Pół życia możesz wpier***ć ile popadnie, to jest jak bumerang w końcu masa ci spadnie...

PS. Uirapuru dobrze pisze, i sorry,ale jako instruktor capoeira ma na pewno większe pojęcie o tym od Ciebie

Zmieniony przez - searme w dniu 2008-03-14 10:07:35
"The wise win before the fight, while the ignorant fight to win."
http://www.bushido24.pl
Masz pytania dotyczące sztuk walki? Przeczytaj FAQ:
http://www.sfd.pl/PRZECZYTAJ_ZANIM_ZAŁOŻYSZ_NOWY_TEMAT.-t406577.html
Ale UFC to przynajmniej jest jakis argument, a ci od tradycyjnych mają na ogół głównie własne wizje

"The wise win before the fight, while the ignorant fight to win."

Tyle, że fanatycy UFC przekładają każdą sytuację na realia "klatki". Nie dopuszczają do siebie, że "obronić się" nie koniecznie znaczy tyle samo co "pokonać kogoś". Oczywiście, można nachalnego żulika sprowadzić do parteru i wykonać balachę, pytanie tylko, czy nie da się takiej sytuacji rozwiązać mniejszym nakładem środków

Nie chodzi o to, że "sportowiec" zaraz będzie robił balache-bo nie bedzie. Da żulowi w pysk i tyle. Problem w tym, że wspomniani fanatycy jakoś nie potrafią wyobrazić sobie sytuacji w której nie potrzebny jest lowkick, balacha czy G'n'P.
Zmieniony przez - Cavior w dniu 2008-03-14 11:58:05
http://www.bushido24.pl
Masz pytania dotyczące sztuk walki? Przeczytaj FAQ:
http://www.sfd.pl/PRZECZYTAJ_ZANIM_ZAŁOŻYSZ_NOWY_TEMAT.-t406577.html

"Energia przepływa, nie powinna stać.
A stoi gdy wątpisz w tę energię.
Musisz więc za energią nadążyć, nadążyć za siłą.
Wówczas jesteś z siłą w harmonii."

Pierwsze UFC miały duże zasługi w obnażeniu słabości tradycyjnych, o których dużo trenujących nie miało pojęcia.
Czy to się komus podoba czy nie, miało to bardzo duży wpływ na SW, nawet w wielu sekcjach 'tradycyjnych' treningi wygladają zupełnie inaczej niż 10 - 15 lat temu

A poza tym wiadomo, że nie można przenosic realiów z ringu na sytuacje uliczne, gdzie jest od groma innych zmiennych, a przede wszystkim nie walczy sie na rundy z ekspertem od MMA (na ogół ;-P).
"The wise win before the fight, while the ignorant fight to win."
1) skuteczność na ulicy, gdzie relatywnie rzadko trafia się na wyszkolonych ludzi
2) skuteczność w pojedynku 1-1 na określonych zasadach (które - trzeba pamiętać - mogą faworyzować też jeden ze styli).
Jeśli można dokonać takiego podziału, to przy okazji pkt 1) mogę powiedzieć, że Capoeira daje przynajmniej kilka z zestawu narzędzi do obrony w podstawowych sytuacjach (żulek, dresik, akcja 1-1, bo przy większych ilościach przeciwników ryzykowałoby się chyba przegraną niezależnie od stylu jaki się trenuje).
Jeśli chodzi o pkt 2) to kuleje na capoeira odpowiednie trenowanie (poprostu wziąć się za trening kopnięć i uderzeń rękoma, worek itp), walka kontaktowa i co ważne - praktycznie brak zawodów, co jest wielką siłą pociągową w wypadku innych styli. Dopóki te trzy rzeczy się nie zmienią capoeira będzie niestety tańcem.
Do speców od MT
-
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49
- 50
- 51
- 52
- 53
- 54
- 55
- 56
- 57
- 58
- 59
- 60
- 61
- 62
- ...
- 63
-