Czesc, tracę już nadzieję na powrót do normalności po izotretynoinie. Kurację skończyłem ponad 1,5 roku temu. Skutki uboczne, najbardziej uporczywe pozostały do dziś, a nawet pogłębiły się.
Chodzi głównie o:
Strasznie obniżoną kondycję (kiedyś żelazną) i gigantyczną potliwość przy wysiłku
Problemy z libido (kiedyś też było hehe żelazne)
Ciągłe, nieustanne zmęczenie, słaba koncentracja
Suchość ust i jamy ustnej (czyli to o czym zostałem tak naprawdę poinformowany na dłuższą metę i zaakceptowałbym całkowicie)
Byłem już u endokrynologa, po zobaczeniu badań stwierdził że to nie tam leży przyczyna
Byłem także u kardiologa - holter, echo, próba wysiłkowa (podobno rekord o dziwo) i tak samo wszystko w najlepszym porządku
Byłem również (na samym początku, gdy pojawily się problemy z libido w trakcie kuracji) u urologa - przepisał dostinex i kazał zbadać prolaktynę z testosteronem - w normie
Jutro jestem na kolejnej wizycie u hematologa, doktor chciała zobaczyć USG jamy brzusznej, morfologie z rozmazem i RTG klatki. Pewnie też wszystko będzie w porządku.
Tracę już nadzieję całkowicie, czy ktoś wyszedł z tych skutków ubocznych? Nie wyobrażam sobie takiego życia. Co polecacie zrobić?
Chodzi głównie o:
Strasznie obniżoną kondycję (kiedyś żelazną) i gigantyczną potliwość przy wysiłku
Problemy z libido (kiedyś też było hehe żelazne)
Ciągłe, nieustanne zmęczenie, słaba koncentracja
Suchość ust i jamy ustnej (czyli to o czym zostałem tak naprawdę poinformowany na dłuższą metę i zaakceptowałbym całkowicie)
Byłem już u endokrynologa, po zobaczeniu badań stwierdził że to nie tam leży przyczyna
Byłem także u kardiologa - holter, echo, próba wysiłkowa (podobno rekord o dziwo) i tak samo wszystko w najlepszym porządku
Byłem również (na samym początku, gdy pojawily się problemy z libido w trakcie kuracji) u urologa - przepisał dostinex i kazał zbadać prolaktynę z testosteronem - w normie
Jutro jestem na kolejnej wizycie u hematologa, doktor chciała zobaczyć USG jamy brzusznej, morfologie z rozmazem i RTG klatki. Pewnie też wszystko będzie w porządku.
Tracę już nadzieję całkowicie, czy ktoś wyszedł z tych skutków ubocznych? Nie wyobrażam sobie takiego życia. Co polecacie zrobić?