
Lee Haney, który osiem razy zdobył tytuł Mr. Olympia, jest przez wiele osób uważany za największego kulturystę wszechczasów. Ostatnio udzielił wywiadu, w którym wyjaśnił, jak udało mu się odnieść rekordową liczbę zwycięstw.
„To było w epoce, w której było bardzo mało informacji. W tym czasie czasopisma zajmowały się głównie treningami i żywieniem. Nie były tak skomercjalizowane, jak teraz. Chodziło więc o prawdziwą, dobrej jakości wiedzę. Świetne było to, że dorastając w moim rodzinnym mieście, można było spotkać starszych facetów na siłowni, którzy dzielili się z innymi różnymi technikami treningowymi. Różnego rodzaju wskazówki i zasady, które były przekazywane przez pokolenia i pomogły mi stać się osobą, którą jestem dzisiaj jeśli chodzi o wiedzę o treningu i wiedzę o żywieniu."
Lee Haney w dalszej części wywiadu wspomina, jak w wieku 11 lat poprosił rodziców o zestaw ciężarków pod choinkę. W zestawie znajdowała się książka Charlesa Atlasa zawierająca podstawowe zasady treningu, którym pozostał wierny. Z biegiem czasu zaczął eksperymentować i odkrywać, co na niego działa. W odpowiednim momencie zdecydował, że nadszedł czas, aby wziąć udział w swoim pierwszym konkursie kulturystycznym. Miał wówczas 16 lat i chociaż nie wygrał, było to dla niego cenne doświadczenie.
“Wdrażając zasady treningu, dobre podstawowe zasady żywieniowe, byłem w stanie naśladować to, o czym czytałem w czasopismach, a moja sylwetka nadal rosła i stawała się coraz lepsza. W wieku osiemnastu lat wygrałem zawody, pokonując facetów po trzydziestce i czterdziestce.”
Lee Haney naprawdę wiele osiągnął w kulturystyce. Obecnie na emeryturze, stara się nadal inspirować innych swoją historią. Ma nadzieję, że może nauczyć innych dobrych praktyk, aby mogli uniknąć długotrwałych problemów zdrowotnych w taki sam sposób, jak on. Nie da się zaprzeczyć, że obecne pokolenie sportowców bardzo różni się od tego, z którymi rywalizował Lee Haney, gdy był mistrzem. Jego zdaniem dzisiejsi kulturyści przetrenowują się i na dłuższą metę wyrządzają sobie krzywdę. Mówi też, że podczas gdy rozmiary sportowców wzrosły, ich jakość spadła.
„Brak odpowiednich zasad treningu spowodował, że dzisiejsze sylwetki są większe, ale brakuje im jakości. Wielu facetów wygląda jak mutanci. Oczywiście Dorian Yates, czy później Ronnie Coleman i Jay Cutler, byli wielcy, ale nadal nie wyglądali na mutantów. Nadal byli proporcjonalni. Teraz tego teraz nie ma. Widzisz facetów z małymi łydkami i dużymi udami. Faceta z ogromnymi ramionami, ale o małej szerokości. Wszystko jest zupełnie inne.”
Zgadzacie się z Lee? Cały wywiad możecie obejrzeć tutaj:
https://youtu.be/VveXOujbkow

strzal w dziesiatke, mr olympia proporcje slabe jesli chodzi o dolna czesc cialana te poprzerastane lapy w meskiej sylwetce i patyczane nogi przy waskiej budowie, tez raza w oczy czesto :-)
Bardzo wzruszające jest to, co mówią wielcy ludzie tego sportu o roli innych ludzi w ich sukcesie... O dzieleniu się wiedzą i doświadczeniem, przyjacielsko-rodzinnych relacjach najpierw ze starszymi, a na koniec też z młodszymi, którym przekazują zdobytą przez lata wiedzę... Więź międzypokoleniowa w najpiękniejszym wydaniu...
No i wspaniałe przesłanie tego człowieka: bądź gladiatorem, staraj się być numerem jeden - ale nie rób sobie krzywdy!
Tacy ludzie naprawdę powinni budować świat; nie tylko kulturystykę i sport.
I dzisiaj będę pić wino za zdrowie wszystkich budowniczych tego świata (nie mylić z budowlańcami).