
Ronnie Coleman przez długi czas czuł się bardzo źle. Ma ogromne problemy zdrowotne, głównie z kręgosłupem. Niedawno opowiedział o tym, co u niego słychać i jak terapia komórkami macierzystymi odmieniła jego życie.
Podczas trwania kariery Ronnie nie miał sobie równych, jeśli chodzi o rozmiar, formę i treningi. Wraz z Lee Haneyem jest rekordzistą pod względem ilości zwycięstw w Mr. Olympia, dzięki czemu zapisał się w kartach historii kulturystyki. Po ośmioletnim „panowaniu” Ronnie “The King” musiał oddać berło Jay Cutlerowi w 2006 roku. Coleman nigdy nie ukrywał stanu swojego zdrowia. W 1996 roku miał przepuklinę kręgosłupa. Od tego czasu przeszedł ponad 10 operacji, co wpłynęło na jego zdolność chodzenia. Mimo ogromnego bólu i konieczności poruszania się z pomocą chodzika Coleman mówi, niczego nie żałuje. Co więcej, mówi, że kontuzje pochodzą z czasów, kiedy grał w piłkę nożną, a nie od treningów kulturystycznych.
„Wielu facetów w dzisiejszych czasach – nikt nie podnosi dużych ciężarów, zwłaszcza wiesz – po tym, jak zobaczyli, co się ze mną stało, ale wielu ludzi tak naprawdę nie wiedziało, że moje kontuzje pleców powstały podczas gry w piłkę nożną. Miałem problemy z plecami na długo przed kulturystyką. Rehabilitowałem je wykonując martwy ciąg i przysiady, pochylając się nad wiosłami i robiłem wszystkie te ćwiczenia, aby wzmocnić plecy, aby były w stanie wykonywać te duże ciężary”.
„Król” dalej powiedział, że co cztery miesiące otrzymuje zastrzyki z komórek macierzystych z Meksyku. Ponadto stosuje sesje w komorze hiperbarycznej, aby pomóc sobie z kontuzjami.
“Do tej pory zrobiłem trzy zastrzyki z komórek. To był trzeci. Bolało mnie tak bardzo, że nie mogłam nawet spać w nocy. Następnie, jak powiedziałem, dodali też nowy rodzaj leczenia. Robiliśmy też sesje w komorze hiperbarycznej. Wydaje mi się, że robiliśmy dwie 45-minutowe sesje dziennie przez jakieś pięć dni. To zwiększa skuteczność leczenia komórkami macierzystymi, a trzy dni później mój ból całkowicie zniknął. Od lęków, które nie pozwalały mi zasnąć, ostrych bólów w nocy, do zera bólu”.
Coleman miał też problemy z cholesterolem i czynnością wątroby, ale wydaje się, że wszystko idzie ku dobremu.
„Ostatnio wszystko układa mi się całkiem dobrze. Właśnie wykonałem ostatnie badania krwi – robię je co cztery miesiące. W pewnym momencie mój cholesterol był naprawdę wysoki. Moje nerki i wątroba od leków były naprawdę w złym stanie. Wszystko jest teraz idealne. Mój cholesterol jest najlepszy, jaki kiedykolwiek był. Nerki też są idealne. Parametry wątroby są tylko trochę podniesione, ale to było do przewidzenia, ponieważ biorę dużo leków”.
Chociaż Coleman nadal odczuwa drętwienie stóp i nóg, ale nie przeszkadza mu to w regularnych ćwiczeniach. Spodziewa się, że po około dwóch latach terapii komórkami macierzystymi jego niektóre nerwy powinny zacząć się regenerować i stanie na nogi. Coleman nie jest jedyną legendą kulturystyki wykorzystującą terapię komórkami macierzystymi. Siedmiokrotny 212 Olympia Flex Lewis i czterokrotny Classic Physique Olympia Chris Bumstead także próbował terapii. Fani cieszą się, widząc Colemana w dobrym zdrowiu i fajnie, że widać efekty leczenia.
https://youtu.be/3AxKqHTUGas

On już jest tak porozp*****lany że sam nie wiem od czego i co mu wysiadło.
Z calym szacunkiem do mistrza,ale takich bzdur bym nie gadal.Krzyz rozwalony od pilki,a trening wzmacnial mu plecy,owszem wzmocni,ale nie te tony co on dzwigał,a pewnie to miało decydujacy wplyw na stan jego kregosłupa.Przyklad skrajnego poswiecenia swojego zdrowia dla sukcesu i skrajnej glupoty.Gen mial,ale rozumu brakowalo,teraz niech mu terapia przynosi efekty,jednak zarobil mnostwo kasy a teraz mnostwo kasy ładuje w to by odzyskac utracone zdrowie.Taka bezsensowna pogon wielu ludzi nie tylko jego.Czlowiek goni za pieniadzem cale zycie,a na starosc wydaje majatek by odzyskac utracone zdrowie.
No właśnie, @ _GANGSTA_, masz 100% racji.
W pewnym sensie Coleman jest szkodnikiem społecznym, mówiąc że niczego nie żałuje, bo słuchają go młodzi kulturyści i jeśli pójdą w jego ślady i będą mieli potem uszczerbek na zdrowiu, to on im nie zasponsoruje leczenia ani nie zwróci zdrowia. A bez pieniędzy będą skazani na ból, cierpienie i wegetację, szczególnie w USA.
Idzie w zaparte (bo może nie chce stracić fanów?), a dużo lepiej by zrobił, gdyby przyznał, że sukces go dużo kosztował zdrowotnie i finansowo.
Lee Haney imo jest dużo inteligentniejszy w podejściu do tematu i umiał odnieść sukces, oszczędzając ciało, wg zasady "work smart not hard".
W Polsce niestety pokutuje pochodząca od kościoła mentalność gloryfikacji cierpiętnictwa i poświęceń, na zasadzie że im więcej ktoś się nacierpiał i stracił, tym bardziej jest podziwiany - a to jest totalnie głupie i żałosne.
Ronnie kiedys motywowal. Dzis z zniecheca do ciezarow. Moze i dobrze... A tu tez mala reklame kliniki widze robi ;) ale jak dziala niech mu pomoze...choc to gadanie "niczego nie zaluje" tez mnie irytuje. Facet byles krolem a dzis inwalida...serio nie ma czego zalowac? Nie oddalbys 3, 4 tytulow aby moc normalnie dzis chodzic bez kul?
Widzę, że zmienia się postawa wobec Colemana, kiedyś to dużo osób pisało, że jest spełniony i nic mu więcej nie potrzeba, zresztą Coleman sam musi się afirmować, że jest super mimo, że jest tragedia.
Przypuszczam, że to co on mówi to jest taki trochę amerykański marketing - robi ludziom złudzenia, że warto iść na całość, zrealizować amerykański model "od zera do bohatera", no i kupować w tym celu reklamowane przez niego rzeczy.
Należy tego słuchać z przymrużeniem oka, mając na uwadze że on po prostu zarabia pieniądze na kolejne operacje i pewnie dla rodziny.
Nikt myślący w to i tak nie wierzy, ale taki tam obowiązuje styl.
Na filmach na których się porusza to wygląda jak pająk ze skoliozą. Każda kończyna żyje już własnym trybem.
Przykro się ogląda film The King. Widać że ból wyciska mu łzy.
Ileś tych operacji od tamtego czasu już przebył a i tak ciągle wspomaga się kulami, po twarzy i chodzie widać że dalej go boli.
Masakra. A kiedyś słuchałem jak świnia grzmotu że no przecież on taki spełniony, nikt mu zwycięstw nie zabierze, wiedział co robi ale robił to bo to kochał...
Może wiedział, może nie. Teraz jest za to kaleką.
Dobra już przestańcie się rozczulać i wymądrzac , zajmijcie się sobą .
Ale Polacy są pop******eni masakra.