
Lee Priest, legenda kulturystyki i były zawodnik IFBB Pro, podzielił się swoimi przemyśleniami na temat wpływu sterydów na zdrowie w porównaniu do... jedzenia w McDonald's. W swoim najnowszym materiale na YouTube stwierdził, że więcej szkody wyrządziła mu niezdrowa dieta niż stosowanie środków dopingujących.
Priest o stosowaniu sterydów: „Nie nadużywałem ich”
Kapłan wielokrotnie podkreślał, że stosował małe dawki sterydów, unikając nadmiernego obciążania organizmu. Uważa, że to właśnie rozsądne podejście pozwoliło mu uniknąć poważniejszych skutków ubocznych.
„To nie było tak, że sterydy mi zaszkodziły, bo używałem ich rozsądnie. Nawet jeśli brałem 400 mg testosteronu, dla mnie to było akceptowalne. Dla innych może być za dużo, ale w porównaniu do tych, którzy biorą 2000 mg, moje dawki były niewielkie.”
Zawodnik przyznał również, że nie miał obsesji na punkcie zwiększania dawek. Zawsze stawiał na jakość, a nie ilość.
„Słyszałem, że inni biorą ogromne ilości, ale ja zawsze trzymałem się mniejszych dawek. Nigdy nie myślałem: skoro 200 mg działa, to 600 mg da mi trzy razy lepszy efekt. To nie była moja mentalność.”
McDonald's gorszy niż sterydy?
Najbardziej kontrowersyjną częścią wypowiedzi Priesta była jego opinia na temat wpływu fast foodów na organizm. Twierdzi, że więcej problemów zdrowotnych miał przez jedzenie McDonald's niż przez stosowanie sterydów.
„Więcej bym ucierpiał przez jedzenie w McDonald's poza sezonem niż przez sterydy. Prawdopodobnie bardziej zaszkodziły mi chemikalia w fast foodzie niż to, co wstrzykiwałem do organizmu.”
Priest wyjaśnił, że w czasie przygotowań do zawodów jego organizm funkcjonował lepiej – był na czystej diecie i wykonywał codziennie intensywne sesje cardio. Najwięcej problemów zdrowotnych miał poza sezonem, gdy ważył niemal 130 kg, nie robił cardio i jadł niezdrowo.
„Siedzenie przy wadze 285 funtów, bez aktywności, na diecie pełnej śmieciowego jedzenia, było dla mnie gorsze niż używanie sterydów podczas przygotowań do zawodów, gdy byłem na czystej diecie i trenowałem kilka godzin dziennie.”
Priest: „Otyłość jest większym problemem niż doping”
Priest zwrócił uwagę na fakt, że śmierć kulturysty zawsze przypisywana jest sterydom, podczas gdy w przypadku osób otyłych mówi się o problemach sercowych. Według niego spożywanie nadmiernych ilości śmieciowego jedzenia może być większym zagrożeniem dla zdrowia niż doping w sporcie.
„Jeśli otyła osoba umiera, mówi się, że to przez serce i złą dietę. Ale jeśli kulturysta umiera, wszyscy obwiniają sterydy. To nie jedzenie mnie zabiło, tylko prawdopodobnie bardziej to, co wrzucałem do organizmu poza sezonem.”
Priest swoją wypowiedzią wywołał spore poruszenie wśród fanów kulturystyki, ale jego argumenty dają do myślenia. Czy faktycznie niezdrowa dieta jest większym problemem niż doping?

Kolejny z bajeczka że na małej ilości testa taka formę miał on ma sekret do tego %można wykupić prowadzenie
Wszyscy wiedzą, że on brał tylko 125 mg testa tygodniowo jako HTZ %-). Oczywiście jest to ironia i jawna szydera.
A wystarczyło nie nadużywać MC Donalda tak jak sterydów!
Jezu, oni coraz lepsze bajki wymyślają.
Chłopaki starszej daty pamiętają jak wygladała masa u Priesta%) zapuszczal sie jak swinka
To i tak jest nic bo on nic absurdalnie glupiego nie mowi a Israetel np probuje wmówić ludziom ze ta pryszczata z tiktoka jest naturalna i zeby bylo smieszniej powiedziala cos w stylu ze trenuje pare razy DZIENNIE
Zawsze uważałem go za głupka. Takie wypowiedzi tylko mnie utwierdzają w moim przekonaniu.