Płyn Lugola i picie jodu: czy to jest bezpieczne?

W Internecie nie jest zabronione szerzenie dezinformacji oraz wprowadzanie w błąd rzeszy odbiorców. Najbardziej ironiczny wydaje się tu fakt, iż robią to ludzie, którzy… rzekomo szukają najlepszych sposobów na wydłużenie jakości i długości życia, polepszenie funkcjonowania tarczycy itd. Jak mówi znane powiedzenie, dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane.

Ostatnio pojawiła się moda na spożywanie wody utlenionej, a nawet jej bardziej stężonych wersji, które mogą zniszczyć skórę, a nie tylko śluzówkę żołądka. W badaniach naukowych u zwierząt zwykła woda utleniona (w istocie wysoce reaktywny związek) potrafiła uszkodzić dwunastnicę czy żołądek!

Patologiczna ignorancja

Dlaczego ludzie ignorują ostrzeżenia naniesione na opakowaniu, iż jest to środek do stosowania na skórę i ewentualnie, dopiero po odpowiednim rozcieńczeniu, w jamie ustnej? Z prostego powodu: szamani i „internetowi uzdrowiciele” sugerują, że picie wody utlenionej ma dobroczynne działanie i że nawet „zwalcza raka”. Nie ma na ten temat żadnych badań, za to jest wiele, które mówią o tym, iż picie czy dojelitowe podawanie wody utlenionej kończy się uszkodzeniami błon śluzowych.

Taka sama historia dotyczy płynu Lugola, który jest głównie środkiem dezynfekcyjnym. Przypisuje mu się cudowne właściwości, których nie posiada (np. usuwanie metali ciężkich, czego po prostu fizycznie nie da się zrobić, biorąc pod uwagę depozyty w ustroju człowieka i okres półtrwania różnorakich związków). W rzeczywistości ołów [znany jako Plumbum (Pb), ang. lead] może przebywać w ustroju człowieka kilkadziesiąt lat.

Okres połowicznego przebywania w kościach jest szacowany na 20-30 lat! Ołów odkłada się głównie w tkance kostnej i nadnerczach. Szamani XXI wieku sugerują, że płyn Lugola może mieć wpływ na podobne związki odłożone w ustroju człowieka, a nie ma na to żadnych dowodów.

jod w płynie

Czym jest płyn Lugola?

Na rynku istnieją różne wersje wspomnianego specyfiku. Oryginalny jest mieszanką zawierającą 100 mg w 1 ml jodku potasu (10%) i 50 mg w 1 ml jodu (5%). Obecnie w aptekach jako środek do zewnętrznego odkażania skóry, przemywania drobnych zranień i otarć, spotyka się 1% roztwór jodu w 2% wodnym roztworze jodku potasowego, czyli kilkukrotnie słabszy produkt (1 g płynu zawiera substancje czynne: jod 10 mg, jodek potasu 20 mg).

Oryginalny roztwór Lugola został opracowany w 1829 roku przez francuskiego lekarza Jeana Guillaume Augusta Lugola, początkowo jako lek na gruźlicę (w tamtych czasach próbowano najdziwniejszych sposobów terapii). Był to roztwór jodu elementarnego (5%) i jodku potasu (KI, 10%) wraz z wodą destylowaną.

Jakie ma zastosowanie?

Cóż, w oficjalnej medycynie znikome. Wbrew błędnym opiniom (celowo rozpowszechnianym kłamstwom?) płyn Lugola podaje się w chorobie Gravesa-Basedowa, tak, ale … przed ingerencją chirurgiczną, a nie jako środek, który ma wyleczyć nadczynność tarczycy! Płyn Lugola zmniejsza unaczynienie tarczycy – stąd jego zastosowanie w celu zmniejszenia utraty krwi podczas operacji usunięcia tarczycy. Płyn Lugola stosuje się zarówno w skojarzeniu z lekami przeciwtarczycowymi przedoperacyjnie przy planowaniu wycięcia tarczycy, jak i samodzielnie, jako terapię ratunkową w przypadku wystąpienia ciężkich działań niepożądanych leków przeciwtarczycowych.

Niemniej warto podkreślić, słowo „ratunkową” - to nie znaczy rutynową. Rutynowo stosuje się jod radioaktywny, leki przeciwtarczycowe i interwencje chirurgiczne.  Tymczasem „specjaliści” pokroju kanału Youtube „Odmładzanie na surowo” sugerują, „że jodu w płynie Lugola jest bardzo mało, a jego ilość liczy się w mikrogramach”. W rzeczywistości w 1 ml płynu Lugola było 50 mg jodu. W niektórych aptecznych produktach w 1 g produktu jest obecnie spotykane 10 mg jodu, więc są to całe rzędy wielkości więcej!

https://www.youtube.com/watch?v=QygqFZIvM6k

Film: mitologia oraz sprzeczne z nauką twierdzenia niejakiego Mariusza z kanału „Odmładzanie na surowo”.

Ten sam „specjalista” Mariusz twierdzi, że: „50 mg jodu dziennie może wyleczyć chorobę Gravesa-Basedowa i Hashimoto”. Nic na to nie wskazuje. Płyn Lugola i inne preparaty zawierające jod były od prawie wieku stosowane, jako leczenie uzupełniające u pacjentów z chorobą Gravesa-Basedowa, u których planowane było usunięcie tarczycy. Wykazano, że jod obniża poziom hormonów tarczycy i prawdopodobnie zmniejsza przepływ krwi w tarczycy.

Choroba Gravesa-Basedowa (w „Patologii Robbinsa” nazywana po prostu chorobą Gravesa) dotyczy głównie kobiet w wieku 20-40 lat. Kobiety chorują 7-krotnie częściej niż mężczyźni. Jest to choroba wynikająca z autoagresji (ataku ustroju, wytwarzania licznych autoprzeciwciał, immunoglobulin), w skrócie: powoduje nadczynność tarczycy poprzez wpływ np. na receptor dla TSH (TSH reguluje pracę tarczycy). Jak podaje dr hab. n. med. Aldona Kowalska, prof. UJK, chorobę Gravesa da się leczyć, stosując leki przeciwtarczycowe, podając izotop 131-I (zniszczenie tarczycy radioaktywnością) oraz poprzez leczenie operacyjne (radykalne wycięcie tarczycy). Nikt nie wspomina o tym, by skuteczny był tu płyn Lugola! No tak, to na pewno spisek lekarzy i "lobby farmaceutycznego".

Jest to antynauka i szamanizm, które chętnie biorą zza dobrą monetę odbiorcy kanału „Odmładzanie na surowo”. Dlaczego? Bo z medycyną nie mają nic wspólnego i chętnie uwierzą w bajki. Po wycięciu lub zniszczeniu tarczycy takiej osobie dożywotnio należy podawać T4, T3 lub ich mieszanki (hormony tarczycy) zgodnie ze wskazaniami lekarza.

Z kolei choroba Hashimoto (autoimmunologiczne, przewlekłe zapalenie tarczycy typu Hashimoto) polega na zapaleniu i zmianach prowadzących do niewydolności tarczycy, „wygaszenia jej funkcji”. Czasem choroba Hashimoto i Gravesa mogą się nakładać (np. najpierw Hashimoto, później Graves lub odwrotnie, po nadczynności jej niedoczynność).

Drugie zastosowanie: płyn Lugola tymczasowo hamuje syntezę i wydzielanie hormonów tarczycy. Stąd jego zastosowanie w leczeniu przełomu tarczycowego i zmniejszaniu ryzyka burzy tarczycowej po operacji tarczycy.

Trzecie zastosowanie: płyn Lugola blokuje wychwyt radioaktywnych izotopów przez tarczycę, zmniejszając w ten sposób ryzyko pojawienia się raka tarczycy. Stąd jego zastosowanie w nagłych przypadkach narażenia na promieniowanie lub przy terapeutycznej/diagnostycznej ekspozycji na radioaktywny jod. Płyn Lugola może być stosowany np. po katastrofie w przemyśle atomowym (słynny Czernobyl) lub po użyciu BMR (broni masowego rażenia), np. bomby atomowej lub termojądrowej, ewentualnie „brudnej bomby” (materiałów radioaktywnych rozrzucanych przy użyciu klasycznego materiału wybuchowego, np. TNT).

Po wybuchu atomowym lub termojądrowym za czynnik rażenia uznaje się także powstający opad radioaktywny (obok promieniowania przenikliwego, promieniowania cieplnego, fali uderzeniowej, impulsu elektromagnetycznego itd.). Klasycznie do konstrukcji bomb nuklearnych używa się odpowiednio przygotowanego plutonu lub uranu. Po zdetonowaniu ładunku powstający grzyb zasysa ziemię, a skażenie radioaktywne przemieszcza się wskutek oddziaływania np. wiatru.

W elektrowniach atomowych powstaje ryzyko nie tyle eksplozji przypominającej ładunki używane przez wojsko, a raczej wybuchu o charakterze bardziej konwencjonalnym i rozrzucania materiałów promieniotwórczych, gdy powstaje duże skażenie terenu. Sporadycznie stosuje się płyn Lugola jako środek dezynfekujący i… tyle.

Mariusz z kanału „Odmładzanie na surowo” twierdzi, iż: „TSH (hormon tyreotropowy) niczego nie oznacza […] TSH nie powinno być brane pod uwagę, jeśli chodzi o tarczycę”

Komentarz: jeśli ktoś twierdzi, że TSH zupełnie nie ma nic wspólnego z tarczycą, to proponuję dowiedzieć się, na czym polega choroba Gravesa (m.in. przeciwciało IgG naśladuje TSH, pobudzając pracę tarczycy, wywołując jej nadczynność).

Poza tym to tak, jakby powiedzieć, iż LH i FSH (hormony przysadku mózgowej regulujące np. powstawanie testosteronu, estrogenów, płodność itd.) nie mają nic wspólnego z jądrami czy jajnikami! Co z tego, że istnieje oś hormonalna? Co z tego, że są leki, które wpływają na podwzgórze, przysadkę czy jądra? To wszystko „szamani XXI wieku”, którzy „przeczytali 500 książek, obejrzeli kilkaset filmów i odbyli kilkanaście kursów na całym świecie”, nie wiedzą, bo nie sięgają po książki dla studentów i lekarzy, ale po „hokus pokus publikacje dla osób, które utraciły zaufanie do farmacji”.

Mariusz z kanału „Odmładzanie na surowo” twierdzi, iż: „50 mg jodu dziennie leczy chorobę Gravesa i Hashimoto”

Komentarz: nikt nie udowodnił, by podawanie płynu Lugola leczyło chorobę Gravesa i Hashimoto. Być może podawanie płynu Lugola ma wpływ na chorobę Gravesa, jednak jest to metoda, która nie bez powodu została zarzucona w latach 60. XX wieku. Dawki jodku potasu, takie jak 150 lub 375 mg dziennie (150 mg jodku potasu = 114 mg jodu) odnoszą skutek w redukcji stężeń wolnego T4 i wolnego T3 (wolnej frakcji hormonów tarczycy), ale nie jest to uznana metoda leczenia, a dane pochodzą z końca lat 80. i początku lat 90. XX wieku. Naukowcy np. G Philippou stwierdzili, iż podawanie jodku potasu daje nieprzewidywalne rezultaty u pacjentów z nadczynnością tarczycy. Porównano wpływ 150 mg jodku potasu na dobę (co odpowiada 114 mg jodu) przez 3-7 tygodni na obwodowe poziomy hormonów tarczycy u 21 pacjentów z nadczynnością tarczycy i u 12 zdrowych osób z grupy kontrolnej. Okazało się, że: "U pacjentów z nadczynnością tarczycy stężenia tyroksyny (T4), trijodotyroniny (T3) i rT3 w surowicy zmniejszyły się, natomiast zwiększyła się zdolność wiązania globulin tyroksyny i tyroksyny w surowicy. Jednak stężenie trijodotyroniny nie we wszystkich przypadkach stawało się całkowicie normalne. Po 21 dniach, w niektórych przypadkach stężenia hormonów tarczycy (T4, T3) ponownie zaczęły wzrastać, ale u innych pacjentów były nornalne nawet po 6 tygodniach. [...] Jodki w nadczynności tarczyczy przynoszą zmienne i nieprzewidywalne efekty czasu trwania działania przeciwtarczycowego. Nie mają istotnego wpływu na obwodowy metabolizm hormonów tarczycy".

Cytowane za: G Philippou i in. The effect of iodide on serum thyroid hormone levels in normal persons, in hyperthyroid patients, and in hypothyroid patients on thyroxine replacement https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/1424182/

Nie należy wierzyć we wszystko, co jest publikowane w sieci, szczególnie jeśli są to osoby z nurtów witariańskich, frutariańskich. Bardzo często głoszą one niczym niepoparte teorie, przypominające bardziej fantazjowanie. W oficjalnym nurcie medycyny zastosowanie płynu Lugola jest znikome, w niektórych książkach dotyczących farmakologii i toksykologii nie ma już o nim ani słowa. W literaturze opisano za to przypadki indukowanego spożyciem płynu Lugola zapalenia tarczycy. 

Odnotowano również przypadki śmierci po spożyciu płynu Lugola, o czym zachęcający do brania kosmicznych dawek jodu Mariusz z kanału „Odmładzanie na surowo” nie ma przecież pojęcia! Człowiek potrzebuje 150 mcg (mikrogramów, czyli 0,00015 grama) dziennie, Mariusz zaleca 50 miligramów (mg) dziennie, 50 000 mikrogramów (mcg), czyli ponad 333-krotnie więcej, niż zalecane dzienne spożycie! Biorąc pod uwagę, iż stężenie w komórkach tarczycy jest 20-50-krotnie wyższe, niż we krwi, pojawia się poważny problem. Jak napisał Matthew Grissinger: „Pacjenci, którzy znacznie przedawkują jod, mogą doświadczyć kwasicy metabolicznej, niewydolności nerek, niedociśnienia, zapaści krążeniowej i śmierci”.

Mariusz z kanału „Odmładzanie na surowo” twierdzi, iż: „niedobór jodu powoduje, iż twoja tarczyca jest chora”

Komentarz: nikt nie udowodnił, by choroby autoimmunologiczne miały coś wspólnego z niedoborem jodu, wręcz przeciwnie. Niedobory jodu są obecnie rzadkie (jodowana sól, ryby morskie, sery, fasola, jajka itd.), chyba że ktoś mieszka w Afryce czy na Nowej Gwinei. Podawanie jodu może zaostrzać przebieg rozmaitych chorób tarczycy, a szczególnie gdy stosuje się dawki 50 mg jodu dziennie przy realnym zapotrzebowaniu na mniejszym 333-krotnie! Jak podaje Helena Jastrzębska: "Głównym czynnikiem etiologicznym wola obojętnego endemicznego jest niedobór jodu. Dziś w dobie prawidłowej profilaktyki jodowej niedobór ten nie dotyczy krajów rozwiniętych, obejmuje natomiast centralną Afrykę, górskie tereny Azji, Andy, środkową część Ameryki Południowej, Indonezję, Nową Gwineę".

Zamiast zakończenia – płyn Lugola zabił niemowlę

U pewnego niemowlęcia z nadczynnością tarczycy lekarz zalecił podawanie 0,05 ml (około 1 kroplę) płynu Lugola trzy razy dziennie. Ponieważ dawka była tak mała, farmaceuta postanowił nie wydawać leku w strzykawce. Zamiast tego zaordynował 15-ml butelkę płynu Lugola z miarką, ze wskazówkami dotyczącymi podawania każdej dawki na etykiecie. Wydał także strzykawkę doustną do odmierzania i rozcieńczania leku oraz pokazał pielęgniarkom pracującym na wieczornej zmianie, jak odmierzać i podawać lek. Dawki podawano prawidłowo pierwszego dnia. Następnej nocy pielęgniarka, która poprzedniego wieczoru była po służbie założyła, że butelka płynu Lugola zawiera pojedynczą dawkę i próbowała podać niemowlęciu całą butelkę. Po otrzymaniu 5 ml niemowlę wymiotowało, zachłysnęło się, doznało zatrzymania oddechu i zmarło.

Szamani XXI wieku powinni się dobrze zastanowić, bo polecają dorosłym, cierpiącym na choroby autoimmunologiczne, przedawkowywać jod 333-krotnie. To może się skończyć nieciekawie. Co prawda dawka śmiertelna to 2-4 g wolnego jodu, ale odnotowywano przypadki śmierci nawet po ilościach o wiele mniejszych.

Jeśli 5 mililitrów płynu Lugola może zabić niemowlę, to jaki jest sens sięgania po tak groźny dla zdrowia preparat? Jak podają autorzy opracowania Elsevier ("Mosby's Drug Reference", trzecia edycja) może on wywołać zaburzenia pracy serca, paraliż, obrzęk naczynioruchowy (angioedema), osłabienie mięśni, zmiany w EKG (rozmaite), arytmie komorowe, wole (powiększenie tarczycy), gruczolaki tarczycy, biegunki, wymioty, nieregularne bicie serca, niepokój, zaburzenia świadomości, gorączkę, wysypkę, krwawienia z przewodu pokarmowego, nudności, wymioty, obrzęk śluzowaty itd. Człowiek potrzebuje pewnych ściśle określonych dawek jodu (150 mikrogramów dziennie). Zarówno nadmiar, jak i niedobór jodu mogą powodować powstawanie wola. Jak podaje Helena Jastrzębska: „Nadmiar jodu hamuje syntezę i uwalnianie hormonów tarczycy, i może wywoływać zarówno wole miąższowe obojętne, jak i niedoczynność tarczycy (u osób z niesprawnym mechanizmem Wolffa-Chaikoffa, np. przy współistniejącej autoimmunologicznej chorobie tarczycy)".

Referencje:

dr hab. n. med. Aldona Kowalska, prof. UJK Standardy leczenia nadczynności tarczycy https://podyplomie.pl/medycyna/29359,standardy-leczenia-nadczynnosci-tarczycy

Jan Calissendorff i in. Lugol’s solution and other iodide preparations: perspectives and research directions in Graves’ disease https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC5693970/

Ji Wei Yang i in. Lugol's solution-induced painless thyroiditis https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC5467656/

Matthew Grissinger Look Out for Lugol’s Error-Prevention Strategies for This Strong Iodine Solution https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4495864/

E. Mutschler „Farmakologia i toksykologia”.

Kumar, Abbas, Aster; “Robbins. PATOLOGIA” II wydanie

Helena Jastrzębska Wole miąższowe obojętne i zespół zaburzeń z niedoboru jodu https://podyplomie.pl/wiedza/wielka-interna/1299,wole-miazszowe-obojetne-i-zespol-zaburzen-z-niedoboru-jodu

Zawarte treści mają charakter wyłącznie edukacyjny i informacyjny. Starannie dbamy o ich merytoryczną poprawność. Niemniej jednak, nie mają one na celu zastępować indywidualnej porady u specjalisty, dostosowanej do konkretnej sytuacji czytelnika.
Alldeynn

Warto przeczytać

Komentarze (1)
Rinnaly

Szanowny Autorze - BRAWO!
Dodam tylko, że płyn lugola to preparat galenowy - swoje korzenie ma wiele, wiele lat wstecz. Ludzie szukają korzeni, powrotu do tradycji zapominając, że płyn lugola po rozcieńczeniu miał tylko odkażające właściwości, a jodek potasu miał tylko zwiększać rozpuszczalność jodu w roztworze wodnym i nie powodować takiego dyskomfortu przy odkażaniu jak jodyna - roztwór spirytusowy jodu (łatwa rozpuszczalność).
Ot, cała tajemnica receptury aptecznej...