
Przyszłość rysuje się w jasnych barwach dla Caluma Von Mogera, który w swoim najnowszym wywiadzie wydaje się optymistycznie nastawiony. Na swoim kanale YouTube Von Moger wspomina swoje zmagania z kontuzjami i spotkaniem ze śmiercią.
Po zagraniu młodego Arnolda Schwarzeneggera w filmie „Bigger” Calum Von Moger nie musiał długo czekać na międzynarodową sławę. Mając wysportowaną sylwetką o klasycznym wyglądzie, miał szansę zostać kolejną wielką supergwiazdą kulturystyki. Niestety stanął w obliczu wielu trudności. Kontuzje i wypadki, które mu się przytrafiły okazały się bolesnym doświadczeniem.
“To były dwa lata, w których czułem, że mam ducha, który został zmiażdżony. Nigdy nie doświadczyłem takiej depresji. Przeszedłem trudny okres ze swoim zdrowiem psychicznym, narkotykami i alkoholem, wszystko zmierzało w kierunku destrukcyjnym i na początku tak naprawdę nie zdawałem sobie z tego sprawy. Nie widziałem siebie w tej sytuacji, ale splot wielu czynników doprowadził mnie do tego”.
Po wyskoczeniu z drugiego piętra Von Moger mógł umrzeć, ale uważa, że jego waga i mięśnie pomogły mu przetrwać ten incydent. Mówi, że nie pamięta, co działo się w jego głowie przed wypadkiem. Z powodu złamania kręgosłupa i innych obrażeń lekarze wprowadzili go w śpiączkę farmakologiczną. Kiedy w końcu obudził się w szpitalu, sparaliżowany Von Moger musiał od nowa uczyć się chodzić.
"To było przerażające. Zacząłem planować w głowie własne samobójstwo. Nikomu o tym nie mówiłem. Ale przechodziłam przez to wszystko i powiedziałam sobie, że nie będę tego robić w Australii, bo nie mam zamiaru narażać mojej rodziny na to. Czekałem, aż moja wiza zostanie zatwierdzona i powiedziałem sobie, że będę mógł wrócić do Stanów, pojechać w góry, po prostu przyłożyć sobie do głowy dziewięć milimetrów, zrobić to i mieć to za sobą. To wszystko”.
Na szczęście jego ciało zagoiło się po kontuzjach i psychicznie też jest w dobrej kondycji. Fani nie mogą się doczekać, co Von Moger zaplanuje w najbliższej przyszłości.
https://youtu.be/2IFvM0MU_pQ

I taki to zrobi formę, przeciętny człowiek martwi się, że jak wbije zbyt dużo to się wykręci a taki Calum ma pod beretem nabrudzone, że żaden cykl mu nie straszny
wyskoczyl z 2giego pietra i mysli ze waga pomogla mu przetrwac?
ten czlowiek to dzinks i chodzace nieszczescie, a kto sie z nim "koleguje" tez ma pod gorke... ostatnim jego znajomym byl mcgrath, ktory po imprezie z mogerem, zostal posadzony o gwalt... ten gosc to jest magnes na nieszczescie, tyle "okazji" zycie mu zeslalo a on wszystko spuszcza w kiblu, bo depresja?