
Amerykanie kojarzą nam się zwykle jako naród z nadwagą i otyłością, biegający od jednej restauracji typu fast food do drugiej. Potwierdzeniem tego są statystyki opublikowane w Reuters, gdzie Stany Zjednoczone uchodzą za najbardziej "otyły" kraj. Mieszka w nim aż 34% osób, które mogą być narażone na problemy zdrowotne z powodu nadmiaru kilogramów.
Drugie miejsce zajmuje Meksyk z 30% wskaźnikiem otyłości. Tuż za nimi są Nowa Zelandia, Australia, Wielka Brytania i Kanada. Oczywiście mogą być pewne rozbieżności w rankingach z różnych źródeł i w zależności od rodzaju badania. Nie zmienia to jednak faktu, że te kraje zajmują zazwyczaj dość wysokie miejsca.
Łatwo można zauważyć, że w diecie tych Państw królują wszelkiego rodzaju burgery, steki, frytki czy gazowane napoje. Do tego ciężkie i kaloryczne sosy, wszędzie dużo tłuszczu, cukru i różnych ulepszaczy smaku. Do tego na każdym kroku reklamy, bary szybkiej obsługi, które kuszą. Z pewnością w tych Państwach nie ma problemu z dostępem do żywności. Dochodzi do tego kultura życia.
Amerykanie nie poświęcają chyba zbyt wiele czasu na gotowanie. Często jedzą na mieście, zamawiają jedzenie do domu lub kupują gotowe produkty, które wystarczy wrzucić do mikrofalówki. Nic dziwnego, że wskaźnik otyłości rośnie. A co ze „szczupłymi” krajami? Które z nich ma najszczuplejsze społeczeństwo i czego się możemy od nich nauczyć?
„Najszczuplejsze” państwa
Niektóre państwa mają niski wskaźnik otyłości, ponieważ ludzie nie mają dostępu do wystarczającej ilości żywności i tego chyba nikt nie chciałby doświadczyć. Są natomiast miejsca, w których ludzie, mający swobodny dostęp do żywności, i tak zachowują szczupłą, zdrową sylwetkę. Z pewnością wynika to z rodzaju spożywanego pożywienia, ilości, pewnych nawyków. Poznajmy je...
Japonia
Japończycy słyną z tego, że są szczupli, drobni. Można by to przypisać genom, ale jeśli obserwuje się tych, którzy przeprowadzają się do Stanów Zjednoczonych, to widać, jak szybko zmienia się ich sylwetka, kiedy przyjmują tamtejsze zwyczaje. Oprócz wagi wzrasta także ryzyko wystąpienia problemów zdrowotnych, m.in. chorób serca czy cukrzycy.
Japończycy są szczupli, ponieważ w swoim rodzimym kraju spożywają najczęściej duże ilości ryb i tofu, jako źródła białka. Dużo rzadziej sięgają po mięso. Posiłki uzupełniają dużymi ilościami warzyw oraz wodorostów, które przynoszą wiele korzyści zdrowotnych, m.in. przeciwdziałają nowotworom i pomagają kontrolować masę ciała. Między posiłkami Japończycy delektują się zieloną herbatą, która poprawia ich metabolizm.
Ciekawostką jest też to, że Japończycy przestają jeść, gdy czują się najedzeni w ok. 80%. Nie znają uczucia przejedzenia. Używają mniejszych talerzy i dbają o to, by posiłek cieszył nie tylko żołądek, ale także oko. W rezultacie jedzą wolniej, cieszą się posiłkiem, jego smakiem i wyglądem. W Japonii raczej nie ma czegoś takiego, jak podjadanie, bezmyślne przekąski, jak to bywa np. u nas.
Trzeba też dodać, że w większych miastach na porządku dziennym są budki z jedzeniem. U nas by to były pewnie tosty, frytki, a u nich wciąż częściej można spotkać posiłki na bazie warzyw czy owoców morza. Ciekawe czy te wszystkie budki przyciągają Japończyków czy są otwierane głównie dla turystów…
Do kultury jedzenia dochodzi też aktywność fizyczna. Japończycy więcej się ruszają, są aktywni, a wynika to nie tylko z zamiłowania do sportu, ale także tego, że rzadziej poruszają się samochodami, niż mieszkańcy Ameryki czy Europy.
Francja
Znalezienie we Francji osób z otyłością jest nie lada wyczynem. Tylko 7% kobiet i 8% mężczyzn ma we Francji problem z otyłością.
W czym tkwi ich sekret?
Francuzi unikają przetworzonej żywności, która jest zwykle wzbogacona cukrem, dodatkowym tłuszczem, solą, a co za tym idzie - jest bardziej kaloryczna. Zadowalają się małymi porcjami na talerzu. Stawiają na małe, ale wysokojakościowe posiłki. Na talerzach często goszczą świeże warzywa i owoce, owoce morza i inne nieprzetworzone produkty.
Francja kojarzy nam się z bagietkami i serem i można by się zdziwić, że jak to możliwe, że zajadając się takimi produktami, można być szczupłym. Może sedno tkwi w tym, że Francuzi delektują się smakiem, a nie jedzą po to, żeby się najeść do granic możliwości. Może taki zwyczaj warto by wprowadzić w innych Państwach?
Chiny
Chińczycy stanowią kolejny szczupły naród, chociaż od niedawna obserwuje się, że wzrasta ich zainteresowania żywnością typu fast food. W przyszłości może się to okazać dość zgubne i być może będziemy świadkami wzrostu wskaźnika otyłości. Do tej pory jednak Chińczycy, pomimo tego, że lubią dużo zjeść, stawiają na produkty bogate w błonnik, który dość szybko syci.
W Chinach warzywa nie stanowią dodatku do posiłku, ale są jego punktem centralnym. Pomimo tego, że jedzą dużo, to tak jak Francuzi czy Japończycy, hamują się, gdy jeszcze nie czują się zupełnie pełni. To dobry nawyk. Ich zwyczajem jest też spożywanie zupy przed posiłkiem, co pomaga trochę szybciej zaspokoić apetyt i dzięki temu zjeść trochę mniej kalorii. Zamiast deseru, wybiorą świeże owoce.
Podsumowanie
Większość Państw o niskim wskaźniku otyłości ma także zdrowsze nawyki żywieniowe. Czego możemy się od nich nauczyć? Przede wszystkim jedzenia większej ilości warzyw i mniejszych porcji. Nie trzeba się najadać do granic możliwości, żeby przeżyć. Czasami wystarczą mniejsze porcje. Warto stawiać na nieprzetworzoną żywność, ryby i owoce morza, a trochę ograniczyć mięso i różnego rodzaju przekąski, szczególnie te słodzone cukrem czy wzbogacone o ogromne ilości soli i tłuszczu. Dbając o dietę, nie można zapomnieć o aktywności fizycznej.
Czy te nawyki są jakimś wielkim odkryciem?
Raczej nie. Z pewnością wielu z Was jest świadomych tego, jakie produkty należy wybierać, by zachować zdrowie. W Polsce od lat promowane jest zdrowe odżywianie i aktywność fizyczna. Wiemy, żeby wybierać żywność nieprzetworzoną, ale chyba wciąż mamy problem z podjadaniem, sięganiem po szybkie przekąski, kiedy nie mamy czasu, żeby usiąść i w spokoju coś zjeść. I może w tym tkwi problem...

"[...]Japończycy są szczupli, ponieważ w swoim rodzimym kraju spożywają najczęściej duże ilości ryb i tofu, jako źródła białka. Dużo rzadziej sięgają po mięso.[...]"
po przeczytaniu tych dwóch zdań przestałem czytać.
co to za brednie?
ktoś sprawdza te artykuły przed wysłaniem?
hmmm czyli jedząc ryby będzie się szczupłym ?
Tylko jak budować masę- muskulaturę, najadając się w 80 % ???
najadaj się na 80% ale co godzinę :D
No ja :)
Albo masa albo szczupłość.
Czyli albo masa albo zdrowotność, kierując się artykułem.
Kiedyś niemcy i inni mieszkańcy bogatszych krajów bardzo zachwycali się urodą polek. Dzialo sie tak bo polki w porównaniu do np niemieckich dziewczyn były szczuplejsze i bardziej naturalne mniejszy dostęp do kosmetyków.
Dzisiaj z dumą możemy powiedzieć ze doganiamy resztę UE i polki zaczynają wyglądać jak krowy.
Ale oddajmy sprawiedliwosc w temacie - chlopaki w Polsce tez przypominaja tuczne swinie i ulane knury a nie atletyczne sylwetki zolnierzy czy wojownikow.
Jesli jest rodzinka, w ktorej silny psychicznie facet prowadzi rodzine np poprzez odpowiednie wybory w kuchni, to i jego zona i jego dzieci beda mialy model. A gdy gosc zre jak swinia, co popadnie, to i wyglada jak knurzysko, a zonka i dzieci go gonią w tej materii.
Niedługo Niemki będą ładniejsze, bo otworzyli granice dla Ukrainy ;-)