
Ołów (Pb; łac. plumbum) jest wykorzystywany od wieków. Najbardziej jaskrawym przykładem było stosowanie ołowianego pudru. Egipcjanie stosowali Pb w medycynie, jako środek poronny oraz jako czernidło do brwi i rzęs (w postaci siarczku ołowiu). Nie była to zresztą jedyna trucizna: kobiety przez setki lat stosowały alkaloidy z atropa belladona (zawierają m.in. atropinę, skopolaminę oraz hioscyjaminę) do rozszerzania źrenic, co miało zwiększać atrakcyjność (stąd nazwa belladonna, z włoskiego: piękna kobieta).
Hioscyjamina zabija człowieka w dawce 25-50 mg. Nadal spotyka się zatrucia atropiną wskutek spożycia wilczej jagody. Teoretycznie dawki powyżej 10 mg (czystej atropiny) mogą być już groźne dla życia, z kolei nawet 5 mg może przynosić ciężkie skutki uboczne. Ba, w literaturze odnotowano przypadki zatrucia mrożonymi wilczymi jagodami, które ludzie pomylili z borówką czarną.
Niestety, przez wiele lat związek ołowiu (tetraetyloołów) był stosowany, jako dodatek do paliwa. Tetraetyloołów jest silną trucizną (wystarczy 3.6 – 3.8 mg na kg masy ciała; dla porównania może zabić kilkadziesiąt mg cyjanku). W środowisku do dzisiaj są obecne tony ołowiu w postaci chlorków, bromków, tlenków.
Ołów spotykano również w rurach i to od czasów rzymskich. Wbrew opiniom rozpowszechnianym np. w polskich szkołach, wg obecnej wiedzy naukowej ołowiane akwedukty (PWN: «naziemny wodociąg wraz z podtrzymującą go konstrukcją, doprowadzający wodę z terenów położonych wyżej») nie miały aż takiego znaczenia dla zdrowia. Dlaczego? Jak podkreśla E. Kolarzyk, twarda woda o dużej zawartości wodorowęglanów wapnia i magnezu szybko pokrywała powierzchnię wodociągów osadem, głównie ze słabo rozpuszczalnego CaCO3 (kamień kotłowy). Drugi powód to szybki przepływ wody, który znacząco zmniejszał ryzyko ekspozycji – stężenie jonów Pb było stosunkowo niskie. Za to ogromne znaczenie mogło mieć dodawanie do wina słodkiego soku (zwanego cukrem ołowiowym; znanego także, jako sapa lub defrutum). Sok ten otrzymywano poprzez wielogodzinne odparowywanie moszczu winogronowego w naczyniach ołowianych. Ocenia się, iż stężenie ołowiu w takim soku wynosiło 240 mg Pb/kg.
Źródła ołowiu:
- alkohol (np. sherry) – 21 μg/cm3 alkoholu,
- nabiał – ilości śladowe (np. mleko 0,004 mg/kg),
- mięso, ryby i drób – średnio 0.015 PPM (np. wieprzowina 0.05 mg/kg, wołowina 0.07 mg/kg, karp hodowlany 0.20 mg/kg),
- ziarna i produkty zbożowe 0.012 PPM (np. mąka pszenna 500 – 0.09 mg/kg, chleb pszenny 0.09 mg/kg),
- warzywa liściaste (np. sałata, brokuł, cykoria sałatowa, rukola, szpinak) - 0.054 PPM,
- warzywa strączkowe (np. bób, fasola, fasola szparagowa, groch, soczewica, ciecierzyca, soja) - 0.265 PPM, fasola biała 0.20 mg/kg,
- warzywa korzeniowe (np. burak, chrzan, marchew, pietruszka, ziemniaki) - 0.131 PPM, ziemniaki (należy do warzyw korzeniowych, bulwiastych) - 0.004 PPM, 0.07 mg/kg,
- owoce hodowane w ogrodzie - 0.108 PPM,
- owoce - 0.031 PPM,
- oleje, tłuszcze - 0.015 PPM (np. margaryna 0.025 mg/kg, masło 0.06 mg/kg),
- cukier - 0.008 PPM,
- napoje i woda - 0.004 PPM.
Na podstawie: Albert C. Kolbye, Kathryn R. Mahaffey „Food Exposures to Lead” oraz „Antyodżywcze i antyzdrowotne aspekty żywienia człowieka”.
Uwaga: klasyfikacje wg znaczenia w żywieniu człowieka oraz wg systematyki biologicznej znacząco się różnią. Celowo nie rozwijam tego zagadnienia, gdyż można o tym napisać kilkadziesiąt stron nie wyczerpując tematu.
Klasyfikacja na podstawie: „Bromatologia – zarys nauki o żywności i żywieniu” H. Gertig, J. Przysławski.
Ile ołowiu dostaje się do ustroju:
- nabiał - 0.028 PPM; średnio dziennie 21.2 μg (mikrograma),
- mięso, ryby i drób - 0.071 PPM; średnio dziennie 20.2 μg (mikrograma),
- ziarna i produkty zbożowe - 0.067 PPM; średnio dziennie 24.7 μg (mikrograma),
- ziemniaki (należy do warzyw korzeniowych, bulwiastych) - 0.048 PPM; średnio dziennie 9.8 μg (mikrograma),
- warzywa liściaste (np. sałata, brokuł, cykoria sałatowa, rukola, szpinak) - 0.126 PPM; średnio dziennie 7.4 μg (mikrograma),
- warzywa strączkowe (np. bób, fasola, fasola szparagowa, groch, soczewica, ciecierzyca, soja) - 0.269 PPM; średnio dziennie 19.9 μg (mikrograma),
- warzywa korzeniowe (np. burak, chrzan, marchew, pietruszka, ziemniaki) - 0.162 PPM; średnio dziennie 5.5 μg (mikrograma),
- owoce hodowane w ogrodzie - 0.135 PPM; średnio dziennie 11.9 μg (mikrograma),
- owoce - 0.072 PPM; średnio dziennie 15.6 μg (mikrograma),
- oleje, tłuszcze - 0.057 PPM; średnio dziennie 3.0 μg (mikrograma),
- cukier - 0.056 PPM; średnio dziennie 4.6 μg (mikrograma),
- napoje i woda - 0.021 PPM; średnio dziennie 14.6 μg (mikrograma).
RAZEM: 159 μg (mikrograma) dziennie.
Uwaga: w puszkach z tuńczykiem producentów z USA stężenie ołowiu może wynosić 7.0 μg/g, z kolei w puszkach azjatyckich producentów nawet do 1400 μg/g.
1 kg pożywienia zawierający 1 μg Pb powoduje wzrost stężenia Pb we krwi o 0,4 μg/L u
ludzi dorosłych, zaś u dzieci jest to wzrost o 1,6 μg.
Ile ołowiu to „za dużo”?
Wg dopuszczalnych norm tolerowana tygodniowa podaż ołowiu nie powinna przekraczać 0.025 mg/kg masy ciała. Dla 100 kg mężczyzny jest to 2.5 mg tygodniowo, dla 50 kg kobiety 1.25 mg tygodniowo.
Odpowiednio dzienna dawka wynosi:
- 0.357 mg dla 100 kg mężczyzny,
- 0.179 mg dla 50 kg kobiety.
Wystarczy dodać, iż podaż obliczona dla przekroju najczęściej jedzonych pokarmów wg niektórych źródeł wynosi 159 μg dziennie, czyli 1113 μg tygodniowo (czyli 1.113 mg). Wydaje się więc, iż jesteśmy bezpieczni? Nie do końca. Inni naukowcy szacują, iż codziennie człowiek otrzymuje nawet 200-300 μg ołowiu!
Ponadto istnieją produkty przekraczające normy w kolosalny sposób, np. zjedzenie jednej puszki tuńczyka (125 g) pochodzącego od azjatyckiego wytwórcy o zawartości ołowiu szacowanej na 100 μg/kg dostarcza 12500 μg, czyli 12.5 mg ołowiu (norma dla mężczyzny jest tu przekroczona o 500%, dla kobiety – dziesięciokrotnie!).
Ponadto nigdy nie wiemy, czy coś jest naprawdę bezpieczne – w grę wchodzą tu inne zjadane produkty (często zawierające metale ciężkie, np. tuńczyk słynie z zawartości rtęci i metylortęci).
W jednym z badań 78.6% próbek tuńczyka białego i 61.1% tuńczyka pospolitego miało więcej rtęci, niż wynosi maksymalne dopuszczalne stężenie ustalone decyzją Komisji Europejskiej (jest to ilość 1 µg na g mięsa, czyli jest to próg 1000 µg na kg, czyli 1 mg rtęci na kg ryby). Wniosek jest taki, iż niektóre próbki tuńczyka pospolitego przekraczały normę 2.59 raza (tuńczyk potrafi zawierać nawet 2.59 µg rtęci w jednym gramie mięsa).
Ponadto złowione w Chinach ryby miały znaczną zawartość metali ciężkich:
- kosatka pstra, czyli skrzypiąca, miała dużo arsenu, kadmu i ołowiu,
- karaś chiński oraz s. curriculum składowały miedź, żelazo, mangan i cynk.
U człowieka ołów wywołuje:
- obniżenie szybkości przewodzenia we włóknach ruchowych wolnoprzewodzących,
- obniżenie liczby plemników,
- obniżenie szybkości przewodzenia w nerwach obwodowych,
- nasilone objawy z ośrodkowego układu nerwowego,
- zmniejszenie poziomu hemoglobiny i ilości erytrocytów,
- toksyczne działanie na kanaliki nerkowe.
- encefalopatię ołowiczą,
- kolkę ołowiczą,
- przewlekłą nefropatię,
- drgawki padaczkopodobne,
- zaburzenia psychiczne,
- zmiany w krwinkach czerwonych (zasadowo-nakrapiane) i erytroblastach (zasadowo-nakrapiane w szpiku kostnym).
„Ale przecież mamy diety odtruwające i zabiegi detoksykujące”.
Wiem, iż antynauka, szarlatani, uzdrowiciele i różnej maści oszuści, mają się w Polsce (i nie tylko) dobrze. Jedni „leczą” raka podawaną dożylnie witaminą C, inni sodą oczyszczoną, inni sądzą, iż różne rodzaje raka da się wyleczyć dietą wegańską lub VLCKD (ketogeniczną). Spotkałem szarlatana, który na przełyk Barretta (zmiany, które mogą być przedrakowe) zapisał ... homeopatyczny ekstrakt ze świńskiej śluzówki i jakby tego było mało, ten środek był w iniekcjach (kosztował też niemało). Homeopatia to dział „medycyny alternatywnej”. Jedyne zastosowanie tej terapii opisał mi niedawno lekarz medycyny Piotr Z.: „Zasadniczo homeopatia, jak i np. radiestezja, to metody, których nie wolno nam stosować, jako lekarzom. Mam w domu homeopatyczną Materię Medicę, ale nie używam. Koleżanka pediatra korzysta z homeopatii od lat i, jak pytałem, czy to działa, to mówi, że używa to tylko po to, żeby dać zajęcie nadopiekuńczym matkom, które nie rozumieją, że pewne choroby same ustępują po kilku dniach, nawet bez leczenia”. Jeszcze inni szarlatani głoszą, iż możliwa jest detoksykacja wątroby sokami, ziołami lub całego organizmu np. lewatywą. Nie ma na to żadnych dowodów, za to całe mnóstwo na szkodliwość takiej terapii.
Ołów przebywa w ustroju człowieka kilkadziesiąt lat (okres połowicznego przebywania jest szacowany na 20 lat!). Odkłada się głównie w tkance kostnej i nadnerczach. Nie jesteś w stanie usunąć tych depozytów żadnym sposobem (może poza chirurgicznym usunięciem kości wraz z kończyną). Jedyny sposób to unikanie ekspozycji przez odpowiedni dobór pokarmów i napojów. Niektóre źródła mówią o tym, iż usuwanie ołowiu z kości przyspiesza alkoholizm, ale raczej nikomu nie polecę takiego sposobu.
Referencje:
Peter N Bennett MD, Morris J Brown, Pankaj Sharma MD „Clincal Pharmacology” Wydanie 11 Elsevier 2012 r.
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC1073361/pdf/jnnpsyc00027-0013.pdf
E. Mutschler "Farmakologia i toksykologia", WYDANIE III
INGA KRZYWY, EDWARD KRZYWY, MAGDALENA PASTUSZAK GABINOWSKA, ANDRZEJ BRODKIEWICZ „OŁóW – CZY JEST SIĘ CZEGO OBAWIAĆ?” https://www.pum.edu.pl/__data/assets/file/0006/38157/56-02_118-128.pdf
Emilia Kolarzyk „Antyodżywcze i antyzdrowotne aspekty żywienia człowieka”.
Albert C. Kolbye, Kathryn R. Mahaffey „Food Exposures to Lead” https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC1475136/pdf/envhper00497-0066.pdf
H. Gertig, J. Przysławski. „Bromatologia – zarys nauki o żywności i żywieniu”
Jia Y1, Wang L2, Qu Z1, Wang C1, Yang Z “Effects on heavy metal accumulation in freshwater fishes: species, tissues, and sizes” https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/28233209
Storelli MM1, Stuffler RG, Marcotrigiano GO. “Total and methylmercury residues in tuna-fish from the Mediterranean sea” https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/12227935
