NattyDreadTo że trzeba doszlifować wiosło to jest oczywiste i niepodlega żadnej wątpliwości. Ale jeżeli hekade nie radzi sobie z wiosłem to trzeba czymś zastąpić, przynajmniej teraz. Można oczywiście uczyć się techniki ale z racij tego że jest na cyklu to ta nauka możne negatywnie wpłynąć na progres, dlatego zawsze lepiej wrzucić nowe ćwiczenie przed planem docelowym i naluzie ćwiczyć technike. Tak czy inaczej bez wiosła nie ma pleców.
Dziś mam dobry humorek, bo zjadłem pizze to mogę na spokojnie dyskutować
Do rzeczy: To, co zasugerowałeś totalnie nie ma przełożenia na praktykę i w ogóle się nie sprawdzi. Powiem Ci nawet dlaczego. Twierdzisz, że "na cyklu" nie ma sensu szlifować techniki, bo negatywnie wpłynie to na progress, ale z drugiej strony proponujesz mu zupełnie inne ćwiczenie, aby z niego wyciągnąć max musisz poświęcić kilka tygodni na dostosowanie się do niego. Ja mówię jak to u mnie w praktyce wygląda. Nie można tak od razu dać innego ćwiczenia, wejść na ciężary maksymalne. Zawsze potrzebny jest ten okres adaptacji. Zresztą ten argument, bo "na cyklu" nie wolno szlifować techniki... ja szlifuję technikę cały czas,a na siłowni już parę latek przeleciało (wstyd się przyznać )
pzdr.
Zmieniony przez - arnold69 w dniu 2013-04-30 20:38:47
Zgodny z regulaminem.