
Robert Karaś w maju triumfował, kiedy udało mu się ukończyć wyścig na dystansie 10x Ironman. Wynosił on 38 km pływania, 1800 km jazdy na rowerze oraz 422 km biegu i dokonał tego w rekordowym czasie 164 godzin 14 minut i 2 sekund. Niestety teraz Thriatlonista ma poważne problemy. Okazuje się, że jego wysiłek może pójść na marne, ponieważ organizatorzy zawodów w Brazylii wykryli śladowe ilości niedozwolonych substancji w jego organizmie. Polak wydał na Instagramie oświadczenie w tej sprawie.
"Z ogromnym niedowierzaniem przyjąłem wiadomość od organizatora zawodów w Brazylii, że w moim organizmie wykryto śladowe ilości niedozwolonych substancji. Federacja International Ultra Triathlon Association (IUTA), na tym etapie nie podaje takich informacji do publicznej wiadomości, ale ja nie mam nic do ukrycia i zdecydowałem się sam o wszystkim Was poinformować. Oświadczam, że nigdy nie stosowałem żadnej formy dopingu".
W dalszym ciągu oświadczenia napisał, że tuż przed startem w Brazylii to on sam zabiegał u organizatorów, by wykonali mu badania antydopingowe, ponieważ tylko w ten sposób jego wynik mógł zostać oficjalnie uznany za rekord świata. Zapewnił też, że nigdy nie stosował zakazanych substancji i zawsze „był czysty”. W styczniu Karaś złamał rękę, żebra i stopę i wówczas stosował leki, które zawierały w swoim składzie substancje znajdujące się na liście WADA. Po przeanalizowaniu sytuacji z lekarzami i jego sztabem doszli wspólnie do wniosku, że być może wykryto substancję właśnie tych leków. Polak jest w szoku, gdyż został zapewniony, że leczenie nie będzie miało żadnego wpływu na występ w Brazylii. Aktualnie pozostaje w kontakcie z federacją IUTA i czeka na wynik badania próbki B. Na razie federacja oficjalnie nie wydała żadnego oświadczenia, tylko skontaktowała się najpierw z Karasiem. Ten nie czekając, postanowił od razu wyjaśnić sprawę i wydać oświadczenie.
”Niech będzie to przestroga dla innych sportowców, żeby stosować zasadę ograniczonego zaufania do opinii ekspertów. W moim życiu wydarzyła się mała tragedia”.

Leczyłem nie tak dawno dwie złamane ręce. Leki jakie dostałem to Aescin przeciwzakrzepowo oraz Osteogenon pomocniczo w procesie zrastania. Zero dopingu,żaden z listy WADA.BPC szło już na własną rękę. Ciekawe co przepisali lekarze Panu Karasiowi skoro wpadł?
Jak nie, a Malysz bulka banan a jak latał%-))))
Tam wszyscy się wspomagają miał nie fart ktoś go źle poprowadził z dopingiem i umoczyl dupe po prostu
Chyba nikt nie wierzy ze on sobie takie wyniki kręci na chlebie i bananie
Pije duzo kawy i stad wyniki
,,Gdy zapytano mnie co jest w życiu ważniejsze, sport czy rodzina nie byłem w stanie odpowiedzieć gdyż byłem w trakcie wykonywania zastrzyku".
Jest w Olimpie i nie tylko to musi gadać że to wszystko na witaminach i energii słońca.
The end of story.
Testy dopingowe wszelkiej maści to czysty idiotyzm. Ileż do zachodu i wyliczeń żeby nie wpaść
No nie wiem, w ufc wytepili. Da się, jeśli połączy się paszport (biologiczny), losowe testy przed, po i między zawodami. Większość sylwetek totalnie zmarniala. Nieprzypadkowo dodam.
Już zmienił zdanie, jednak brał... ale tylko na próbę przed walką.
Jego ekspert od dawkowania lekko pomylił okres półtrwania z wykrywalnością i klops.
Palił, ale się nie zaciągał. Trener coś mu podał, ale on nie wie co i po co.
No wybrał źle doradcę od "suplementacji". A poza tym te ironmany 10x itp. to nie mają sensu. Jak jesteś taki dobry to jedziesz na igrzyska olimpijskie. I startujesz na dystansie olimpijskim. Tam są najlepsi.
Tam są najlepsi na krótkim dystansie, którzy są pływakami, bo na nich jest nacelowany ten dystans. W IM, nie ma szans, bo jest "za wolny". 8h na dystansie Iron Mana już nie daje pudła, teraz najlepsi robią ten dystans w niskie 7h, chyba 7:20. 40 minut to jest przepaść na tym dystansie.
Trener mi dawał - scedował odpowiedzialność. Przecież na siłę mu nikt nic nie wbijał. Zabiorą mu tytuł, blokada na 4 lata, to wszystko.