
Nadużywanie sterydów anaboliczno-androgennych (SAA) powszechnie uznaje się za wyjątkowo zabójcze dla człowieka i przynoszące wiele zgonów. Niekoniecznie musi być to prawdą, bo bardzo często mamy do czynienia z szerokim używaniem całych grup leków, które są groźniejsze od SAA. Jest to raczej zjawisko polipragmazji, a nie synergii – czyli łączny skutek przyjmowania np. SAA i DNP wyrządza większe szkody, niż same SAA.
Naukowcy opisali przypadek 17-letniego mężczyzny, który zmarł po spożyciu 2,4-dinitrofenolu (DNP) i Clenbuterolu (był spotykany np. pod marką Spiropent), które stosował z myślą o poprawie wyglądu sylwetki („odtłuszczenia”). Sekcja zwłok wykazała żółtawy kolor skóry i niespecyficzne objawy asfiksji (uduszenia; takie działanie wywiera DNP). Analityczne potwierdzenie zatrucia uzyskano dzięki badaniu krwi i moczu, gdzie stwierdzono wysokie stężenia DNP i clenbuterolu. Obie te substancje są używane przez kulturystów, ponieważ DNP wzmaga lipolizę, a clenbuterol przyczynia się do redukcji tkanki tłuszczowej poprzez wpływ na receptory beta-adrenergiczne (naśladuje działanie np. adrenaliny czy noradrenaliny; indukuje lipolizę). DNP upośledza fosforylację oksydacyjną, prowadząc do nasilonej termogenezy, a nawet stosunkowo małe dawki mogą powodować śmiertelną hipertermię.
Osoby, które nie boją się SAA, często sięgają też po insulinę (może zabić w ciągu kilku godzin), beta-mimetyki (mogą zabić w ciągu minut, nawet nie godzin, przez swój negatywny wpływ na serce) czy DNP (może zabić i co roku zabija wiele osób; 2,4-dinitrofenol wywołuje hipertermię, czasem dopiero po kilku dniach, gdy dawka środka skumuluje się w ustroju). Czasem te osoby eksperymentują z dziwnymi produktami z Azji pochodzącymi z nielegalnego obrotu, a nawet sięgają po klasyczne (np. amfetamina, MDMA, MDA, MDEA) i nowe narkotyki (syntetyczną marihuanę, MDPV itd.). Powszechne jest również nadużywanie alkoholu, który co roku zabija miliony ludzi.
W świetle tych danych niech nie dziwi nikogo mój sceptycyzm. To nie znaczy, że SAA są bezpieczne, tylko z reguły ich użytkownicy sięgają po o wiele grubszego kalibru preparaty, które znacznie szybciej mogą zabić. Faktem jest, iż w Polsce umierają setki czy nawet tysiące osób i nic o tym nie wiemy, ani nie słyszymy. Doniesienia medialne dotyczą tylko bardziej znanych w mediach społecznościowych osób. Dlaczego? Ponieważ nikogo to nie interesuje. Za granicą naukowcy wyławiają podobne przypadki, opisują je, zyskują punkty za publikacje, a nawet przedstawiają szerokie prace będące próbą uchwycenia zjawiska.
Co zabiło 34-latka?
34-latek został znaleziony w domu przez swoją dziewczynę trzy godziny po zakończeniu treningu na siłowni, nie mógł złapać oddechu. Kilka minut później upadł i zmarł. Przeprowadzono autopsję, analizy histologiczne i chemiczne. W badaniu serca stwierdzono przerost lewej komory, natomiast w prawej tętnicy wieńcowej, ze względu na budowę anatomiczną, stwierdzono jedynie niewielkie światło naczynia (średnica 3 mm).
We krwi pobranej z uda znaleziono:
- Winstrol (stanozolol) w stężeniu 56 μg/L
- Metanabol (Dianabol), methandrostenolone w stężeniu 8 μg/L
- Clenbuterol (beta-mimetyk) w stężeniu 1 μg/L
Dodatkowo znaleziono: trenbolone, a w moczu metabolity: boldenonu (pod względem budowy krewny Metanabolu), klomifenu (SERM), trenbolonu (pochodna nandrolonu), metandienonu (pochodna metylowanego testosteronu), stanozololu (pochodna DHT), clenbuterolu (beta-mimetyk) i drostanolonu (pochodna DHT). Prawdopodobnie sięgał też po testosteron i/lub jego pochodne (np. prohormony).
Co go zabiło?
Biorąc pod uwagę wszystkie aspekty tego przypadku, można założyć, że długotrwałe zażywanie sterydów anaboliczno-androgennych (SAA) spowodowało patologiczne zmiany w sercu. Poza tym połączenie czynników anatomicznych (mała tętnica wieńcowa, przerost komór) i wywołanych substancjami prowadziło do zgonu z powodu niewydolności sercowo-naczyniowej.
Być może 34-latek sięgał po SAA od wielu lat, jednak najczęściej w szpitalu lub na cmentarzu amatorscy kulturyści lądują przez beta-mimetyki (np. clenbuterol, po który sięgał opisany mężczyzna), insulinę, DNP, narkotyki i/lub alkohol. Taka mieszanka jest zabójcza. W literaturze opisano wiele przypadków nadkomorowych zaburzeń rytmu serca, w tym napadowego częstoskurczu nadkomorowego po użyciu clenbuterolu. Bardzo często „klen” wywołuje tachykardię (nienaturalnie szybką pracę serca), co nie powinno dziwić, bo takie jest fizjologiczne oddziaływanie na receptory beta w sercu (beta-mimetyki powodują wzrost częstotliwości pracy serca, powodują silniejszy skurcz mięśni przedsionków i komór). Największy problem związany z „klenem” to jego długi czas działania, wynoszący nawet kilkadziesiąt godzin (34 h okres półtrwania; dla porównania salbutamol ma HL wynoszący tylko 6 h, a formoterol tylko 3 h). Ponadto dawki „klenu” wyraża się w mikrogramach, a pozostałych leków z grupy β-sympatykomimetyków z reguły w miligramach. Jeśli dany środek ma dawkę wyrażoną w mcg, to najlepiej trzymać się od tej substancji z daleka (wyjątek to hormony tarczycy, choć w połączeniu z beta-mimetykami mogą wyrządzić wiele spustoszeń). Amatorscy kulturyści i zawodniczki fitness często eksperymentują z T4/T3 (np. sole sodowe lewotyroksyny / sole sodowe liotyroniny – forma trójjodotyroniny), a mogą one powodować: zaburzenia rytmu serca (np. migotanie przedsionków, nakłada się tu wpływ beta-mimetyków), tachykardię (nakłada się wpływ SAA i beta-mimetyków np. „klenu”), a nawet hamować działanie leków przeciwcukrzycowych.
Podsumowanie
Nie da się powiedzieć, co zabiło amatorskiego kulturystę. Można wysnuwać hipotezy i gdybać. Regularnie zdarzają się nagłe zgony po stosowaniu leków z grupy NLPZ, które są powszechnie uważane za bezpieczne, np. po aspirynie czy ibuprofenie (w Polsce co roku zabijają wiele osób, w USA być może nawet 20-30 tys.).
Warto pamiętać, iż to dawka czyni lek lub truciznę. W USA do wykonywania kary śmierci używa się dużej dawki chlorku potasu (z tiopentalem sodowym 6 g i bromkiem pankuronium 150 mg – lek zwiotczający mięśnie szkieletowe), który przecież jest suplementem diety. W literaturze opisano liczne zgony z powodu picia napojów bez wystarczającej ilości sodu (np. samej wody) podczas biegów lub określonych testów sprawnościowych. Niektóre osoby mają określone predyspozycje, uszkodzenia nerek, wątroby (stłuszczenie, zwłóknienia, gruczolaki), miażdżycę, zaburzenia rytmu serca, nadciśnienie, cukrzycę typu II (lub jej wstępne stadium).
Wspomniany 34-latek miał fizjologicznie zwężoną prawą tętnicę wieńcową. Ilu kulturystów zdaje sobie sprawę ze swojego stanu zdrowia i przeprowadza czasochłonne badania? Ilu kiedykolwiek wykonywało np. elementarne badania wysiłkowe serca? SAA przyczyniają się do śmierci, ale biorąc pod uwagę raczej 10-20 lat ich stosowania, a nie kilka, kilkanaście miesięcy. Na rozwinięcie się patologii w tym przypadku potrzeba lat. Beta-mimetyki mogą zabić znacznie szybciej i to nawet względnie zdrową osobę.
Referencje, badania, literatura:
Sabrina Lehmann i in. Death after misuse of anabolic substances (clenbuterol, stanozolol and metandienone) https://www.sciencedirect.com/science/article/abs/pii/S0379073819303378
Jonathan I Groner Lethal injection: a stain on the face of medicine https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC1124498/
L Dufayet, C Gorgiard, F Vayssette, JP Barbet, G Hoizey & B Ludes Death of an apprentice bodybuilder following 2,4-dinitrophenol and clenbuterol intake https://link.springer.com/article/10.1007%2Fs00414-020-02268-2
Curtis D. Klaassen i John B. Watkins III, „Podstawy toksykologii”
E. Mutschler "Farmakologia i toksykologia", WYDANIE III.

Jestem amatorem. Badam krew co miesiac. Echo serca i jamy brzusznej co 2 lata. Ostatnio holter i RTG. Podejrzewam ze autor nie jest na czasie i nie docenia roli medycyny u profesjonalnych kulturystow. Badaja sie czesciej niz naturale o zjadaczach tlustych potraw i alkoholu nie wspominajac.
"Osoby, które nie boją się SAA, często sięgają też po insulinę (może zabić w ciągu kilku godzin), beta-mimetyki (mogą zabić w ciągu minut, nawet nie godzin, przez swój negatywny wpływ na serce) czy DNP (może zabić i co roku zabija wiele osób; 2,4-dinitrofenol wywołuje hipertermię, czasem dopiero po kilku dniach, gdy dawka środka skumuluje się w ustroju)." - zabic moze wszystko, nawet woda.