i ten sam zestaw słodkości co poprzedniego dnia. Efekt był taki, że w 3 dni przytyłam 2 kilogramy. Ale co jest najgorsze, że zauważyłam że chyba im jem więcej cukru, tym moje sercowe objawy ustępują. Teraz przez chwilę nadal nie stosuję diety i żadnych problemów z sercem nie mam :(
Czy mogłybyście mi coś na to poradzić? Nie wiem czy powinnam nastawić się na cukrzycę? czy zwiększyć ilość węglowodanów w diecie? kosztem białka na przykład, żeby w miarę kcal się zgadzały? czy może jeszcze gdzie indziej szukać przyczyny, tylko nie bardzo wiem gdzie :(
Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi i przepraszam, że się tak rozpisałam. Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam. Pozdrawiam Ola :)