Jakoś na szczęście nie ma parcia na fast food wielkiego. Jest ale nie ma slinotoku jak jestem z synem ,on je a ja pije kole diet.A Fat food ostatni poszedł 8tugodni temu jeśli dobrze liczę.
Typowy fast food.
Ratuje mnie to że sam robię sobie w domu 2-3x w tygodniu coś a la burgery.Jak wczoraj wpadły 4 połówki. Tj.z oszczędności ww dałem tylko pół bułki i zamiast 2 zjadłem 4 połówki
Hehe
A znalazłem bułki co mają 15g wegli a nie 18 więc już 5g zostaje np. na 100ml mleka czy jakiś jogurt.
Pierwsze dwa z karkówka i serem.
Drugie dwa - z schabem ,chudym.
Wpadlo 50g wegli i 75g fatu.
Do tego 300g kuraka,300g karkowki i z 250g schabu.
Jem już 14x mniej wegli i jakieś 3x mniej fatu niż 8 tygodni temu.
Może jest mało to po za tym aspektem reszta się nie zmieniła.
Dylematy są bo albo wpadną dwa snickersy i tyle.
Albo dwie torrille i tyle.
Albo 2 burgery z owocami.
Ale akurat to co na mam parcie w ten dzień nadal mogę zjeść.
A z drugiej strony już minęły czasy że nie mogłem się obejść bez szejka na mleku czy jogurcie lub czekolady.
Coś za coś.
Ale - i tu jest sedno całej sprawy - przychodzi piątek i ładuje fatu w opór.
Potem sobota i to samo ale z weglami.
Fakt że nie zjem litr lodów i nie zagryze snickersem,potem pizze na dokładkę- albo odwrotnie.
Ale nie da się mieć wszystkiego.
Część osób tego nie rozumie albo stara się nie zrozumieć lub nie chce zrozumieć.
Nie da się mieć ciastko i zjeść ciastko.
A nie ważne jakie mamy btw - zawsze w każdy dzień możemy sobie na coś pozwolić.
Nawet jeśli mamy magiczne 50g wegli i tyle samo fatu.
Zawsze.
Potem problemem jest trzymanie założeń do końca dnia,ale cóż- wracamy do punkty wyjścia.
Wszystkiego się nie da mieć.........przez te 5dni w tygodniu bo z tyłu głowy jest zakodowane informacja że jeszcze te kilka dni i znowu przyjdzie refeed.
Zmieniony przez - solaros w dniu 2016-07-04 18:54:03
"Cóż jest trucizną?
Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną, tylko dawka czyni, że dana substancja nie jest trucizną!".
BLOG: http://www.sfd.pl/t1033576.html